Dzisiejszy dzień na długo pozostanie w mojej pamięci. Ręce mi się trzęsą gdy to piszę. To jedna z tych historii, w które się nie wierzy, dopóki samemu się ich nie przeżyje. Sporo osób zna mnie tu bliżej lub dalej, ale na tyle dobrze by (mam nadzieję) nie uznać mnie za kłamcę.
Otóż wczoraj wieczorem po położeniu się spać, intensywnie myślałem nad rachunkiem prawdopodobieństwa, ruletką i tym podobnymi sprawami. Nie żebym był hazardzistą, nie gram w totka, ani w gry losowe, ale fascynuje mnie rachunek prawdopodobieństwa. Piszę o tym, bo prawdopodobnie to właśnie stało się przyczyną snu, który mi się przyśnił. Dodatkowo jeszcze nadmienię, że interesuję się zjawiskiem snu i często zastanawiam się nad własnymi snami.
Sen ten wyglądał tak: siedziałem sobie przed telewizorem i na telegazecie sprawdzałem wyniki Dużego Lotka (w świece rzeczywistym robiłem tak ostatni raz bardzo dawno temu). Liczby wyświetlały się jednak inaczej, po jednej liczbie na stronie. Dodatkowo mam w ręku kupon, ale nie jest to zwykły kupon. Są to kartki, na każdej z nich znajduje się jedna liczba. Tych kartek jest 12, na pytanie zadane mojej mamie, dlaczego tyle, usłyszałem odpowiedź, że babcia zagrała systemem 12 liczb i zapłaciła za jedno okienko 150zł (rzeczywiście taki zakład jest możliwy, ale znacznie droższy - dziś to sprawdziłem). Sen ma miejsce nad ranem, po przebudzeniu pamiętam nie tylko liczby, ale i uczucia które towarzyszyły momentom gdy dowiaduję się, że jest czwórka, potem piątka i w końcu szóstka.
Rano spisałem liczby do zeszytu, nie byłem pewien kilku więc na wszelki wypadek napisałem 7 liczb.
Te liczby to: 3, 10, 20, 25, 30, 31, 40
Byłem pewny co do: 3, 10, 20, 30
Kiedyś czytałem (pisałem zresztą już o tym niedawno na forum), że komuś przyśniły się numery przesunięte o jeden w lewo, ale jako że nie jestem bogatym ekscentrykiem, to nie stać było mnie na wysłanie setek kombinacji.
Rano poprosiłem więc Pawuja by jadąc do pracy, wysłał mi kupon.
Skreśliłem 3 okienka:
3 10 20 25 30 31
3 10 20 25 30 40
3 10 20 30 31 40
W dzisiejszym losowaniu padły następujące liczby:
9 20 25 29 30 39
Trafiłem dwie trójki. Jednak samo to nie skłoniłoby mnie to założenia tematu. Po paru minutach od losowania (czyli przed chwilą), odkryłem, że pozostałe liczby to są również moje wyśnione liczby, tylko przesunięte o 1 w lewo!!!
Moja liczba - liczba która padła
10 - 9
20 - 20
25 - 25
30 - 29
31 - 30
40 - 39
Żadne z moich okienek nie zawiera takiej konfiguracji, więc wygrałbym trzy piątki, zamiast szóstki.
Podsumowanie:
jakie jest prawdopodobieństwo, że to przypadek?
cała moja rodzina może zaświadczyć, że liczby mi się przyśniły, bo mówiłem o tym od rana!
chociaż wygrałem dwie trójki, to wydaje się, że aż 4 liczby były przesunięte, jednak nałożyły się na siebie, co sprawiło, że trzy wytypowałem trafnie
na tym kuponie Pawuj skreślił sobie jeszcze swoje okienko, ale żadna liczba nie padła
Ciekawe jeszcze jest to, że tuż przed losowaniem słuchałem sobie archiwalnej audycji (tej), na temat przewidywania wyników lotka. Zastanawiałem się czy duża wygrana rzeczywiście mnie uszczęśliwi i doszedłem do wniosku, że wygranie piątki było by najlepsze (mógłbym dalej wieść normalne życie, a zdobyte pieniądze pomogłyby w moich planach życiowych). Ostatnią myślą było to, że samo potwierdzenie, że można wyśnić numery byłoby dla mnie cenniejsze od wygranej. Oczywiście jeśli wygrałbym szóstkę, to nie obraziłbym się na los.
To koniec tej historii. Zaręczam wam całą swoją reputacją (jeśli jakąś mam), że to co napisałem to prawda. Uważam, że ta historia jest warta tego, by się z Wami nią podzielić.