Cytat z posta - autor: [r3v.DOOMer](%E2%80%99?page=users&run=details&id=12696%E2%80%99)
>
> Znam doskonały sposób na omijanie patroli, kontroli itp. Żadnych mandatów, kontrola jeśli już, to sporadyczna i pobieżna, zero stresu. Stosuję go od 13 lat i nie zapłaciłem w tym czasie ani jednego mandatu, nie zarobiłem nawet jednego punktu:]
>
>
>
> Jeżdżę zgodnie z przepisami.
>
Uwierz mi że się nie da... ja przez 3 lata przejechałem ponad 200.000km i gdybym miał jeździć przepisowo cały czas nie zrobiłbym pewnie ani połowy z tego. Niestety taka prawda jest że czasem ograniczenia na prostej drodze do 70km/h czy też 50km/h gdzie droga pozwala na prędkości w granicach 120km/h jest śmieszne. Wiadomo im szybciej jedziesz tym większe niebezpieczeństwo stwarzasz, ale na b.dobrych drogach gdzie jest dość szeroko poruszanie się z prędkością powyżej 100km/h nieprzekraczając 130km/h jest okej poza miastem oczywiście. Sam jeżdżę szybko w moim przekonaniu to szybko (miasto do 70km/h, poza miastem max 140-150km/h), ale są wariaci którzy już w ogóle jeżdżą jak pojeby i to przez miasto ponad 100. Do czego zmierzam, wiadomo jako kierowcy chcemy dojechać do celu szczęśliwie i bezpiecznie przy jak najkrótszej podróży. Niektórzy twierdzą jeżeli chcesz tak dojechać to jedź według przepisów, ale gdy trasa liczy 400km to podróż według przepisów znacząco się wydłuża, wtedy nawet najlepszy kierowca czuje zmęczenie i jego czas reakcji się zmniejsza chyba że ma zmiennika, dlatego lepszym wyjściem jest taka jazda na którą pozwalają warunki, ale bez większych szaleństw.
Wczoraj jechałem do Kielc trasa 193,6km jak policzyłem przed chwilą według przepisów przejazd zająłby mi 4h24 minuty więc żeby zajechać tam do firmy poligraficznej, załatwić wszystkie sprawy i wrócić do domu straciłbym na to cały dzień. Przy jeździe gdzie nie przekroczyłem prędkości 130km/h poza miastem. Mój czas podróży trwał wczoraj niecałe 2h40 minut (przez teren zabudowany jechałem nie więcej niż 70-80). Jest różnica prawda? Dlatego według mnie trzeba jeździć na tyle ile pozwalają warunki, własne umiejętności i zdrowy rozsądek.