ORG

quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku



Wersja: Jasna / Ciemna

Czy warto było zaczynać z q3 .

7328221o

Od: 2004-05-11

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-02-24 02:57:26

Wiele myślałem co mi dało i co mi zabrało q3 . Dało mi poznanie świata MO , poznania wielu nowych znajomości zarówno internetowych jak i real. Ci których poznałem osobiście okazali się o wiele ciekawszymi osobami niż się tego wcześniej spodziewałem. Moimi idolami jak i nauczycielami byli Akir , Sacret , Midiex no i potem Erik :ASD. Zawsze miałem z Akira polewki z naszych zielonych nocek , ale to już inna historia :D. Heh czasy lanów w cafe minęły :((( a naprawdę szkoda , bo tam poznałem osobiście przy wódce , fajce , innej fajce wielu graczy naszej sceny. Pozdro Akir , Lop , Deral , Sacret , Midiex , Erik , Misiex , Devil , Prox , Insane , Fins , Orto , Electro , Eke , Extream , Avek + many more których tam spotkałem a ich nie pamiętam .To było rok temu szkoda że nie ma tak do dziś ale życie idzie do przodu Udoskonaliłem swój język angielski , poprawiłem szybkość pisania na klawie . Poznałem slang scenowy , mogę floogać na znajomych a oni i tak nie wiedzą co ja mówię do nich J . Kwaczek dał możliwość zaangażowania się w coś , w coś nierzeczywistego tylko dla naszej i innych przyjemności. A co straciłem hmm na pewno wiele wiele zarwanych nocek , troszkę problemów z nauka , zacząłem palić ziółko , przez jakieś 2 miechy oderwałem się od rzeczywistości i namiętnie do upadłego grałem w q3. Na szczęcie ostatnia klasa technikum wybyła mi z głowy dziecięce zabawy do rana przed kompem , chodź nieraz zdarza mi się zarwać noc na małe co nieco. Doszedł do tego clubbing , kobieta ( teraz już ex ehh ) i życie jest piękne. Ps PLAY ONLY 4 FUN .
Jestem ciekaw co q3 zmieniło w waszym życiu.

A co sie tutaj wpisuje ??

quendae

Od: 2004-02-17

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-02-24 04:16:56

Heheh fajny temat o 3.00 rano :D
Ja gram w Q3 praktycznie od początku, tj. demka z CDA, czyli mniej więcej luty 2000 r. Na mojej rakiecie P200 + Voodoo 2 + 32 RAM grało się niezbyt komfortowo, ale mimo wszystko chciałem poznać świat gry i chodź trochę opanować zasady. Udało się. Później grałem w cafe, a teraz, po tych 4 latach w domq z kumplem od czasu do czasu (ew. lanparty jakieś, wtedy cały dzień katujemy).
Teraz co mi to dało, a czego nie... Przyjaciół nowych dzięki q3 nie znalazłem. Od czerwca dopiero mam stały dostęp do netu, przedtem only boty, i praktycznie dlatego nadal nie umiem grać :). Nie dał mi kasy ani sławy, bo nie było w mojej wiosce żadnych turnieji. Nie dało mi satysfakcji z kompa, bo nadal się miejscami potrafi przyciąć. Nocy żadnej dla komputera ogólnie nie zarwałem.
Dał mi natomiast co innego, ale nie tylko w życiu tym "wirtualnym"... mimo wszystko katowanie takich gier wzmaga refleks. Zauważyłem (koledzy też :P) to np. przy grze w noge itd, szybciej sie reaguje na pewnie rzeczy. Jestem bardziej spostrzegawczy. Dzięki Q3 umiem grać we wszystkie FPP, z całkiem niezłym skutkiem (np. ET, CS, CoD - w większości przypadków, oczywiście na FFA, całkiem dobrze mi idzie, znaczy sie góra tabeli [btw. nie wiem od czego to zależy, ale nie umiem w q3 pojechać nikogo na necie, a kolegów robię jak chcę :) - dot. to tylko q3]), no i dał mi tego (małego, ale zawsze) skilla. Żaden bot nie jest dla mnie problemem i jak wspominałem nie ma lepszego z kolegów wsród mnie (nie to żebym sie chwalił, stwierdzam fakty, ale to wychodzi gdzie indziej, gdzie np. jeden wymiata w RTS, drugi w ścigałki itd.)
Nauczyłem się robić filmy, mapy, brakuje tylko modów. Q3 stał się stylem życia wsród nas (fajnie to brzmi) - zrobiłem sobie nawet koszulkę z logiem gry (nie przetrwała długo, bo matka widząc narysowane krople krwi wrzuciła ją do pieca [24]). Q3 dał mi też tą przyjemność z gry i brak poczucia, że czas ten źle przeznaczyłem. Każdy meczyk, każdy frag był przybliżeniem do pewnej całości. Bzdury plotę, ale jest 04:20 rano :P.
Z biegiem czasu, q3 wcale nie ubywa. Jest statecznie na tej samej pozycji. Ciągle do niego powracam i gram. Niesamowita magia tej gry. I jedyna, która mnie tak wciągnęła.

Slayer - Skeletons of Society

Minutes seem like days
Since fire ruled the sky
The rich became the beggars
And the fools became the wise [...]

Mav_8217

Od: 2003-01-06

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2005-02-24 08:19:36

Co mi dał q3? Przede wszystkim masę poznanych ludzi, bo to się chyba liczy najbardziej. Razem z najlepszym kumplem sobie w tego trzeciego wstrząsa pogrywamy już kawał czasu. Kiedy Marc3l powiedział mi, żebym go w to grać nauczył, to myślałem, że to jakiś głupi żart. Wiecie, to był taki idol wszystkich w szkole. Najfajniejszy koleś na którego wszystkie laski lecą na zawołanie. Z kolei ja nie wyróżniałem się za bardzo niczym. Tzn. nie byłem jakimś bananem, ale nie byłem też jakiś super-maczo-kul :) Anyway... koleś potraktował to dużo bardziej poważnie niż myślałem, no i tak się dzisiaj zastanawiam... po @#$% mu to było? :D Anyway... zmierzam do tego, że gdyby nie q3, naprawdę nie wiem po kogo zawsze bym dzwonił, żeby gdzieś się pobujać po mieście :)
Jeśli chodzi o gry, to q3 całkowicie odebrał mi z nich przyjemność. Po prostu kiedyś podchodziło się do nich inaczej, ale teraz kiedy widzę jak lamię w niektóre gierki, to mnie krew zalewa.... bo nie mam skilla! ;)))
Poza tym, masa przeróżnych wrażeń, kilka turniejów na których bawiłem się świetnie no i dla mnie najważniejsze - nadanie życiu nowego smaczku śmiertelnie poważnej i wyrachowanej rywalizacji. Nigdy nie zapomnę czasów, kiedy to zawsze z wojtasem ok. godziny 17-18 siedzieliśmy w kafejce, grając 1on1 a za nami ok. 10 osób non-stop spectujących każdy nasz ruch. Pamiętam, że nie raz niektórzy siadali i płacili za swój czas specjalnie, żeby tylko podłączyć się na spectatora z innych komputerów. Heh, pewna sytuacja mi zapadła dość mocno w pamięć. Było bodajże jakieś SD na ztn'ie, oboje zostaliśmy wzajemnie przez swoje rakiety z mostka na SSG w powietrze i tak lecimy, lecimy... czas jakby zwolnił... miałem cały czas na świecie, żeby się zastanowić co zrobić? Czy spróbować przypakować mu mid-aira? On nie jest przy ścianie, ja tak, ja muszę trafić centralnie, on nie... a może wyjąć SSG. I tak leciałem, myślałem, myślałem... elektryczność wprost wypełniała to zapełnione do granic możliwości miejsce... aż w końcu zespawałem chuja a nagle cała kafeja z takim jękiem "ooooooooh" a koleś podłączony z kompa obok mnie jękną najgłośniej.... ehhhh.... dla 16-latka to było coś :)
Poza tym oczywiście masa innych ziomków. SzakaL i kilka niezapomnianych melanży, psychic ze swoimi wybujanymi ambicjami, ale za to całkiem niezłym skillem, wojtas o którym już wspominałem, Lag ( :* ), arzachel, dest1ny i jego bracia, shiver, cała obsługa kafejki TiK, która sobie w q3 kiedyś pogrywała, ba, pewne całe osiedle Sandomierskie pogrywające kiedyś w q3!! No i ta atmosfera na LanParty albo turniejach. Zupełnie jak w sylwka, kiedy to wszyscy z ucieszonymi mordkami przekazują sobie spontaniczne znaki przyjaźni a na turniejach po prostu jest o czym zagadać z tymi wszystkimi ludźmi i czasami okazują się to naprawdę wartościowe osoby.
Pisanie niusów na ORGu też miało na mnie swój wpływ. Teraz tak łatwo mi się leje wodę na wypracowaniach z Polaka, jak nigdy :) Masa nowych grypsów z różnych tekstów, shoutcastów.... Gdyby nie q3, pewnie latałbym jak kilku innych moich "kolegów". Z łysą pałą i pałką, szerząc hasła, których treści moja durna głowa nie byłaby w stanie ogarnąć... ale ja miałbym się oczywiście za bóg wie co :b Heh, obok szachów, q3 to jest po prostu moje hobby :)
No i mam nadzieję, że kiedyś będę miał kiedyś okazję poznać jeszcze tych kilku ludzi, których jak dotąd znam jedynie z rozmów na IRCu czy gg. Prawie zawsze jest tak, że rzeczywistość bardzo różni się od wyobrażeń, kiedy jeszcze tej osoby nie spotkamy i... i to też jest część tego uroku jaki ma w sobie q3. Nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie kabla :)

Pawuj

Od: 2003-10-08

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2005-02-24 09:39:50

Mav a o swoim klanie zapomiales? :[ :D

Wiec...

W q3 po necie gram juz rok z malym kawalkiem. Najpierw zaczalem grac CA, po tygodniu grania po necie [b]bobas[/b] (yo:)) wzial mnie do klanu www.blackq3.glt.plbe w ktorym jestem do dzisiaj ;] Pozniej przerzucilismy sie na vq3, zostalem vcl pozniej CL i tak jest do teraz ;] Poznalem w nim zajebistych ludzi: mortez, bobas, spam, kmeco, obcy, amir - to byl stary squad. Pozniej podochodzili: snup, shivus, pepz, SZAKAL, Mav9l1ty, L1ghtn1ng, vOlkan, trik, cin, uczen i Bubu czy eekz, no i ostatnio aromat :) Po prostu klan marzenie, zajebisci ludzie, zajebista atmosfera ;) Ze swojego miasta poznalem dwoch ludzi na CA, gadalismy w realu, spoko ziomy :) ucho i wentyl ;) Q3 zzera mi duzo czasu jak nie gra to org, forum itd. ;) Ale nie zaluje :p Koniec przekazu :b

be'Pawuj

Lotto wyniki

szaq

Od: 2003-08-04

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2005-02-24 11:09:27

Hmmm...

A to ciekawe pytanie/stwierdzenie zawarte w tytule tematu. Czy warto było, co do tego nie mam wątpliwości, ale czy na pewno to Q3 nas tak wciągnął? Moja przygoda ze wstrząsem zaczęła się około 10 lat temu, kiedy to na moim dysku znalazł się Q1. To były czasy, nie miałem neta czy też sieci, co powodowało naturalnie, że jedynym sposobem na multi było znoszenie komputerów do mojego, bądź braci Kobiałków mieszkania – że oni mieli dwa kompy na mieszkaniu, to najczęściej ja wybierałem się z kompem do nich. Wiecie co to były za kłopoty? Trzynastolatek, który zabierał z domu komputer ... rodzice zawsze się wściekali, ale jakoś mi się udawało znaleźć odpowiednie argumenty. Nigdy nie zapomnę ferii zimowych w siódmej klasie podstawówki, kiedy to u mnie w domu stały cztery maszyny, na których czterech wariatów (ja, Kamil "Kobieta" Kobiałko, Krystian "krystopher" Kobiałko i Kamil "Cichy" Czekanowski – najstarszy z nas, wtedy miał ponad 24 lata, a obecnie mieszka w RPA) niemiłosiernie cięło w dzień i w nocy. Nie powiem Wam nawet czy za oknem był śnieg, czy też nie, bo najprościej nie zwracałem na to uwagi. Graliśmy praktycznie tylko w Q1, troszkę w Duke Nukem 3D. Dzięki takim hardcorowym spotkaniom, podczas wakacyjnego pobytu na pomorzu, wygrałem w Gdańsku turniej w Q1 organizowany na jakichś tam targach komputerowych – miałem wtedy chyba 14 lat.

Tak, to były zdecydowanie piękne lata, podczas których zaszczepiony zostałem miłością do trzeciej części Wstrząsu – trochę to głupio brzmi, ale zapewne to tamte czasy spowodowały, że na punkcie Q3 jestem jaki jestem, czyli nieźli popierdolony. Należy wspomnieć, że właśnie wtedy zaprzyjaźniłem się z w/w braćmi Kamilem (obecnie 23 lata) i Krystianem (teraz 22 lata), którą to przyjaźń bardzo sobie cenię.
Potem przyszedł czas gry w Q2 – czyli zero grania, z bardzo prostego powodu. Nie podpasiła mi ta gra, i odrzuciłem ją całkowicie, pogrywając w jakieś inne FPS. Cały czas pogrywałem w starego już Q1, ale to był okres gdzie poświęciłem się głównie rozrywkom w realu, jak i strategiom, których wymieniać tu nie będę bo to nie o nich miało być.
No i stało się, przyszedł czas wypuszczenia demka Q3, które wręcz mnie zaczarowało. Niestety, magii tej nie mogłem spróbować na swoim kompie, albowiem był on na nią za słaby. Grywałem duele u braci Kobiałków, bo oba ich compy ładnie sobie z grą radziły i co ważne, zawsze były zsieciowane, bo dzielił ich tylko pokój :b. No i powoli czasy mojego wyjazdu za ocean. Tam dopiero się rozkręciłem - niesamowicie szybkie łącze, bardzo mocny komputer – wiele chęci i zapału.
Co mi dało granie w trzeciego Wstrząsa ... Po pierwsze, poznanie wielu scen, między innymi Kanadyjskiej (kurewsko ich lubię), Filipiny (no, byście się zdziwili :b), Chiny (tam też grają w trzeciego gwoździa) no i kraje europejskie. Wtedy to dzięki możliwości neta poznałem scenę polską. Pamiętam, jak obejrzałem pierwszy film Q3 – Arena by Sacret ... Kilkanaście dni chodziłem nieprzytomny, zamiast myśleć w pracy o tym co robię, to myślałem o fragach Sacreta. Boshe, ile ja czasu spędziłem na gg rozmawiając z przeróżnymi graczami, przyznam, że głównie ze sceny InstaUnlagged – na której to wypromowałem zarówno siebie, jak i swój klan. Niestety klan (traktowałem go podobnie jak Razor ten serwis) zamknąłem po prawie czterech latach z powodu mojej niemożności grania. Skoro o Razorze wspomniałem, to przyznam, że dopiero około wakacji 2002 zwróciłem większą uwagę na ORGa, a dopiero dwa lata temu stwierdziłem, że powinienem się tutaj zarejestrować :b. Poznałem kapitalnych ludzi, których xywy ciężko mi wymienić. Poznałem Sandomierską scenę po powrocie do Polski, z którą zrobilismy u mnie w domu kilkudniowy zlot i wiele niezapomnianych melanży (kto by pomyślał, że Mav9l1ty, Marc3l i ja zrobimy striptiz przed kilkoma studentkami). Działo się, oj działo. Teraz tak jak dawniej pogrywam z braćmi Kobiałkami, ale już nie nosimy komputerów – teraz jesteśmy w jednej sieci. Poznałem w realu ludzi z InstaUnlagged – najpierw przyjechał do mnie na weekend do Krakowa Rookie z dziewczyną, potem niecałe pół roku temu ja wyjechałem do Koła na zjazd graczy z całej Polski – zakończyło się to moim występem w jakiejś regionalnej telewizji. Boshe, ludzie z tego serwisu, gracze różnej maści (ileż ja rozmawiałem kiedyś z Sacretem, Kiciorem i wieloma innymi) ... Obecnie jednak nie gram, mimo to staram się brać udział w życiu sceny, głównie dyskutując o panienkach z Razorem :b. Dzięki graniu w Q3 i ORG’owi, rozszerzyłem swoje horyzonty, zacząłem myśleć logiczniej, nauczyłem się pisać polskie fonty, zacząłem gramatycznie i z większą uwagą wypowiadać się, poznałem (piszę to po raz kolejny) wspaniałych ludzi !!!
No i zapomniałbym, ale dzięki tej grze mam także tatuaż z logiem na lewym ramieniu, na który poleciały laski Pajdy (dla tych co nie wiedzą, Pajda to żywa legenda polskiego UT, poprowadził on - jako kapitan - naszą reprezentację dwa razy do mistrzostwa Europy). Innymi słowy, Q3 spowodował, że moje życie z pewnością przybrało inny tor. Ja wiem, że trochę to dziwne, aby gra wpływała na nasze życie, ale tak się dzieje – być może podświadomie.

To tyle mam na temat "Czy Warto było ..." i zwracam uwagę na początek, bo to nie Q3 tylko Q1 zaszczepił miłość i skrzywienie psychiczne na punkcie Trzeciego Wstrząsu.

Aforyzm jest ostatnim ogniwem długiego łańcucha myśli.

BF3 Stats

Razor

Od: 2002-02-14

Ranga: Rocket Rider

Dodano dnia: 2005-02-24 11:23:47

no ja sie nie bede rozpisywal...fakt faktem w q3 zaczalem grac od samego poczaktu, od beta testu ktory sie ukazal na necie jeszcze jakis czas zanim oficjalnie znalazla sie ona na cd z czasopismami o grach no i od tamtej pory takze zaczalem prace nad orgiem... jakby nie patrzec org ma juz kawal czasu... a co do pytania to dzieki q3 moje zycie zmienilo sie diametralnie...poznalem mase nowych ludzi, poszerzylem swoje zainteresowania, dzieki nowym znajomsocia i zainteresowania uksztaltowal sie moj charakter, poznalem doglebniej net...aj zreszta wymieniac moglbym zalezy godzinami a wad nie widze:P hehe

btw Szakus no przyznam ze z Toba mozna pogadac sobie o laseczkach...kumasz baze :))))))))))) aj dobra ja lece, bo mi leb peka...

Be yourself no matter what they say

... ]|[ www.quake.net.pl ]|[ ...

Razor.HMPG

QuakeLive: razorsl

!

7328221o

Od: 2004-05-11

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-02-24 13:10:57

Ale sie przyjemnie czyta "historie" waszego życia . Cieszę się że temat sie spodobał [4]

A co sie tutaj wpisuje ??

StaryOrgowicz_93

Gravatar

Od: 2012-12-22

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-02-24 15:30:20

Ja na Q3 poznałem Majkel'a, straciłem wiele więcej, pozdro =)

szłem

Od: 2004-06-25

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-02-24 17:37:14

HAHAHAAHAH. q3 to jest gra komputeowa AHAAHA.

^^ nie smieszne ? jak to nie ? <śmiech głupka> niach niach :F
Quake 3 Arena to gra, a raczej czesc zycia ktora na zawsze w jakims stopniu zostanie w mojej główce. Zawsze chcialem miec dobrego kompa, dobre lacze i móc grac w to gów|no przez internet, aż w czerwcu stało się i dostalem neo. Wcześniej była to niesamowita gra która wywyższala mnie zpośrod rowiesnikow i kolegow starszych bo mlodszych nigdy nie mialem a na osedlu sie wiekszosc starszych krecilo. Pamietam jak siadalismy za 2 zeta zeby se pograc na dm17 i poownowac w 6 a potem mowic : ale ci wycentrzylem wtedy ... noo a pamietasz jak cie zaj|ebalem railem ? hahah a ten excelent na was czterech byl super itd... Po za tym historia podobna do mava bo to on byl w pewnym momencie moim mistrzem (moze jest nadal HAHA) ktory młucił, młucił i jeszcze raz młucił.

(czy ja cos powiedziualem o tym ze mav mucil?" lol)

Dobra przechodzac do konkretow to :

Co do pozytywnych to przedewszystkich zabicie kilkuset godzin nudy i poznanie tego kogo poznałem. Wojtas, Mav, Marc3l, Szakal, shiver wszyscy starsi o 3-4 lata z wyjatkiem Szakala... (o ile starszy jest szaq nie bede mowil on sam wie :DDDDD) Wszyscy ktorzy widzieli we mnie iksierke mlodego pacana zamiatajacego w roboty ... MAv - nawet nie wiesz jak sie ucieszylem kiedy ktoregos dnia powiedziales : niezly jestes ... moze chcialbys do U ? Tego samego wieczora wrocilem do chaty, odpalilem q3 i jaralem sie nickiem U psychic, a raczej U psyhjatra bo tak brzmi bardzo stara wersja mego nicka.

Poznanie ludzi nie koniecznie live, z miasta ale wiele picz takich jak koleżki z Panter czy kumple z serwov np. slawek aka scandal czy viper z bindem &@ slimak ... i co z tego ? To wszystko sklada sie na to ze q3 to nie gra tylko czastka mojego dorastania ... Mozecie sie spytac : dlaczego nie bawiles sie w pilke, dlaczego nie grales w klocki lego, a ja na to powiem : jak to @#$% nie "? jak prądu nie było to tylko mnie klocki ratowały !! (jokers) :D A w piłe gram nożną, ręczną i ogolnie zycie jest super.

A złe strony to szkoła szkoła szkoła szkoła szkoła [red]szkoła [/color] szkoła i oceny. Wszystko co dobre w szkole zdobywam fartem .. nie ma tak ze sie @#$% naucze tylko musze zafarcic ze mnie spyta z tego co akurat mi sie latwo przyswoiło na lekcji. Starzy nalegaja : ucz sie ucz bo nauka to potegi klucz, jak ten klucz zdobedziesz to zostaniesz wyznym ! ale ja sie tym nie przejmuje i jade na fartach. Ponad to w oczach niektórych zj|ebow jestem jakims przymulonym komputerowcem a Mava sie spytajcie kto sie najfajniej ze wsyzztskich zieje po Artq* ?

*Artek kolega Mateusza (mava) czesto do niego przychodzil i fajnie zartowal.
A wiec wszyscy ktorzy uwazaja ze jestem palant i ciota niech wyperd|alaja do Afryki ! O! haha ale im powiedzialem

Na zakonczenie powiem ze nie zaluje q3 bo jest fajne i ma wiecej plusow niz minusow
na zakonczenie dodam ze temat jest podobny do wszystkich innych o naszej przeszlosci nickach itd

ت

amir

Od: 2003-07-01

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-02-24 23:26:48

jak kazdy - poznalem wielu ciekawych typow, nie bede wymienial, bo oczywiscie polowy zapomne obraza sie itd ;-p
zabralo: mnostwo czasu, sporo nerwow (tak wiem, ze to gra i blablabla, ale nerwy wcina ostro :)). Czy warto bylo zaczynac? nie! ;) zaluje ze zaczalem grac, gram juz blisko 2 lata i nie moge sie oderwac od tej gry... staram sie szukac czegos nowego, gram w rozne inne giery FPP, ale w porownaniu do q3 sa one dla mnie niczym i w kolko klejson ;c.

Z drugiej strony: gdybym nie zaczal grac w q3, zaczalbym grac w inna gre, w koncu internet robi swoje... [jak mialbym grac w CS'a to dziekuje, nie zaluje! :D]
> Quake 3 Arena to gra, a raczej czesc zycia ktora na zawsze w jakims stopniu zostanie w mojej główce.

wspolczuje tobie, twojej przyszlej zonie, dzieciom, zwierzakom ktore bedziesz mial i w ogole wszystkim ktotrzy beda mieli z toba stycznosc

HaSu_Szlauf

Od: 2002-12-07

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-02-24 23:40:22

Czy warto?
Na pewno q3 wykształcił w kazdym z nas pewną specyficzną umiejętność, ktora w zyciu sie nie raz przyda, a wielu jej nie posiada - otorz kazdy na pewno nauczył się godnie znosić porażki i należycie cieszyc się odniesionym sukcesem... w miare grania (na orgu jestem od grudnia 2002, ale grałem w q3 od stycznia tegoż roku) zauwazylem, ze nie warto denerwować się i bluzgac na innych jak sie przegra - to po prostu nic nie daje... nalezy sie przylozyc solidnie jak sie chce cos osiagnac i wtedy odniesc sukces o/. Tego mnie nauczyl q3.
Ten no... a znajomości ?:). Na realu to znam tylko Nex i to przez przypadek :P... a tak przez net, to zajebisty klan 303, a obecnie piraty :) goście jak metoda, vampir, esz, pawson, fredi no i pentium zawziety jak nie wiem co :P. Wszyscy ludzie z klanow ppp i black to naprawde lajtowe gostki ! (Moglem sie przekonac na zjezdzie PPP w wawie w minione wakacje :D).
Pozatym masa "straconego" czasu? Raczej miło wypełnionego... nie żałuję :)

Chaos to tylko inny rodzaj porządku - bardziej skomplikowany
WeFunk ownz ya!

Pawuj

Od: 2003-10-08

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2005-02-25 09:25:13

> A wiec wszyscy ktorzy uwazaja ze jestem palant i ciota niech wyperd|alaja do Afryki ! O! haha ale im powiedzialem

Ej no musze jechac az tak daleko? :(

Joke :DDD

be'Pawuj

Lotto wyniki

szłem

Od: 2004-06-25

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-02-25 12:12:43

Amir nie chodzilo mi o to ze zawsze zapamietam sobie i kiedy zona bedzie chciala pobyc ze mna to ja bede mial ochote pograc w kłejka 3. Chodziło mi o to, ze to taka sama czesc moich zajec jak pilka reczna nozna i nie zapomne ze gralem w noge czy tez q3.

ت

eXe|Korol

Od: 2003-04-08

Ranga: Rocket Rider

Dodano dnia: 2005-02-26 01:30:32

czy warto, jesli tak, to tylko z 1 powodu, ludzie ktorych sie poznalo, gdy pojechalem 1 raz do wawy na kursy przygotowacze i nie wiedizalem gdzie co jest, pomogl mi faykee :)

w akademiku, wlasnie dzieki q3 poznalem Szakala, Ede, Karola, Ajrona

czesc ludzi ma zamiar poznac na wakacje, kogos za 2 miesiace
co stracilem, czas, dzis wolalbym go przeznaczyc na nauke, przydaloby sie stypendium, a ja zwalielm w tamtym roku sprawe, gdybym poswiecil ten czas na treningi, moze na scianie wisialoby wiecej medali, moze cos wiecej, gdybym poswiecil ten czas na lowienie, moze bym zlowic cos wielkiego :)

a moze bym sie rozpil, narobil wiele glupich rzeczy, cos czego bym musial pozniej zalowac, ciezko powiedziec, swoja droga ciesze sie, ze od zawsze mialem kiepskie warunki do grania, wlasnie dzieki slabemu pingowi, ktory mi uniemozliwial gre nie jestem uzalezniony

jutro skoncze

dziwny jest ten świat

yac

Od: 2003-03-08

Ranga: BFG Fragger

Dodano dnia: 2005-03-03 01:02:09

Odpowiadając na pytanie z tematu - zdecydowanie tak! Na pewno granie w jedną grę komputerową z tak dużą częstotliwością wywiera świadome, jak i nieświadome zmiany, których nie uświadczylibyśmy bez niej.
1. Quake 3 pokazał mi, że ciężką pracą można osiągnąć upragnione efekty. Ciągłe treningi, oglądanie demkek innych graczy, konsultacje ze znajomymi powodowały stopniowe podwyższanie skilla, z czego czerpałem przyjemność.

Często używane słowo skill bardzo dobrze odnosi się do wielu dziedzin sportu, czy nawet naszego życia. Dostrzegam wiele analogii patrząc na olimpijczyków, ich rywalizację i zbliżonye wyniki - tak, jak w q3, często do wygranej przyczynia się "tzw. fart", niejdenokrotnie milisekudny, centymetry decydują o wygranej i porażce. TAkie momenty są też w q3, kiedy gram tdm, wyskakuje z railem na pro6 od rl do ra i musze trafić. Spoczywa na mnie odpowiedzialność, bo jeśli nie trafię to sytuacja dla mojego teamu będzie bardzo niekorzystna, sam zginę, prawdopodobnie jeszcze zostawię broń i po 3 respawnie się "pozbieram". To tylko wirtualny mecz, a pomyślcie, co czuje piłkarz, który na prestiżowym meczu jest sam na sam z bramkarzem i spoczywa na nim odpowiedzialność właściwego kopnięcia piłki, patrzą na niego tysiące ludzi z nadzieją i oczekiwaniem na strzał "mistrza", kamery najważniejszych stacji telewizyjnych na świecie z parudziesięciu krajów są skierowane właśnie na niego i będą powtarzać ujęcie jako wielki triumf, albo tragiczną porażkę.

Dostrzeganie takich analogii dało mi w życiu bardzo wiele. Pozwala inaczej spojrzeć na sprawy, z jakimi mam do czynienia, niejednokrotnie godnie i z pokorą pogodzić się z tym, czego zmienić nie mogę, oraz wykorzystywać szansę na to, by zmieniać to, co mogę :)
2. Quake 3 nauczył mnie konsekwencji w swoim działaniu na szerszym poletku. Zabierając się za robotę zależy mi na tym, żeby ją skończyć oraz nie zabieram się za coś, czego - moim zdaniem - nie potrafię. Staram się, żeby efekty moich prac były jak najlepsze i żeby można się bylo nimi pochwalić.
3. Quake 3 spowodował, że zacząłem tworzyć filmy. Zrobiłem dwa i są one świadectwem na to, że coś na jego poletku zwojowałem i pomogą one ocalić mnie od zapomnienia. To moje skromne "dzieła", które mogę pozostawić po sobie i szczycić się nimi, jako podsumowaniem działalności.
4. Poznałem wielu ciekawych i życzliwych ludzi.

  1. Quake 3, a konkretniej filmy q3 poszerzyły moje horyzonty muzyczne. Zespołów jest naprawdę wiele, ich muzyki słucham bardzo często i jestem wdzięczny wszystkim twórcom filmowym za to, że umieścili odpowiednie kawałki w swoich produkcjach. A poznałem:

Children of bodom, Craig Armstrong, DAnny Elfman, Dark Tranquility, Disturbed, Fear Factory, Godsmack, Hammerfall, Helloween, In Flames, Manowar, Nigtwish, Rhapsody i Therion
Jest też masa pojedynczych utworów/piosenek, których słucham tylko ze względu na skojarzenia z Quakiem. Wśród nich są nawet kawałki techno, a tego gatunku muzycznego nie trawie.

Gdzie jest zwątpienie, tam jest wolność.

Mav_8217

Od: 2003-01-06

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2005-03-03 08:30:34

YackOO, kiedy to czytałem, zastanawiałem się dlaczego tego sam nie napisałem :o Naprawdę!

chr0m.

Od: 2004-07-28

Ranga: Lightning Smasher

Dodano dnia: 2005-03-03 16:38:53

Ahh dawno mnie tu niebylo i wiel sie zmienilo lekki powiew swiezosci w postaci nowego loga.DO tematu!
Co mi dał Q3??

A dal mi wiele zabawy , zarwanych nocek i innych takich . LAN- to byly czasy . Na poczatku nietrakowalem q3 jakos powaznie dopiero po tekstach z Fpp ZOne z cd-action zaczolem powazniej do tego podchodzic. Potem sie zaczely coraz powazniejsze duelki . Pamietam jak dzis ze kiedy robilismy przerwe w graniu na fajeczke wychodzilo sie na klatke i smialo sie z niektorych przedziwnych akcji czy sytuacji.Teraz q3 poszedl delikatnie mowiac w odstawke . Nniemam juz czasu ani checi zeby pograc. Ale wiem jedno ze czasy spedzone ze znajomymi podczas rozgrywek q3 bede wspominal do koncazycia i beda to mile wspomnienia. PO za pieknymi czasami na lanie spedzilem takze mile chwile na necie. Dostep do szerszej wiedzy teoretycznej natchna mnie nowymi pomyslami. Na koncu zaczeło sie od robienia mapek , ale skonczylo sie tylko na niedokonczonych porjektach. Jeszcze gdzies tam mam zapisane na CD fragmety mojich pomyslow. Potem po obejzeniu filmu sacreta zapragnolem filmu. Za pierwszym podejsciem udalo mi sie zrobic 1 minute nawet dos fajnych akcji ale po upadku systemu wszystko stracilem. Przy 2 podejsciu skonczylo sie tylko na 2 akcjach. W miedzy czasie bawilem sie w robienie skinow.Gdy juz q3 stawal sie dosc monotonny odmienil mi go Defrag , sciagnienty przypadkowo.Wtedy q3 nabral nowego znaczenia.Kolejne zarwane nocki , kolejne wypady na klake z papieroskiem.Potem nadeszlo 1 wejscie na serwer defraga przy pomocy Szakal'ki. A potem juz jakos lecialo.

Co mi zabrał??

Chyba nic moze po za masa czasu który nieuwazam za stracony.

facebook.com/damnDT <-taki żywy strafejumping :D

PeterSchiff

Od: 2003-08-31

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2005-03-03 20:00:56

geez ale temacior, az nie wiem od czego zaczac :) fajnie tak poczytac o ludziach, co im sie podoba, kiedy ktos z moich internetowych znajomych pisze ze "poznal wielu fajnych ludzi" mam cicha nadzieje ze i ja znajduje sie wsrod nich i ze to po czesci do mnie kierowal to zdanie. Ja rowniez mam wiele milych, jak i niemilych wspomnien z q3, ale te mile napewno przewazaja:
Zaczalem grac jakies 4 lata temu jak firma zicom wprowadzila sie na nasze osiedle z siecia osiedlowa (ktorej to slaba jakosc musze znosic do dzis;p). Wtedy gralem w ut, potem w shogo i jeszcze jakies 3 lata temu (chyba niecale) gta3. Nigdy nie lubilem quaka3 i klocilem sie z Martą (siostra sleeta :P) o wyzszosc ut nad q3. Potem zauwazylem ze na lanie ludzie zaczynaja grac w q3, zalozyli sobie klan -pc- w ktorym to ja nie mialem miejsca ze wzgledu na malego skilla (w porownaniu do dzis nawet zerowego byloby calkiem smialym okresleniem) Zebralo sie nas kilkanascie osob (ja, dezet czyli moj brat znany rowniez jako jaba, arion, hybrid, jeypee, juriusz, duriel, gibon, smog, wdk , przez krotki czas ares noi moj najwierniejszy kompan i sparring partner, pilkarz z osiedlowego boiska, niewielki wzrostem ale wielki duchem i zartem - bufu, ktoremu dziekuje za te wszystkie lata gry, kiedy przez pewien okres czasu bylo nas tylko 2 i gralismy 1v1, za te wszystkie glupie teksty na gg i dziwne rozmowy, za to ze pomimo cienkiego kompa dalej ma ochote grac i za to, ze jest zajebistym gosciem, ktorego nigdy nie zapomne) Potem zarazilem ta gra moich dwoch kuzynow (pozdrowka karol (jacoby) i kamil (manic)), chodzilismy razem do cafe, na ferie i wakacje spinalismy kompy i razem tluklismy na lewo wpieci pod zicom, co zwiekszalo liczbe naszych zawodnikow na w/w lanie. Oczywiscie moj skill nie jest proporcjonalny do dlugosci gry, a przynajmniej nie jest moj AIM, bo grac moze i potrafie, widzialem duzo demek i na pewnym turnieju zaskoczylem az sam siebie i przede wszystkim mojego tate (na tych turniejach poznalem wiele osob z tarnowskiej sceny: sleet, dex, exe, remik, kexi, raufblood, ciastek, z niektorymi z nich ciagle sie klocilem, ale podejrzewam ze gdyby nie ich wladcze charaktery byliby calkiem spoko ludzmi. Z wczesniejszych tarnowskich wyjadaczy takze znalem, ale oni mnie nie: baca, klipa, schizm, vq3, nonsens, muppet, zuber, orszi, mariusz i jego brat ktorego nicka nie moge sobie przypomniec.
Potem zaczela sie dzialalnosc na orgu i na boardzie, przewaznie na forum filmy, gdzie poznalem kilka swietnych, pomocnych i obeznanych w rzeczy ludzi (nie bede wymienial bo znajduja sie w creditsach moich filmow i w dziale redakcja na stronie emovie). I tak jest do dzisiaj, krzątam sie po tym boardzie juz ponad 1.5 roku, po orgu ze 3 lata. Pare osob pewnie mnie kojarzy, glownie ze wzgledu na mase zalozonych przypietych tematow o kompresji na forum filmy i przez film klanu pa1n, ktorego czlonkow tez musze wspomniec po drodze mojej stycznosci z q3. sa to naprawde swietni ludzie, a te 35 zeta ktorych mi jeszcze nie doslalli to im chyba daruje ;) mak daj tam kiedys za mnie na tace albo zjedz porzadnego BigMaca za mnie ;p Mam nadzieje, ze chociaz troche spodobal im sie ten film i ze bedzie dla nich chociaz troche godna pamiatka (klan jest duzo lepszy od filmu, no ale coz... moge szczerze przyznac ze staralem sie jak moglem). Nalezy jeszcze podac klany w ktorych swego czasu bawilem sie (pomimo wysokich pingow udalo mi sie znalesc jakies klany;p):
-fuck

-tx

i kilka lanowych klanow (bo tak wtedy bylo w modzie, miec jakis klan;p):
-najpierw bylo LOH (jeszcze na xywke BON13K), potem mf (mother fraggers), eC (evolution clan, ktory nawet mial wlasna strone zrobiona przez bufa:P), gip (ganja i piwo) i moj aktualny i juz chyba ostatni klan, ktory nie koniecznie zwraca uwage na to czy ktos jest super skillerem i czy codziennie widac go na serverach - klan apoc, ktory rowniez pelen jest zajebistych ludzi na czele z moim bratem. Dziekuje im za te kilka meczy, ktore mialem zaszczyt z nimi zagrac, za te extra ankiety i screeny na naszej stronie, za glupie komentarze itd itp itd itp.
Mam rowniez nadzieje, ze pomoglem ludziom, ktorzy mieli rozne problemy zwiazane z robieniem filmow. Ktorzy wielokrotnie pytali na gg o cos, co z wielka przyjemnoscia udalo mi sie czasem rozwiazac albo chociaz poddac jakies rozwiazanie. Niech wiedza, ze bardzo milo mi bylo widziec swojego nicka w napisach koncowych w dziale podziekowac albo pozdrowien.
W taki oto sposob trwam do dzis, rano szkola, potem jak wroce to cos sie poucze, potem cos zagram, pokrzątam sie po gg, poodwiedzam stronki, moze zrobie jakis ciekawy efekt, potem znowu sie cos poucze, czasem wyjde z klasowa paczka na miasto (bez ktorej tez nie potrafilbym zyc, ale to nie o nich tutaj mowa, a przynajmniej nie o calej) albo ktos do mnie zwali sie obejrzec jakis film. Na szczescie z nauka nie mam wiekszych problemow. Jestem na tyle odpowiedzialny zeby rozgraniczyc czas na przyjemnosc i na obowiazki. Moze nie mam samych piatek, czasem trafi sie jakas 4 albo 3, ale nie moge powiedziec o sobie, ze jestem jakis glupi czy niedouczony przez zaniedbywanie szkoly na korzysc q3.
Aktualnie pracuje nad pozegnalnym filmem (fragtime 2), a przynajmniej mam zamiar zaczac na dniach, jezeli czlonkowie klanu apoc nie wyrobia sie z demkami na nasz wlasny, klanowy film. FT2 bedzie ostatnim akordem mojego bytowania z q3, mam zamiar przestac grac, robic wiecej filmow, ale obiecuje, ze wloze w niego wszystko co potrafie zeby godnie odejsc z tej godnej, i jakze wspanialej, magicznej i zespolonej ze soba (pomimo odleglosci) spolecznosci graczy quake 3.

mises.org / marksdailyapple.com

7328221o

Od: 2004-05-11

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-03-04 11:22:54

Cholera mr.raVen :) Ciekawie to Twoje życie z kucy się potoczyło . GL przy FT2. Można do niego demka słać ?? Sorry za offtopic =]

A co sie tutaj wpisuje ??

Kajtek

Gravatar

Od: 2005-02-18

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-03-04 14:25:50

Może ja opowiem moją skróconą histrię z Q3 a wy sami wywnisokujcie co Q3 mi dał. W Quake grałem od 7 roku życia do 9 roku życia (ale mając tyle lat to wyobrażacie sobie na czym mogła ta gra polegać). Było to w gdyńskiej kafejce : Cybernet. Poznałem tam wielku dobrych graczy i jednocześnie kumpli którzy będąc 2 razy starsi odemnie nie zwracali na to uwagi. Tam w ogule zainteresowałem się informatyką i to przez Quake'a. Przysiągłem sobie, że kiedyś zaprogramuje taką grę jak Quake... oczywiście później to marzenię ulotniło się, ale zapał do informatyki został. Niestety moja przygoda z Quakem odnowiła się dopierow w tym roku ponieważ wreście mam stałe łącze i tą grę. Wiem, że będziecie się śmiali od jakiego wieku grałem w Quake'a i jak ta gra pewnie wyglądała, ale dla mnie były to naprawde wspaniałe lata.

Kajtek

7328221o

Od: 2004-05-11

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-03-04 14:54:08

Zaczołeś grać chyba w takim samym wieku jak Cooller. Może zostaniesz jego następcą ;o

A co sie tutaj wpisuje ??

PeterSchiff

Od: 2003-08-31

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2005-03-04 15:13:00

[offtopic_mode] ta tehnick jak cos masz to laduj na rejwen@gmail.com :p tylko zaznacz w ktorej minucie albo dopisz ze demko jest obciete;p najchetniej widywane demka z egzotycznych map, a jesli juz mam widziec dm6 to jakis totalny wypasior! :P[/offtopic_mode]

mises.org / marksdailyapple.com

Kajtek

Gravatar

Od: 2005-02-18

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-03-04 15:57:32

Przykro mi techink, ale jescze nie wiem za bardzo kto to taki Cooler. Możesz mi go bardziej objaśnić ?

Kajtek

7328221o

Od: 2004-05-11

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-03-04 17:38:37

RaVen roger that . [ prosze skasować to ] [ albo sam skasuje jutro rano ]

A co sie tutaj wpisuje ??

hybrid

Od: 2005-02-16

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2005-03-04 18:54:13

Ja zacząłem gre w tym samym czasie co raven ( pamietam jeszcze jak podpieli nam internet i raven wysylal mi zainstalowanego ut przez gadu po jednym pliku ;))

Może trochę później od niego i innych osób na localu. Po pewnym czasie stałem się lepszy od niektórych i byłem obiektem docelowym wielu wyzwisk (w pełni rozumiem Michałą Wiśniewskiego :D) Wtedy większość ludzi u nas na osiedlu to były 99% lamki (potrafiliśmy obsługiwać komputer) , ale co tu dużo mówić był to koniec 6 klasy podstawówki. Przez następne lata ostro ciupaliśmy. Całą pierwszą klasę gimnazjum poświęciłem na tą grę. Grałem tylko dla zabawy z kolegami na lanie, średnio po 5 godzin dziennie po szkole. Jechałem praktycznie na samych 3, ale na koniec 1 klasy sie postarałem :]. Przez wakacje zacząłem brać q3 bardziej serio i po każdej przegranej grze trafiał mnie przysłowiowy piorun. Pod koniec wakacji trafił mnie mocniejszy i wywaliłem q3 z dysku (młody wtedy byłem :]]]). A raven cały czas łupał jak opętany.... po pół roku znowu sobie go zainstalowałem i zaczęły się jazdy. Jeździlismy klany z innych osiedli ;) często nawet do 0. Przez pewien czas miałem taki okres, że sam jeździłem inne klany 2v1 , a raz nawet 3v1, za co mało nie wylądowałem na OIOM-ie później. Ale to były przeważnie lamki. Następnie wraz z ravenem dostaliśmy kopniaki od ciachola i raufa na promodzie w sparingu. I skończyła się nasza przygoda....... z promodem ;). Teraz gramy w niego tylko na moje prośby :] Później znowu nie grałem (przez szkołę) , a później znowu grałem ;). W czasie mojej nieobecności na lanie raven się cfaniak podszkolił i teraz gra tak jak gra ;))))))))) (cfaniak jechany w dupsko :D:D)
Reasumując: Z q3 przeżyłem wiele wspaniałych chwil i poznałem dużo ciekawych osobistości. Ciesze się bardzo, że ta gra jest w moim życiu. Jedyne co chciałbym aktualnie zmienić to mojego providera internetu, gdyż nie pozwala mi on na rozgrywkę po sieci....