Przed komputer do wojska!
Podczas codziennego czytania prasy internetowej, natknąłem sie na informacje dotyczące zastosowania zdalnie sterowanych "zabawek" w wojsku i nie tylko. Dlaczego miałoby nas to interesować? Podobno wojsko potrzebuje uzdolnionych graczy do obsługi orbiterów. Orbiter to samolocik zwiadowczy, wykorzystywany do śledzenia drogi konwojów i otoczenia baz.
My jako gracze Quake'a rozwijamy zawrotne prędkości w ciasnych korytarzach, więc nie będziemy mieli problemu z pilotowaniem samolociku lecącego 100 km/h, na mapie bez ścian! Unikać ostrzału też nie będziemy musieli, choć doskonale też to potrafimy - rl aim, a to dlatego że orbiter pomalowany jest specjalna farba dzieki której nie widac go nawet gdy leci 100m nad głowami wroga. Mało tego! Nie mają szans go nawet usłyszeć bo wyposażony jest w elektryczny silnik.
Wielkimi krokami zbliża się ESWC, trenujcie, bo dużym plusem byłoby napisanie w podaniu o pracę, że jest się wymiataczem rangi światowej. Kto by nie chciał dobrze się bawić, wypłatę dostawać w dolarach, nie mówię już o wcześniejszej emeryturze. Dobrze, że nie słuchalem mamy i dalej gram w Quake'a...