Hasu kazal mi cos napisac wiec pisze.
W q3 zaczalem grac jeszcze zanim mialem dostep do stalego lacza, chodzilem na nocki do kafejki internetowej i odwiedzialem stary org, z ktorego sciagalem modele, skiny, mapy i filmy. Nie ma co ukrywac ze filmy dawaly ogromnego kopa i motywowaly do coraz lepszej gry, filmy takie jak arena by sacret, clanbase eurocup...
Pierwszym trybem gry jaki polubilem byl oczywiscie ctf, jak tylko zalozono mi stale lacze byl to najczesciej grany tryb, oprocz tego gralem tez reszte trybow bo wszystko bylo nowe, ciekawe, wciagajace. I w sumie nic dziwnego, bo katowanie botow na nightmare jest niczym w porownaniu z graniem z zywym przeciwnikiem. Pamietam, ze czytalem wtedy sporo q3.fpp.pl, interesowalem sie sylwetkami lepszych graczy, naszych jak i zagranicznych.
O ile dobrze pamietam, w pierwszym tygodniu gry na necie poznalem na serwerze ctfa Mattiasa (hey boy) :D szybko sie dogadalismy i powstal klan, ktory wchlonal takich graczy jak ziefff i St1nger. Dlugo nie pogralismy bo zainteresowal sie nami niejaki Vampir123, klan 303 zlozyl nam oferte nie do odrzucenia i przeszlismy do dywizjonu aby grac ctf. Nie pamietam jak dlugo tam gralismy ale po jakims czasie wybuchaly klotnie (w jakiej kwestii tez nie pamietam). Postanowilismy przejsc wiec do konkurencyjnego klanu - PPP, razem ze St1ngerem, Mattiasem i ziefffem wzmocnilismy znaczaco Power Polskiej Paczki ;)
Tutaj tez dokladnie nie pamietam, ale chyba byl to dla mnie poczatek uzywania Team Speak, SpOOnman zaprosil mnie na wspolne ogladanie i komentowanie dema, wypatrywanie taktyk, zagran itp. Musze przyznac ze podchodzil do wszystkiego na wysokim poziomie i zawsze byl zorganizowany i przygotowany, pamietam emaile, ktore przychodzily kiedy zblizal sie jakis mecz, SpOOn dokladnie pisal w nich z kim gramy, kiedy gramy, ich mocne strony, slabe strony, mapy itd. Solidny clan leader.
Zaczela sie wtedy komunikacja z innymi graczami, nie bylo sie juz tak anonimowym, na poczatku byl maly stres i niesmialosc, lecz pozniej weszlo to w krew i byla to rutyna, w CTF dobra komunikacja jest podstawa jesli chce sie cos ugrac. Gralismy sporo w ladderze clanbase i dostawalismy sporo batow, lecz doswiadczenie jakiego nabralismy przez ten czas bylo bezcenne. Z czasem bylismy w stanie ogrywac przeciwnikow z roznica pingow 50, co bylo dla nich bardzo irytujace, nie zawsze wygrywalismy ale zawsze stawialismy silny opor, ktoregos razu jeden z graczy po meczu powiedzial cos takiego: "you guys must be scary on lan" ;)
Nauczylismy sie grac na wysokim pingu, umiejetnosc ktorej wiekszosc europejskich klanow nie posiadala, dlatego bez problemu bylismy w stanie ogrywac innych 10 do 0 kiedy gralismy na "naszym" serwerze i pingi byly odwrocone.
Przez caly ten czas wyrobilismy sobie dobre zdanie i szacunek.
Bylo sporo smiechu, duzo emocji, krzykow na "spawn przed morda". Troche ogolnikowo wyszlo, to moze teraz troche z mojej perspektywy.
Przez pewien czas bylem najlepszy w klanie - mowie tu tylko i wylacznie o 1/1 bo gralem w miedzyczasie sporo tego trybu, byl to okres kiedy angazowalem sie w gre najbardziej jak tylko moglem i nie proznowalem. Bylem wtedy atakujacym razem ze St1ngerem, Unem, SpOOnmanem, i calkiem niezle nam to wychodzilo, na obronie byli wtedy ziefff, Mattias i ghostdog.
Gdzies po drodze poznalem Hasu_Szlaufa, wybacz, ze nie pamietam kiedy to bylo :D
W pewnym momencie mialem juz po prostu dosyc, dosyc wysokich pingow, dosyc arogancji przeciwnikow z zagranicy, czulem, ze daje z siebie wiecej niz inni (in b4 shitstorm)
Celowo poklocilem sie ze SpOOnmanem, chcialem miec swiety spokoj, ktory tez dostalem, pozniej jednak zalowalem. Dokladnej kolejnosci wydarzen juz nie pamietam, ale gralem pozniej w dywizji ctf Radioactive Killers, razem z Hasu zalozylem klan o nazwie #wszoq, ktory skupial w sobie graczy z kazdego polskiego klanu ctfa (na tamten okres bylo to black, ppp, i 303) byla to swego rodzaju gra na fejkach, bo kazdy mial inny nick i na poczatku nikt nie orientowal sie kto jest kim :D, powiem tylko ze bylo bardzo smiesznie :D
Pozniej byly jakies powroty do 303 lub jak kto woli /// czyli kresek lub piratów, niby byl na koniec jeszcze jakis powrot do PPP ale juz bylem wypalony i nie czulem tego pociagu, to nie bylo juz to samo i odpuscilem, SpOOn sie na mnie wtedy tak wkurwil, ze skasowal mnie nawet z listy bylych graczy na stronie PPP xDDDDDD
Duzo wczesniej jeszcze byl TDM z clan Bialystok ;)))) mecze i piwo z nimi rowniez wspominam bardzo dobrze
Aktualnie pogrywam troche w Team Fortress 2.
Podziekowania dla starych polskich klanow ctf'a i dla cB
Specjalne podziekowania dla Mattiasa i Hasa :*