?sane? aka succub napisał:
>
> Omg tak czytam niektóre posty i nie wierzę, że tacy faceci teraz żyją na świecie :/
>
> Dla mnie 100% facet, to taki, który był w wojsku, reszta podbija jedynie do 85%.
>
> Mój ojciec jest żołnierzem zawodowym i gwarantuję wam, że wojsko to nie jest zła wiedźma, a krzywda wielka dzieje się tam tylko zniewieściałym chłopaczkom bez jaj - właśnie takim, co to boją się do wojska iść, bo tam mamusia obiadku nie ugotuje, a jakiś pan chorąży krzyczy. Ojej! Tylko siąść w kąciku i popłakać.
>
> Amir - wielki plus dla Ciebie za to, że nie boisz się ''złej wiedźmy''. Pytasz, bo pytasz, wiadomo, że był czas, że w jednostkach działo się źle - i też nie we wszystkich i nie wszędzie. Dzięki nagłośnieniu sprawy ta jakoś odeszła w niebyt. Fala w wojsku to straszak na nieuków.
>
Boże, jaka Ty zadziorna się stałaś ostatnio :P
A tak poza tym, to w ogóle nie rozumiem Twojego posta. No to jak ktoś nauczy się strzelać, biegać w błotku, przejść tor przeszkód i przetrwa kilkumiesięczne wakacje gotując się w zupie cały czas tych samych emocjonalnie upośledzonych pajaców, to od razu jest facetem? No proszę Cię. Potem taki wyjdzie do cywila i się odnaleźć w normalnym świecie nie potrafi.
Tak swoją drogą, to mam kilkoro znajomych, którzy mają rodziców
oficerów i nie zazdroszczę im ani trochę. Z takim terrorystą masz
prawie na pewniaka dziecko wychowane na paskudną dysfunkcję społeczną.
Do tego jeszcze moja mama pracowała jako protokolantka w sądzie
cywilnym i przez te kilkanaście lat pracy też się nasłuchałem o
sprawach rozwodowych takich "prawdziwych mężczyzn". Jak jednemu odjebało, że cała rodzina ma być wegetarianinami, to ich matka przez 3 lata wyrzucała resztki z obiadu dzieci do klopa, żeby tylko w śmieciach nic nie znalazł. Oczywiście kotlety dostawały tylko jak starego nie było w domu. Inna rodzina miała taki sajgon, że karą było stanie pod zimnym prysznicem w ubraniu nieruchomo. A dostać karę było bardzo łatwo, bo chociażby za wstanie 15 minut za późno już się miało darcie mordy na biedaka przez resztę dnia.
Dobra, nie lubię generalizować, więc tak dla jasności - to są skrajne przypadki. Ale normalne i bardzo powszeche tam jest wynaturzenie z normalnych ludzkich odruchów. Bo autentycznie nie znam rodziny z ojcem oficerem, która by powiedziała, że ten pajac potrafi okazać im, że ich kocha. A przynajmniej kilka takich rodzin znam. Nie wiem, w sumie to
wszystko ludzie starszej daty, może teraz szkolenia i kreowanie takich
ludzi wygląda inaczej. Może. Nie wiem czy ktoś jest z Was w temacie, ale to mi do cna przypominało tworzenie nowych pokoleń DDA, a fundowania tego swojemu dzieciakowi (zakładając, że będę takiego miał) bym nie ryzykował.
Masz swoich prawdziwych mężczyzn, ?sane?. Mężczyzną nie czyni Cię wojsko, a to, co robisz ze swoim życiem.
>
> amir przecież na rozpoczęcia chodzą same pipy ;p
>
>
> A na serio to, bez urazy, biadolisz aż szkoda czytać. Wystraszyłeś się
>
> jakiś nerdów i chcesz rzucać studia przed rozpoczęciem :/ Nie wiem
>
> gdzie jesteś, ale u mnie na polibudzie na informatyce(!) są koksy,
>
> ludzie trenujący różne sztuki walki... generalnie masa normalnych
>
> ludzi, a stereotypowych ciot komputerowych są ilości śladowe. Nie
>
> poznałeś jeszcze nawet ludzi ze swojej grupy. Masz okazję to przemęcz
>
> chociaż pierwszy semestr. Jesli bedziesz dawał radę to wtedy mogą to
>
> być Twoje najlepsze lata, przy okazji zdobędziesz niezły
>
> zawód(zakładam, ze kierunek jakiś sensowny), a tak to zostanie Ci
>
> ganianie talibów po pustyni :d
>
>
> Jeśli tak koniecznie potrzebujesz towarzystwa, to zapisz się na siłkę
>
> uczelnianą albo na jakieś mordobicie do AZSu, tam na pewno poznasz
>
> konkretnych ludzi. Tylko tam nie nie oceniaj ludzi po wyglądzie , bo
>
> możesz się nadziać ;)
>
!!!