Nie jestesmy sami we wszechswiecie, ale... co z tego? :)
Czy to jest az tak wazne zeby sobie tym glowe zawracac? :D
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
Nie jestesmy sami we wszechswiecie, ale... co z tego? :)
Czy to jest az tak wazne zeby sobie tym glowe zawracac? :D
Jak mustangi kurwa, jak mustangi!
PROSTO.
Cytat z posta - autor: pepz
>
> Nie jestesmy sami we wszechswiecie, ale... co z tego? :)
>
>
> Czy to jest az tak wazne zeby sobie tym glowe zawracac? :D
>
Quake 3 jest na tyle ważny, żeby tracić czas grając w niego? Jeśli kogoś to interesuje i sprawia przyjemność to TAK.
pepz napisał:
>
> Nie jestesmy sami we wszechswiecie, ale... co z tego? :)
>
>
> Czy to jest az tak wazne zeby sobie tym glowe zawracac? :D
>
Powaliłeś mnie. Ja nie potrafie zadać sobie pytania - czy jest coś ważniejszego?
Wiedza na temat tego, czy jesteśmy sami we wszechświecie ma fundamentalne znaczenie dla tego, czym jest życie samo w sobie, jakie formy może przyjmować i jaki jest jego cel. Poznając inne formy życia poznamy tak naprawdę samych siebie, zrozumiemy nasze miejsce i cel w tym wszechświecie (o ile jakieś są) i być może w końcu zrozumiemy, że wszystkie międzyludzkie konflikty o to, jaki kto ma kolor skóry albo w jakiego boga wieży wydają się dziecinnymi błahostkami wobec problemów i pytań, jakie stawia nam kosmos.
Gdzie jest zwątpienie, tam jest wolność.
moze za jakis czas (w przyszlym wieku, albo i jeszcze pozniej) - jesli nie nastapi koniec swiata wczesniej (czytaj slonce nie spali naszej pieknej planety :) - i technologia rozwinie sie na tyle zebysmy mogli podrozowac na jakies wieksze odleglosci niz na ksiezyc i z powrotem to moze bedzie mialo jakies znaczenie dla przecietnego polaka, ale na razie jest to rownie istotne jak fundamentalne pytanie ’co bedzie w kolejnym odcinku mody na sukces? :o’...
a czy ’napewno’ istnieje zycie na inne planecie? moim zdaniem nie koniecznie - mozliwe np ze istnialo ale kosmici mieli juz swoj koniec swiata, albo co najwyzej sa gdzies jakies mikroorganizmy, a moze sa podobni do nas - maja mnostwo pytan i oczekuja ze spotkanie z obca cywilizacja - czyli z nami - pomoze im znalezc odpowiedzi ...
ciekawe co powiesz yac jak w koncu znajdziemy zycie na obcej planecie i sie okaze ze to zycie nas nie lubi i zamiast odpowiedziec na twoje pytania zrobi z nas matrixowe baterie albo mydlo, albo od razu rozdupcy ziemie w drobny mak z gigantycznego BFG, bo uzna ze jestesmy jakimis karaluchami
w kazdym razie ja nie zamierzam tracic czasu na zastanawianie sie czy ufo istnieje czy nie istanieje, bo nawet jesli istnieje to co z tego? poki widzialo je tylko kilku wariatow z wada wzroku i w zaden sposob nie wplywa na nasze życie (co najwyzej na żyto) to nie ma to dla mnie znaczenia
Better to die for something, than live for nothing.
I was in the wrong place
Wierze w to ze ten koles byla na Marsie tak jak i w to:
Rieux napisał:
>
> Wierze w to ze ten koles byla na Marsie tak jak i w to:
>
> kliknij tutaj
>
to Ci się udało :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Miałem trochę więcej czasu na przeczytanie tych wszystkich postów, a także głównego tekstu o tym chłopaku. Podzielam zdanie co poniektórych że jest to historia według mnie wymyślona, chociaż bardzo ciekawa, ponieważ dzieci tak rozwinięte w tym wieku to na prawdę coś nadzwyczajnego. Jednak jak można zauważyć są odmienne zeznania, które się wykluczają. Wiadomo dziecko może nie pamiętać wszystkiego, albo czasem może mieć kłopot z przekazaniem jakiejś informacji zmieniając jej charakter. Mimo wszystko nie wierzę w to jakoś nie potrafię się przekonać do tego.
Czy wierzę w inne życie w kosmosie?
Jasne, jak najbardziej kosmos jest niewyobrażalnie wielki i stale się powiększa, dlatego w moim najgłębszym przekonaniu musi istnieć jakaś inna forma życia gdzieś w kosmosie. Dla nas szarych ludzi w tej chwili kosmos i jego zasada działania oraz tworzenia tego wszystkiego nadal jest jakąś zagadką. Bo nikt nie umie wytłumaczyć do dziś skąd to wszystko się wzięło. Wiadomo dużo teorii mówi o wielkim wybuchu, ale po tym wielkim wybuchu nagle wszechświat zaczął się powiększać rosnąć jak na drożdżach, tylko znowu trapi mnie pytanie na jakiej to powierzchni w jakiej przestrzeni on to robi że może się rozrastać bez ograniczeń ?
Pytań odnośnie kosmosu, wszechświata będzie tak dużo jak dużo jest ludzi na ziemi. Zanim znajdziemy odpowiedź na jedną tysięczną tych pytań, zanim poznamy dobrze naszą galaktykę miną setki, a może tysiące lat. Według nas nasza technika zaszła już bardzo daleko, ale dobrze wiemy że jest to nic gdybyśmy chcieli to porównać z siłą jaką dysponuje kosmos.
Chciałbym aby chociaż za mojego życia ktoś mógł zbadać czarną dziurę tak dokładnie aby uzyskać odpowiedź na najtrudniejsze pytania z nią związaną. Mnie samego kosmos bardzo interesuje bo jest to encyklopedia ogromnej wiedzy, którą trzeba posiąść i wykorzystać do dalszego rozwoju ;]
Cytat z posta - autor: Rieux
>
> Wierze w to ze ten koles byla na Marsie tak jak i w to:
>
> kliknij tutaj
>
Nie stać Cię na konstruktywne wypowiedzi? Nie rozumiem co to ma wspólnego z tematem. A przecież prosiłem wyraźnie, by nie zaśmiecać topicu. Wklej to do Ciekawe.
I ten chłopak wcale nie był na Marsie, on po prostu urodził się ze wspomnieniami (są dziesiątki tysięcy takich dzieci i wiele historii zostało zweryfikowanych pozytywnie, przez PRAWDZIWYCH naukowców z papierami). Wyobraź sobie, że masz dwuletnie dziecko, które nagle zaczyna mówić, że zginęło w wypadku i że pamięta jak było dorosłe. Co zrobisz? Powiesz, żeby sie puknęło w głowę? Zarzucisz mu kłamstwo? Dwuletniemu małemu dziecku? Ono ma te wspomnienia, a to czy one są prawdziwe czy nie, to już zupełnie inna bajeczka.
Przepraszam Maniek, to juz sie wiecej nie powtorzy.
pozwole sobie zostawic ten post, chyba ze jak chcesz to wywal.
Co do tego dziecka to nic bym mu nie powiedzial bo jestem bardziej niz pewnien to jest niemozliwe zeby 2 letnie dziecko mowilo o takich zeczach. Uwazam ze gdyby w tym byla choc odrabina prawdopodobnienstwa to tym dzieckiem by sie juz ktos kompetentny zaja. Jezeli dobrze rozumie to te dziecko musialo by sie przeniesc w czasie, Stephen Hawking twierdzi ze zeby przeniesc sie w czasie trzeba by bylo dostarczyc takiej energi ze gdyby zlaczyc wszstkie zdrodla energi na ziemi, to i tak by nie wystarrczylo.
Dlatego widzac takie cos jakos zadne argumenty za do mnie nie przemawiaja, odrazu kojazy mi sie to z Niedowiary itd...
Prawdopodobienstwo takiego zdarzenia jest bardzo a to bardzo male i narazie wierze matematyce :P
No teraz ciekawie prawisz :) To wszystko się rozbija o reinkarnację, która nie jest w naszym kraju zbyt popularna. Zgodnie z tym przekonaniem dusza wędruje i wciela się wielokrotnie by się rozwijać. Kiedyś już pisałem, dlaczego ma to większy sens od piekła i nieba. Okazuje się, że niektóre dzieci rodzą się ze wspomnieniami z poprzedniego życia, ba mało tego dzięki hipnozie (którą uznała już dawno temu nauka), można wrócić mentalnie do innych żyć (nie znam do końca natury hipnozy, nie wiem czy tym ludziom się wydaje, że to są ich poprzednie/przyszłe życia). W każdym razie coś takiego istnieje.
W przypadku dziecka. Moim zdaniem sporo tu robi rozbudowana dziecieca wyobraznia. Bajki, opowiadania, TV... Cos gdzies zaslyszal. Moze to wyjasniac skomplikowane slownictwo, terminologie jaka uzywal chlopak. To, ze urodzil sie wybitnie zdolny - raz na iles tysiecy dzieci sie to zdarza. Bo w to, ze byl wczesniej w innym wcieleniu, zyl na innej planecie - w to jakos ciezko mi uwierzyc. Chociaz w kazdej "bajce" jest troche prawdy.
Ale jak ktorys z poprzednikow wspomnial... Jesli byloby w tym wystarczajaco prawdy, na pewno zajeliby sie tym dzieciakiem.
A co do zycia pozaziemskiego. Wszechswiat jest tak ogromny, nieskonczenie wielki... To nie byloby mozliwe, aby tylko na jednej, malutkiej planecie istnialo zycie. Moze nie w naszej galaktyce, moze nie koniecznie na Marsie... Ale gdzies na pewno istnieje jakas forma zycia. Czy to jakies mikroorganizmy, czy ufoludki... I to, i to jest przeciez zywa istota.
Zmieniając teraz nieco temat, a propos hipnozy. Ciekawe co by było, gdyby kogoś zahipnotyzować i zasugerować mu, że jest super graczem i że ma aima na poziomie 70% z raila? Chętnie poddałbym się takiemu eksperymentowi, nie mam wszak za wiele do stracenia na tym polu.
Wtedy wszedłby na serwer, zaczął trafiać swoje zwyczajowe 30-40% i zastanawiał się wtf? Popadałby w jeszcze większą frustrację i grałby jeszcze gorzej. To akurat zagadnienie bardziej z dziedziny psychologii sportowej (czytam teraz o niej świetną książkę, tylko mam przerwę przez sesję ;) ), a mniej z hipnozy.
Tytuł książki zdradzisz?
Joshua Waitzkin - The Art of Learning
ale wątpię, żebyś przeczytał, bo jest dostępna tylko za granicą i nie ma przekładu na polski :/
Cytat z posta - autor: [Mav_’](%E2%80%99?page=users&run=details&id=3846%E2%80%99)
>
> Joshua Waitzkin - The Art of Learning
>
>
> ale wątpię, żebyś przeczytał, bo jest dostępna tylko za granicą i nie ma przekładu na polski :/
>
Jaki kozak :D
"Bieguny przemieszczą się. Do pierwszej wielkiej katastrofy na jednym z dużych kontynentów dojdzie w 2009, zaś w 2013 zdarzy się jeszcze potężniejsza..."
Boryska - chłopiec z Marsa
www.npn.ehost.pl/serwis//index.php?option=com_content&task=view&id=161&Itemid=65
ja proponuje zrobic cos w rodzaju cala polska czyta dzieciom... powiedzmy w srody bedziesz Mav czytal nam ksiazke oczywiscie przekladajac ja na polski :)
Gdzies sie teleportowalem...Kurde, gdzie ja jestem ???
MisieX - maly pluszowy faszysta... :]
kanał #1 hsradio w każdą środę o 20? :DDDD
a ciekawe ile osób by tego słuchało... w sumie po starcie strony hs można nad czymś takim pomyśleć
ja bym posluchal :) wczesniej sobie przetlumaczysz np rozdzial czy tam jakas partie tekstu i jedziemy z koksem :D
poki co w wersji czytanej przez kogos slucham harrego pottera :D fraczewski wymiata!
Gdzies sie teleportowalem...Kurde, gdzie ja jestem ???
MisieX - maly pluszowy faszysta... :]
No Fronczewski, Gajos czy Zborowski są pr0, ale z nimi raczej bym się równać nie mógł ;)
alien. napisał:
>
> Bo nikt nie umie wytłumaczyć do dziś skąd to wszystko się wzięło. Wiadomo dużo teorii mówi o wielkim wybuchu, ale po tym wielkim wybuchu nagle wszechświat zaczął się powiększać rosnąć jak na drożdżach, tylko znowu trapi mnie pytanie na jakiej to powierzchni w jakiej przestrzeni on to robi że może się rozrastać bez ograniczeń ?
>
Bodaj prawo Huble’a wyjasnia sam rozrost, a cala reszta wynika z rownan Einstein’a - przynajmniej wedlug mojego wykladowcy od kosmologii. W kazdym razie czesc prostszych rzeczy nam wyprowadzil i ma to sens.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
To jest kropla w morzu pytań tak na prawdę, daje nam to jakiś obraz ale wiadomo że jeszcze wiele przed nami do poznania
Sranie w banie z tym ruskim sciemniaczem :)
mises.org / marksdailyapple.com