move napisał:
> gyros :D
... to samo skojarzenie od razu miałem =)
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
move napisał:
> gyros :D
... to samo skojarzenie od razu miałem =)
Cytat z posta - autor: SharK
> Słyszał ktoś może o mięsie Grisons ? Bo w przepisie mam - 2 plastry mięsa z Grisons.
kliknij tutaj
Pewnie każda suszona szynka też się nada.
Mi też się to skojarzyło z gryrosem i nie tylko mi, bo sprzedawczyni tak samo mnie kierowała na gyrosa i nie tylko jedna :)
Thx Alkchemik, sam też się doczytałem i dowiedziałem że to bardziej wędlina długodojrzewająca z wyciętym plastrem tłuszczu. Tak że cieńkie plasterki będą oka :)
ja Wam polecam z grilla: kaszanka+ boczek+ cebula + czosnek + przyprawy jakie kto lubi w sreberko i okolo 40 min. na grillu. flaka nie zdejmujemy, tylko go nacinamy. robimy dziurki wykalaczka w srebrze, zeby tluszcz wykapal.
jeszcze polecam karczek, ale droga menda jest :/ z sosem meksykanskim super sprawa!
bo na kielbase juz nie moge patrzec...
ps. a co do gyro to jak dla mnie z kurczaka to profanacja....
chyba, ze kebab i gyros to nie to samo...
Spagetti szpinakowe.
Czas na realizacje 20 min.
Koszt ok. 5pln na 3 osoby
Kostka szpinaku (ta z Lidla najlepsza za 2pln)
Zagotować wode wrzucić 3/4 paczki makaronu, w międzyczasie na maśle lekko podsmażyć zmiażdzone 2 duże ząbki czosnku i do tego wrzucić zamrożony szpinak. Doprawić pieprzem i solą (niektórzy dodają na końcu pokrojony w kostke boczek).
Paste odcedzić, wrzucić na patelnia ze szpinakiem i wymieszać.
Lubie bo idzie sie zapchać a jest lekkostrawne.
Zdrowe, szybkie i tanie.
Born in Auschwitz
Szczawson napisał:
> Spagetti szpinakowe.
>
>
> Czas na realizacje 20 min.
>
> Koszt ok. 5pln na 3 osoby
>
> Kostka szpinaku (ta z Lidla najlepsza za 2pln)
>
>
> Zagotować wode wrzucić 3/4 paczki makaronu, w międzyczasie na maśle lekko podsmażyć zmiażdzone 2 duże ząbki czosnku i do tego wrzucić zamrożony szpinak. Doprawić pieprzem i solą (niektórzy dodają na końcu pokrojony w kostke boczek).
>
> Paste odcedzić, wrzucić na patelnia ze szpinakiem i wymieszać.
>
> Lubie bo idzie sie zapchać a jest lekkostrawne.
>
>
> Zdrowe, szybkie i tanie.
pwnd
A ja dzisiaj na obiado przygotowalem "rurki makaronowe przekladane twarogiem i szpinakiem "
Przepis latwy i prosty :P
Gotujemy makaron , szpinak przyprawiamy czosnkiem oraz galka muszkatolowa do smaku.
Twarog doprawiamy do smaku (ja tylko popieprzylem) , kiedy rurki sie ugotuja napychamy je naprzemian , twarogiem i szpinakiem.
Kiedy zuzyjemy juz wszystkie skladniki , kladziemy to na zaroodpornym naczyniu i przykrywamy plastrami zoltego sera i zapiekamy :D Do tego robimy sos (jak kto woli , moze byc tylko smietana 18% , ja zrobilem sos smietanowy z przepisu znaleziony w internecie)
A tak wygladal obiad zanim zostal zapieczony :
a po zasmazeniu , obrazkow brak bo zjedlismy :D
Smacznego !
a ja z innej beczki... jak macie na wczesnie rano do pracy polecam barszczyk czerwony winiary... dosypac pieprzu i troszeczke wegety... 2 lyzeczki z torebki do kubka i go!... bardziej stawia na nogi, niz kawa :)
(tak, wiem, ze to gowno, ale czasem po prostu sie spieszy.... rano zimno... ja np. zawsze wstaje zmarzniety, bo chocby bylo -50 to i tak spie przy otwartym oknie.. takze taka szklanka z rana jest dla mnie ołsom)
edit. tych rureczek żetona tez bede musial sprobowac... przyznam sie bez bicia, ze nigdy w zyciu nie jadlem szpinaku :(
Cytat z posta - autor: RauL
> a ja z innej beczki... jak macie na wczesnie rano do pracy polecam barszczyk czerwony winiary... dosypac pieprzu i troszeczke wegety... 2 lyzeczki z torebki do kubka i go!... bardziej stawia na nogi, niz kawa :)
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> (tak, wiem, ze to gowno, ale czasem po prostu sie spieszy.... rano zimno... ja np. zawsze wstaje zmarzniety, bo chocby bylo -50 to i tak spie przy otwartym oknie.. takze taka szklanka z rana jest dla mnie ołsom)
>
>
>
>
>
> edit. tych rureczek żetona tez bede musial sprobowac... przyznam sie bez bicia, ze nigdy w zyciu nie jadlem szpinaku :(
>
>
>
>
>
>
Jadłem kiedyś naleśniki ze szpinakiem i muszę przyznać, że nie jest to aż tak niedobre. Ma specyficzny smak po prostu :)
Ten barszczyk tez kiedys sobie zrobiłem i taki se był :)
Nie lepiej juz jakaś zupa na ciepło z Vifona? Też jest też gówno z chemikaliami ale robią w miarę dobre.
W każdym razie jedzenie tych specyfików na dłuższą mete nie ma kompletnie sensu:P
Szkoda żołądka.
No ale jak mówisz to już lepszy rydz niż nic. Lepszy ciepły barszcz z torebki niż brak sniadania do 12.00 i ścianki żołądka wyżerane przez kwasy.
Okręt mój płynie dalej, gdzieś tam...
» yt
no tak engu, ale ja mowie tylko na rozgrzanie z rana.. a nie na zajadanie sie tym :)
ps. jak vifon, to tylko pikantny kurczak, ale to juz podchodzi pod "zupę", a barszczyk pod napoj z kubka ;)
Cytat z posta - autor: RauL
> no tak engu, ale ja mowie tylko na rozgrzanie z rana.. a nie na zajadanie sie tym :)
>
>
>
>
>
> ps. jak vifon, to tylko pikantny kurczak, ale to juz podchodzi pod "zupę", a barszczyk pod napoj z kubka ;)
A te inne "gorące kubki" ciamałeś? Dobre to jest?
Okręt mój płynie dalej, gdzieś tam...
» yt
najlepsza jest grochowa z knorra... tbh...
ale to jest faktycznie "goracy kubek" wsypujesz w robocie 2 torebki (bo 1 to sie nie najesz) do jakies zgrabnej miseczki i zalewasz woda z czajnika :D
koszt = ~ 3 zl, albo miej... ale jak tak na szybko to polecam...
Cytat z posta - autor: alien193
> moja klawiatura i myszka mają włosy
Weź spierdalaj koleś z tymi swoimi płytkimi postami...
Z goracego kubka lubie ogorkowa na kaca, co do szpinaku , zjem ale nie przepadam, na @#$% komu jedzenie trawy sie pytam? ;x
............
Jeżeli chodzi o dania szpinakowe to ostatnio zrobiłem sobie takie coś i nawet dobre było :) Jeszcze kiedyś na rodzinnych urodzinach jadłem Cannelloni z nadzieniem szpinakowym - niebo w gębie :D Widziałem też mrożone, kupiłem i ofkoz to nie to samo ale i tak mi smakowało :)
Gorące kubki ? Grochowa i barszczyk z knorra.
SharK napisał:
> Jeżeli chodzi o dania szpinakowe to ostatnio zrobiłem sobie takie coś i nawet dobre było :)
Cytat z końca przepisu: "podawać z półwytrawnym, czerwonym winem"
Co do zupek instant i chińskich to przyznam się że je uwielbiam!
Gotujemy codziennie i zawsze mam normalny obiad - wczoraj zjadłem dwie michy pomidorówki ; )
Zupki instant lubię ze względu na smak, one mają ten sam składnik co chipsy - nie wiem jak się on nazywa ale powoduje ze 'chce się więcej'.
Jadam różne zupki - pomidorowa z amino, kurczak tylko vifon, borowa tylko knorr itd... zawsze, ale to zawsze dwie zupki na raz zalewam w dużej misce, jedną się po prostu nie potrafię najeść.
Ja z takich Turbo Hiper Szybkich rzeczy, zjadam często Danie w 5 minut z knora, głównie jak cały dzień biegam po mieście, lądując co 2h w biurze na 10-15 minut wtedy coś zjem, a że pod nosem mam żabkę to po danie w 5 minut i amciu :)
@ Mav_' - hahaha dobre :D Ja tam do takich dań only coca cola z plasterkiem cytrynki. Tak żeby było jasne to śmietanki też dałem mniej, sera na oko. Tak mam czasem że wg własnego uznania dodaje składniki. Chyba że robię ciasto to się trzeba trzymać przepisu, ale tylko 2 razy w życiu zrobiłem sam ciasto i wyszło o dziwo bardzo dobre :)
Nie o to chodzi. Wino ogólnie dobieram do posiłków nie kolorem, a wagą, więc coś leciuteńkiego, czerwonego i niebeczkowanego mogłoby być nawet ok do makaronu, sera i szpinaku, szczególnie z cieplejszych regionów. Ale @#$% przez napisanie, że to ma być czerwone półwytrawne autor stracił całą swoją wiarygodność ;D
Rozumiem, że nie wszyscy są w temacie, więc wyjaśniam - czerwone półwytrawne lub półsłodkie, to wina w 99% dosładzane. Ich cukier (tzw. cukier resztkowy) nie pochodzi wyłącznie z niedofermentowania winogron, jest dodawany w trakcie produkcji. Żeby cukier resztkowy pozostał w winie, musi mieć ono bardzo niewiele alkoholu - bo cukier nie sfermentował w alkohol. Poza tym - tak jak nie jecie na każdy posiłek w ciągu dnia słodyczy, tak samo ludzie, którzy pijają wina nie piją win półwytrawnych lub półsłodkich. Po prostu zamula ;) Dobrym przykładem jest moja ostatnia dziewczyna, która z win znała różowe Carlo Rossi, a po dwóch latach picia okazjonalnego sama wolała jakieś mocne Sangiovese albo Valpolicellę niż... cokolwiek, na co stać normalnego mieszkańca naszego kraju :D Są naturalnie wyjątki - np. moja ukochana Alzacja, półsłodkie Bordówki, Muscaty (ale to jest wszystko białe) czy okazjonalne Porto czy sherry (ale to są wina wzmacniane).
Już nie wspominając o tym, że wyłącznie wina wytrawne mają dobry wpływ zdrowotny, często są polecane przez lekarzy dla osób mających kłopoty z krążeniem. Wina słodkie (dla uproszczenia nazywam tym mianem wszystko od półwytrawnych aż do deserówek) są tak samo szkodliwe dla organizmu jak zwyczajne słodycze - a nawet bardziej przez alkohol.
ed: To było naturalnie tak w temacie kuchni, bo dobranie odpowiedniego trunku do posiłku również leży w tej dziedzinie. Idę oglądać Blood Into Wine, bo ten trailer jest śmieszny :D
Ja lubię wina, ale tylko wytrawne innego się nie napije bo mi nie wchodzi.. :|
Teraz czas na moje jedno z ulubionych w miarę szybkich i zapychających dań :DD
Zapiekanka :P
Do przygotowania zapiekanki potrzebujemy:
- 2 ziemniaki
- 1kg sera
- 4 parówki
- 5-6 plasterków szynki
- suszone grzyby (ja jeżdżę do rodziców i im podbieram :D)
- cebula
- margaryna
- oliwa z oliwek
Zaczynamy od gotowania ziemniaków w mundurkach do momentu aż będą w miarę miękkie (sprawdzamy widelcem jak się wbija). W trakcie gotowania ziemniaków, najlepiej zetrzeć cały kg sera od razu, żeby się nie rozwalać na raty.
Parówki oczywiście trzeba przekroić wzdłuż na pół, a potem jeszcze raz na pół, tak aby z 1 parówki wyszły takie 4 długie "frytki"
Suszone grzyby wrzucamy do jakiegoś garnka i zalewamy wodą, aby namoczyć. Cebulę jak to cebulę trzeba posiekać w pół księżyce, nie wiem jak to się zwie fachowo, więc będą półksiężyce :D
Tak to powinno wyglądać po przygotowaniu
Następnie po 20-30 minutach, płuczemy nasze grzyby w tym czasie rozgrzewamy patelnię i dajemy oliwę z oliwek. Całe opłukane grzyby ciach na patelnie i smażymy. Po 3-4 minutach smażenia dodajemy naszą cebulę i smażymy tak długo aż się lekko zeszkli. UWAGA, żeby nie przypalić bo dupa będzie...
Moje Ziemniaki po 40 minutach były ready bardzo:D Więc no cóż mundurki poszły w dół i zaczęło się krojenie w plasterki. Uwaga @#$% gorące i skakałem przy tym jak parzyło w paluchy :D
Już cały poparzony, ale szczęśliwy wyciągam naczynie żaroodporne i smaruję je margaryną, delikatną warstwę na dole i na bokach, żeby się nie przypaliło:P
Teraz zaczynamy od budowania naszej zapiekanki:
Na samym dole układamy ziemniaki w ten sposób:
Następnie robimy warstwę sera, aby dobrze związał nam podwozie z resztą, którą stanowi parówka, grzyby, szynka, ułożone w dowolny sposób.
No i znowu ser, a następnie ta sama kolejność co wcześniej szynka, parówka, grzyby, etc...
Teraz Was zaskoczę bo dajemy...... HA! Znowu ser:D i szynkę, a na nią plasterek sera nie wiem po co, ale dałem:D
Całość ładnie już wygląda, czas nagrzać piekarnik do 180stopni na termo-obiegu i wrzucić to na 20-25 minut najlepiej na pierwszą od dołu półkę.
... Po 20 minutach mamy taki efekt;D
Dodajemy bazylie, oregane i gotowe;D