Pamiętacie, jak w podstawówce czy w liceum (ci starsi) lataliście do biblioteki aby zajrzeć do encyklopedii? Z biegiem czasu pojawiła się ona w większości domach i do biblioteki latało się już rzadziej, ale jednak, bo nadal były tam książki z potrzebną informacją i wiedzą. Teraz niemal wszyscy mają internet i do biblioteki zagląda garstka, raczej dla przyjemności i wyrwania jakiejś fajnej książki dla rozrywki. Nawet te domowe encyklopedie leżą odłogiem, bo choć wiedza w internecie często jest okrojona i podana w formie "a la discovery", to jest łatwiej i szybciej dostępna.
Z Quakiem jest podobnie. Po co mam odpalać Q3 i czekać na serwerze na kogoś, z kim będę mógł chociaż podjąć walkę? Kilka lat temu zawsze był ktoś, z kim można było pograć, jeśli był za silny - wystarczyło zmienić serwer. Teraz siedzą tam zapaleńcy, garstka ludzi z niewiarygodnym skillem i często (nie zawsze) rozbuchaną manią o wyższości Q3 nad QL. A 99% graczy chce po prostu pograć z kimś równym sobie. Jak przy okazji zdobędzie jakiś medal albo punkty, to tym bardziej się ucieszy i zagra jeszcze raz. Sam mam do QL wiele obiekcji i uwag, to nie jest ta sama gra co Q3, ale od czasu do czasu, jak mam ochotę zagrać, to włączam QL i (jeśli akurat net mi pozwoli) zagram z kimś fajny mecz albo dla relaksu pobiegam z innymi w większej grupie.
Gdyby nikt nie chciał w QL pocinać, gdyby zawodnicy nie jeździli na zawody w QL, gdyby niezależni organizatorzy nie tworzyli zawodów w QL, to nadal byśmy grali w Q3 a iD rzuciłoby ten projekt w cholerę. Więc nie widzę sensu w tej wojnie i napince, jaki to QL jest kiepski i wykastrowany, bo nie sądzę, żeby Q3 wróciło do formy choćby sprzed dwóch lat. Lepiej tę energię spożytkować na naciskanie iD, aby wprowadzało poprawki rzeczywiście poprawiające grę, zamiast nowych kolorów skinów.