ORG

Do niedawna, aby przenieść między dwoma komputerami kilkadziesiąt megabajtów danych, musieliśmy żonglować spora liczbą dyskietek 3,5 albo nagrywać dane na płyty CD-RW. Dziś nie jest to już konieczne, ponieważ pamięci flash USB staniały na tyle, że każdy może sobie pozwolić na zakup chociażby modułu o pojemności 64 MB, który jest dużo bardziej funkcjonalny niż pięć pudełek z dyskietkami 3,5 i o wiele bardziej poręczny niż krążek CD-RW. Dobra alternatywa dla pendrive’a a to przenośny dysk twardy, ale to sporo kosztuje i nie każdy może sobie pozwolić. Zresztą kupowanie dysku "tylko" po to, by przenieść 50 MB, nie ma sensu. Lepiej zainwestować w pamięć flash, która zmieści się w każdej kieszeni lub torebce. Choć pamięci USB nie jest nowością na rynku, dopiero teraz nie stały się na tyle wydajne i tanie, że opłaca się je kupić. Wcześniejsze generacje tych urządzeń (ze złączem USB 1.1) miały transfer ograniczony do 12 Mb/s, co po przeliczeniu na megabajty dawało prędkość nieco ponad 1,4 Mb/s. Nowe pamięci typu pendrive mają złącze USB 2.0 i działają z szybkością przewyższającą 20 Mb/s (przy odczycie), czyli z taką, jaką oferują obecnie 2,5-calowe dyski twarde. Najbardziej pojemne egzemplarze mieszczą nawet 4 GB danych, co w porównaniu z dawnymi pojemnościami 16,32 czy 64 MB jest wielkością niebywałą.

Podstawową cechą, na którą warto zwrócić uwagę przy zakupie pendrive’a jest wydajność. Co prawda, w sklepie trudno będzie nam przetestować wybrany moduł, jednak warto wiedzieć, że testy pamięci USB wykazały znaczne rozbieżności między szybkością zapisu i odczytu plików z urządzeń pochodzących od różnych producentów. Najlepsze wyniki osiągnęły Kingston DataaTravelerElite 256 MB (21,1 MB/s i 9,4 MB/s podczas odczytu i zapisu plików) oraz Hi-Speed USB 2.0 Drive Store’n Go Professional 256 MB (18,8 MB/s odczyt i 10,5 MB/s zapis danych) firmy Verbatim. Najgorsze - moduły firm Lexar: JumpDrive-Sport 256 MB (3,1 MB/s odczyt i 2,6 Mb/s zapis) oraz JumpDrive-Elite 256 (3.0 i 2.6 MB/s).

Drugim ważnym parametrem miniaturowych pamięci jest pojemność. 128 MB wydaje się w tej chwili absolutnym minimum, które pozwoli bez problemu przenosić dokumenty tekstowe, prezentacje i pliki arkuszy kalkulacyjnych. Jeśli jednak mamy zamiar zabierać do pracy ulubione "empetrójki", to lepiej kupić pamięć o pojemności 512 MB. Mają one najbardziej korzystny stosunek pojemności do ceny. Za 1 MB pamięci na najtańszym klipsie USB 512 MB zapłacimy 40 groszy. 1 MB najdroższego modułu 128-megabajtowego kosztuje aż 1,8 zł!
Pamięci 512 MB są na razie najbardziej opłacalne, pomijając oczywiście nośniki DVD wielokrotnego zapisu. Te ostatnie kosztują zaledwie kilka złotych, ale są bardziej kłopotliwe w eksploatacji (zapisanie na nich danych trwa stosunkowo długo, płytę DVD ciężko schować do kieszeni, a poza tym trzeba mieć nagrywarkę DVD. Z ekonomicznego punktu widzenia na razie nie opłaca się też kupować układów o pojemności 1 GB i większej. Najtańszy moduł flash USB 1 GB kosztuje ok. 475 złotych. Za tę samą cenę można już kupić 2,5-calowy dysk twardy o pojemności co najmniej 20 GB w obudowie USB 2.0.

Zaletą pamięci USB jest też uniwersalność. Działają one w każdym komputerze ze złączem USB, również z jego starszą wersją 1.1 (transfer danych jest wówczas wolniejszy). Właściciele komputerów ze starszymi systemami operacyjnymi (np. Windows 98) będą jednak musieli zainstalować do pendrive’a odpowiednie sterowniki. Aby podłączyć klips USB, nie trzeba wyłączać peceta. Jest on bowiem automatycznie wykrywany przez system i pojawia się na liście w postaci dysku wymiennego. Czasami wymagana jest instalacja sterowników zapewniających poprawną obsługę portów USB 2.0. Lepiej też sprawdzić, czy kontroler USB 2.0 jest włączony w BIOS-ie i czy pracuje w trybie HighSpeed. Dane zapisane w pamięci USB możemy zabezpieczyć przed skasowaniem, podobnie jak w tradycyjnych dyskietkach. Odbywa się to na dwa sposoby: programowo (poprzez wybór opcji w panelu sterowania pamięcią USB) lub za pośrednictwem przełącznika blokującego możliwość zapisu (w niektórych pamięciach). Niestety znaczna część klipsów USB, m.in. firm Apacer, Sony, Pretec, MSI, Avixe, PNY, Verbatim i SanDisk, została pozbawiona tej funkcji.

Oprócz wydajności i pojemności wiele osób zwraca też baczną uwagę na wygląd pamięci USB. Pendrive jest w końcu elektronicznym gadżetem i powinien być estetyczny. Metalowa obudowa pamięci USB ładnie się prezentuje i chroni układ przed uszkodzeniem. Pendrive’y są odporne na upadki, nie szkodzi im też zewnętrzne pole elektromagnetyczne, które potrafi zniszczyć zawartość dyskietek 3,5. Jedną ich "wadą" są niewielkie rozmiary. Klips USB łatwo zgubić, ale podczas codziennego użytkowania jest niezwykle wygodny. Bez problemu zmieści się w kieszeni, można go też używać jako breloczka do kluczy. Zanim stacje dyskietek zupełnie znikną z komputerów, upłynie jeszcze dużo czasu. Jedno jest pewne - zastąpią je pamięci USB, ponieważ są szybsze, wygodniejsze i bardziej funkcjonalne.