Saga o Enderze to również jedna z moich ulubionych. Najlepsza jest chyba "Gra Endera" i "Mówca Umarłych", reszta znacznie odbiega poziomiem. Dla mnie Mowca Umarlych miejscami jest nawet lepszy, Ender jest dojrzalszy, ma inne przemyślenia. W tej książce są też świetnie uwydatnione różnice ewolucyjne 2 gatunków, które mimo wszystko potrafią się porozumieć - Prosiaczki to majstersztyk pod względem literackim jak i "kryminalnym" (mam tu na myśli stopniowe uświadamianie czytelnika na temat sposobu ich bycia, które ma przecież kluczowe znaczenie dla ważnych wydarzeń). Ksenocyd jeszcze dawał radę ze swą filozofią wchodu i wątkami religijnymi, ale Dzieci Umysłu to już zjazd po równi pochyłej i zatracenie gatunku Sci-Fi na rzecz obyczajówki. Mimo wszystko mam ogromny szacunek dla Carda, napisać tak 2 genialne książki w wieku 24 i 25 lat, zebrać za nie Hugo i Nebulę to wyczyn budzący u mnie niezwykły podziw. Chciałbym kiedykolwiek otrzeć się o taką formę jaką on miał w tak młodym wieku.
Jako, że jestem fanem Sci-Fi, to głównie obracam się w tym krędu - polecam od siebie chyba najsłynniejszą sagę Sci-Fi XX wieku, czyli "Fundację" Asimova. Polecam czytać chronologicznie, a nie tak jak wydawnictwa numerowały książki, bo można się pogubić. Autor powziął się opisania losów gatunku ludzkiego za 20 tysięcy lat, opisał ich podbój galaktyki i postawił główne wydarzenia na tle ważnego przełomu, mianowicie upadku Imperium Galaktycznego, który został przewidziany przez genialnego matematyka, Hariego Seldona. W pierwszych 3 tomach brak głównego bohatera, jesteśmy raczej obserwatorami najważniejszych zwrotów w histori burzliwej historii, lecz przedstawione epizody tworzą ciągłość, która sprawia, że lubimy Fundację. Napisany po 31 latach przerwy "Agent Fundacji", a po nim "Fundacja i Ziemia" skupia się już na mniejszej ilości bohaterów i jak dla mnie jest to zabieg, który wyszedł sadze na dobre - Golan Trevize to jeden z moich ulubionych charakterów w literaturze Sci-Fi :)
Uff, trochę się rozpisałem, a na półdze jeszcze trochę zostało, tak więc polecę hurtem
A C. Clarke - Odyseja kosmiczna 2001, 2010, 2061, 3001 Finał. Niestety ciężka do dostania, cena na allegro za komplet dosyć zaporowa i książki też nie są specjalnie grube. Ale ja nie żałuję, saga świetnie oddaje klimat poszukiwania przez człowieka swojego miejsca we wszechświecie, chęć zrozumienia super-zaawansowanej technologii, której sposób komunikacji z tak prymitywnymi istotami jak homo sapiens jest miejscami niezrozumiały i zabójczy.
Siergiej Łukianienko - Labirynt Odbić, Fałszywe Lustra - powinno się spodobać graczom, bohaterem jest człowiek przesiadujący większość swojego życia w gumowym kostiumie i hełmie podłączonymi do internetu. Dzięki nim jest członkiem interaktywnej rozrywki i świata, w którym może odczuć co mu się tylko podoba. Jest tzw. nurkiem, czyli jednym z niewielu, którzy samodzielnie potrafią wyjść w każdej chwili z gry do świata rzeczywistego (normalni ludzi mają nastawiony wyłącznik czasowy).
Philip K. Dick - różnej maści opowiadania, jest tego mnóstwo, Blade Runner, 3 stygmaty Palmera Eldrichta, a zresztą - prawie wszystko Dicka :). TEgo autora chyba nie trzeba szerzej przedstawiać, mnóstwo jego historii doczekało się przełożenia na szeroki ekran.
Z lżejszych pisarzy Sci-Fi polecam
A. E. Van Vogta (Krypta Bestii, Misja Miedzyplanetarna)
Harry Harrison, Planeta śmierci 1,2,3
jak trochę odetchnę to w następnym poście pozachwycam się nad Pratchettem, a zwłaszcza straży i moim ulubieńcu Detrytusie ;p