Cytat z posta - autor: nismo
> @eng- Byłem pierwszy z tą falą na poprzedniej stronie :(
Wiem, wypozyczylem ja sobie swiadomie do posta.
Zeby nie bylo, ze jestem bastardem to zycze duzo zdrowia, wracajac do tego co sie Ci stalo.
Majac jednak w pamieci wypadek, ktory wydarzyl sie rok temu kiedy to narzeczony mojej znajomej zakonczyl swoj zywot na przystanku autobusowym, jestem jakosc agresywnie i negatywnie nastawiony do motocyklistow, ktorzy nie szanuja swojego oraz czyjesc zdrowia, zycia poprzez np. zbyt szybka jazde.
Dziewczyna do tej pory jedzie na lekach ;/ Mnie to wstrzesnelo, gdzie goscia znalem z "widzenia" a co dopiero ja, w perspektywie zaplanowanych zaslubin i szczerej milosci.
Smierc nagla i niespodziewana, to byla ostatnia prosta. Przed blokiem czekal na nich kupiec na to Suzuki...niestety niedoczekal sie :/
Jedno trzeba przyznac. Brać motocyklowa to jacyś bardzo specyficzny ludzie. Na pogrzeb zjechalo sieok 60 sztuk roznych motocykli z pobliskich miast, w godzine smierci w miejscu wypadku wszyscy zaznaczyli swoja obecnosc w jednym momencie poprzez gwaltownie przygazowanie. Teraz, gdy byla rocznica analogicznie sie to wszystko odbylo, tylko w troche mniejszej liczbie. Niesamowite, jak dla mnie.