o ja cie....[](//htmlarea/images/smiles/8.gif)
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
Cytat z posta - autor: [r3v.DOOMer](%E2%80%99?page=users&run=details&id=12696%E2%80%99)
>
>
>
> Możesz pospawać, przecież to umiesz:>
>
pospawać rzecz nie trudna co innego w wytrzymałością =p dlatego wybrałem inne rozwiązanie
tylko napinacz muszę skombinować bo naciągnięcie łańcucha jest lekko ...
i było prawie 14 kilo, a teraz jest grubo ponad 13 =) niby tylko ’leciutka’ przerzutka i napinacz
No niestety, spawanie to fajna rzecz, ale spaw to z reguły najsłabsze miejsce.
nie spaw tylko miejsce obok tak zwana ’strefa wpływu ciepła’, sam spaw jest mocniejszy niż materiał rodzimy =p
Dla laika to pozostaje miejscem spawu, ale rację przyznaję Tobie:] To podobnie jak przy modelach. Klejenie plastiku powoduje pewną dezintegrację materiału co skutkuje tym, że samo miejsce klejenia jest prawie nie do ruszenia, ale w odległości 0,1-2mm materiał jest znacznie słabszy niż gdziekolwiek indziej. Efekt ten sam - miejsce klejenia jest najsłabszym ogniwem.
imo w klejeniu plastikowych modeli nie ma wiekszej filozofii :b
co innego jest w papierowych modelach
tam trzeba samemu wszystko modelowac nadawac ksztalty a nawet robic wlasnorecznie elementy modelu
kiedys sie bawilem w to jak nie mialem jeszcze komputera ^^ mialem fajego B-17 nie przesadze mowiac, ze mial cos ok. 70cm rozpietosci skrzydel :*
ale niestety spadl z sufitu :asd (byl przyczepiony na nitkach ;D) i poszedl sie jeb#$&
kumpla stary tez kiedys sklejal modele papierowe... mial jeden fajny model pancernika Richelieu (ponad metr dlugosci) to bylo poprostu cudo, wszystkie wiezyczki sie obracaly mniammm
No, no, no :D Podwojenia tez sie najlepiej przechodzi miedzy dwoma obroncami (to taka mala analogia z koszykowki do modelarstwa, o ktorym nie mam zielonego pojecia:P)
mises.org / marksdailyapple.com
Nie ma większej filozofii, jeśli się klei "prosto z pudełka". Gdy zaczyna się kombinować, to już zupełnie inna bajka. Robienie od podstaw niektórych części, czasem samodzielne odlewanie, robienie własnych blaszek itp. Na takim etapie modelarstwo kartonowe i plastikowe nie różnią się stopniem trudności. Poza tym konflikt między plastikami a kartonami jest tak stary, jak samo modelarstwo i jeszcze żadna ze stron w nim nie wygrała:)
Cytat z posta - autor: [r3v.DOOMer](%E2%80%99?page=users&run=details&id=12696%E2%80%99)
>
> Poza tym konflikt między plastikami a kartonami jest tak stary, jak samo modelarstwo i jeszcze żadna ze stron w nim nie wygrała:)
>
a z tym to sie zgodze ;D
Bez rewelacji, ale to jeden z niewielu, które dotrwały ;)
-r3v-Radioactive napisał:
>
> Dobra dupa :o
>
>
> EDIT:
>
>
> Znaczy się twoja kobieta, nie ty:p
>
Lepsza od poprzedniej jak dla mnie :D A clon to tez niczego sobie :P Bez skojarzen @#$% :D
Chryzantemy złociste,
W półlitrówce po czystej,
Stoją na fortepianie,
I nie podlewa ich kurwa nikt.
Znam w0wa i mozecie mi wszyscy naskoczyc !!
Szybko, wyrzuć, spal, zniszcz, wrzuć do morza to może się jeszcze uratujesz!!
^ ^
zawsze mnie odstraszalo w czolgach robienie gasienic :asd
a to moj pierwszy model ktory sam skleilem ;]
foty niezbyt dobre jakosciowo (robione kamera ;x)
"robione kamera"
To nagraj film jak lata, a nie jakieś mizerne foty nam dajesz :p
^ ^
Bardzo ładny model. Zwłaszcza na drugim zdjęciu widać spędzone nad nim godziny. A to, że gołym okiem widzę również błędy, to przemilczę, każdy modelarz takie rzeczy dostrzega;)
Alchemik - też ładnie. Czysty, ładnie sklejony model, acz bez rewelacji.
Mój jedyny karton (Santa Maria) spłonął był swego czasu podczas pozorowanej bitwy z Abramsem. On też oberwał, podobnie jak ja... Rodzice byli wściekli za ogień w łazience.
Skleiłeś model żeby go potem spalić w bitwie z drugim?? lol podziwiam :D
^ ^
haha! ja tez kiedys kleiłem modele 4fun :D ale bardzo nieudolnie :d cale byly upackane w acetonie :D mialem fajnego bardzo lotniskowca :D no i rzecz jasna pare samolotow. ale ja je kleilem tylko po to, zeby pozniej podoklejać petardy i wysadzić :D