Jak Pea...
A co do poezji.. Jest, tylko pewnie masz inna ilosc postow na strone, to gdzie indziej to to...
*TOMIK POZEZJI TAMBA
ROZDZIAL I
Rocket Luncher
Ah rocketluncher, coz mam powiedziec gdy widze twa blyszczaca jak poranne slonce odbijajace sie w kaluzy lufe, me serce przepelnia euforia , krew tli sie jak wegle otoczone przez calun plomeni. gdy cie dotykam , zastygam w bez ruchu jak wierzba w bezwietrzna noc. Twoj glos otacza mnie zewszat powodujac iz zapominam o swiecie i oddalam sie w bezkres wyobrazni , marzac by kiedys cie dosiasc. W twej dziurze czai sie niespodzianka, gdy sie do niej zblizam czuje sie jak dzicko przed urodzinowym prezentem. Zaglndam do srodka. Ah coz za cudo, ksztalt jak lza aniola, me oczy napajaja sie niebianska rozkosza, ma dusza wypelnia sie pragnieniem zdobycia tegoz boskiego cuda. Przyglondam sie bardziej, tak! to jest rakieta, piekna, wspaniala, polyskliwa jak dobre oczy matki. Coz za wspanialy widok jak z odchlani lufy wydobywa sie owa cudna rakieta. Ostry a zarazem lagodny dzwiek slychac w okolo, rakieta leci, dazy do swego celu, kieruje sie tam nie zwarzajac na nic. za nia smuga dymu...rozplywa sie w powietrzu, jednak ja nadal ja widze. Zostala w mych oczach jak gdybym patrzyl w mocne swiatlo, wypelnia ma glowe, cale moje cialo..cala moja dusze. Zbliza sie, piekna..swieci jak latarnia w bezksierzycowa noc, rozswietla otaczajaca nas ciemnosc. caly czas leci, nieugieta kieruje sie do celu. jednak cos jest nie tak..zbliza sie coraz bardziej.... Zachwyt znika, rodzi sie inne nieznane mi uczucie. tak, to strach. jest tak blisko, naraeszcie jest blisko, jednak teraz sie jej boje. A co to! Dostrzegam kogos w oddali. tak..to on poslal w moja stone lze aniola. Nie..nie....jest za blisko...ah juz ja czuje...
..cisza....rakieta uderza w moj brzuch...jednak ja nic nie czuje...padam na ziemie..jest dziwnie...widze jak moja watroba odlatuje w ciemnosc...krew niegdys tak goraca teraz zastyga tworzac majestatyczne wzory. Przed oczami przeleciali mi cale moje zycie...wszystko wiruje, kreci sie jak w diabelskiej karuzeli..robi sie coraz ciemniej...nie ma swiatelka ktore pomaga zagubionym zeglarza odnalesc droge..nie ma nic..jest tylko ciemnosc...*
by Tamb
... i
*TOMIK POEZJI NABIJACZY Z PTC
ROZDZIAL II
GAUNTLET - MOJ PAN
(c) by M
Blyszczace ostrze zaglady... niewielkie z rozmiarow, potezne z sily... Pila, rekawica, czy tez po prostu gauntlet - tyle okreslen, jedno znaczenie... Swiatlo z nieba uderza w delikatne zakonczenie teego nieogarnietego narzedzia mordu, po czym razi wszystkich wrogow promieniami, ktore staja sie czerwone niczym rozgrzana stal... Bez chwili zastanowienia sie ruszam z mym wspolczesnym mieczem, jak sredniowieczny rycerz na swoim rumaku w pelnym ekwipunku... pieciu przeciwnikow, ja i on... On mnie nigdy nie zawiedzie... zostal jeden metr do starcia z bestiami - czuje jak moja bron robi sie coraz cieplejsza w reku... Biegne dalej... Ostrze samo sie wyrywa, by zniszszyc.. chaos, zalgada - to jest Jego zywiol... Nastapila konfrontacja - jednak On sie tym nie przejal... czym predzej swa nieopisna moca, jeden po drugim, zabijal niewiernych... On to lubi i ja to wiem... znam Go... to jest moj Pan, a ja jestem jego sluga... On nigdy mie nie opuscia, ani ja jego... Jestesmy jednoscia...
Tha End vol. 1*
by eMek