Ale ja nie jestem "my" :).
W sumie to masz sporo racji. Ale mimo wszystko klepanie mord po, czy tez przed meczem to u nas norma i malo kto wyobraza sobie zeby bylo inaczej, a tak po prostu nie powinno byc. Tym bardziej, ze czesto pokrzywdzone sa osoby postronne. Najpierw trzeba to ogarnac, a potem bawic sie w "mecze z rodzina", bo mimo wszystko majac kidsa nie wzialbym go na taka impreze (zakladajac, ze jeszcze kiedys bym sie wybral). Jakby na to nie patrzec, chociaz moze nie jest jakos strasznie, to jednak zawsze jest to jakis obszar podwyzszonego ryzyka. Znajdzie sie jeden prowokator w tlumie i zaczna sie dziac zupelnie niespodziewane rzeczy. Zreszta chodzisz, to sam wiesz jak to wyglada. Z drugiej strony uczeszczasz od dziecka, jestes w tlumie "swoich" ktorzy w razie czego cie nie oleja, do tego dochodzi mysl zbiorowa itd. wiec sila rzeczy czujesz sie duzo pewniej od przecietnego szaraka, wlasnie z powodu takich pozornie nieistotnych @#$%, o ktorych pewnie nawet nie myslisz bo wydaja ci sie naturalne.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.