Fabian napisał:
> nie probuje zainponowac, bo nie widze sensu - zauwazylem, ze kazdy moj post odbierasz jak jakis atak, wez zluzuj poslady
>
>
> mozesz mi podac jakas kapele bm gdzie growluja? chetnie poznam - bo mam wrazenie, ze chodzi ci o growl taki jak robia to glownie w deathm, napisales to tak jakby w kazdej kapeli bm growlowali, co jest w @#$% rzadkim zjawiskiem
>
>
> zgrzyt polega na tym, ze chyba inaczej postrzegamy growl
>
>
> mercyful fate, takie wannabe bm
Nie odbieram jako atak, po prostu jestem uprzedzony troche do Twoich wypowiedzi z czasow kiedy byles pare lat mlodszy (moj wiek stoi btw), ale jest coraz lepiej. Przy tym jestem z natury zarozumialy ;p.
Dobra, ale teraz juz powaznie bez wjazdow, pyskowek itp.
Otoż:
"czasem do growlu zalicza się też blackmetalowy wokal - charkot/skrzek z wrzaskiem, sykiem czy rykiem (np. Bathory, Mayhem, Darkthrone, Burzum, Satyricon)."
@ wiki ( nie zeby to bylo jakies zajebiste zrodlo wiedzy )
No wiesz, growl - scisniete gardlo + przepona (no tez zalezy od szkoly pewnie :p) i te sprawy. Generalnie przeciwienstwo czystych partii wokalnych - w jezyku cyber @#$% pojebanych 15 latkow ogladajacych mtv, ktorzy przypadkiem zaslysza owa technike: "drom siem głosno w hój i tego nie da siem słóhać - szon pol jest leprzy".
Mozesz tam wyrozniac sobie wysoki, niski, tenor, bas, falset, burczacy, pierdzacy, chrumkajacy czy wokal blekowy, defowy, grajndkorowy, chujkorowy itd. brzmia inaczej, ale idea jest ta sama. Nie ma sensu rozmieniac sie na drobne imo - growl to growl i od chuja kapel blackowych to robi (podane wyzej zreszta).
I w sumie na moje oko tak sie przyjelo z kim bym nie gadal. Mozesz sie uprzec na jakas tam swoja definicje, ze to tylko death czy cos tam innego ale wydaje mi sie, ze to troche bez sensu. Nie bede wszedzie uzywal slowa growl, a specjalnie do blacku powiem "black metal vocals, dude".
No wlasnie nie wiem za bardzo czy wannabe. Trza spytac barba - on tu jest naczelny kotojad, ja tylko po pentatonice napierdalam. Nie mniej sluchalem troche takich wynalazkow swego czasu.
Ufff :).
edit:
Alchemik napisał:
> Moje debeściaki:
>
> Black Sabbath
>
> Buckethead
>
> Danzig
>
> Death
>
> Devin Townsend
>
> Entombed
>
> Faith No More
>
> Fantomas
>
> God Is An Astronaut
>
> Mercyful Fate
>
> Ministry
>
> Misfits
>
> Morbid Angel
>
> Motorhead
>
> Mr. Bungle
>
> Nile
>
> Paradise Lost
>
> Praxis
>
> Queens Of The Stone Age
>
> Revolting Cocks
>
> Slayer
>
> Strapping Young Lad
>
> Tomahawk
>
> Turbonegro
>
> Type O Negative
>
> Zimmers Hole
>
>
> + troche już nie takich debestnych.
>
>
> Aktualnie sobie słucham nowy Paradise Lost i Tito & tarantula - Tarantism.
Duzo Pattona - pure win. I Praxis nawet.
Az sobie my ass is on fire poslucham, o.