ORG

Takie gry jak Quake III Arena przyciągają całe rzesze przeróżnych ludzi. Wśród nich można znaleźć przedstawicieli prawie każdej grupy etnicznej, prawie każdego przedziału wiekowego czy chorujących na prawie każdą możliwą chorobę psychiczną. To ostatnie jest dobrze widoczne po niektórych użytkownikach naszego boarda.

W związku z tym zdarzają się perełki. Ludzie, którzy okazują się być w jakiś sposób niezwykle interesujący. Każdy z nas jest wyjątkowy. Jednak niektórzy potrafią to okazywać na swój ekstrawagancki sposób. Zwiedzając serwery w poszukiwaniu przeciwnika do gry można się natknąć na ludzi bardzo cierpliwych, którzy posiadają na ogół dużo spokojniejszą naturę od tych, którzy wolą dużą ilość bezpośrednich starć. Jeszcze wyraźniej widać różnice między nimi zwiedzając fora internetowe, gdzie dużą popularnością cieszą się tematy, w których można napisać coś o sobie. Z kolei najlepszym sposobem na nawiązanie nowych znajomości jest wyjazd na turnieje LANowe, gdzie potwierdzają się lub nie, wszystkie informacje zdobyte na temat danej osoby w Internecie i skonfrontowanie ich w rzeczywistości.

Jednak na scenie istnieje także kilku ludzi, ściśle przestrzegających pewnych reguł, które sobie narzucą. Chronią oni swoją prywatność i nie pozwalają nikomu ze społeczności internetowej się do siebie zbliżyć. O jednej z takich osób ukazał się ostatnio artykuł na stronie Global Gaming League. Jego autor - Mahmood Ali - przedstawia niesamowicie interesującą historię właśnie kogoś takiego.

"Był jednym z najlepszych graczy TDM w Quake III na świecie. Jednak czy kiedykolwiek istniał?"
Tak właśnie rozpoczyna się artykuł poświęcony komuś, kto był kiedyś znany jako Karim "Kash" Shanahan. Jest on być może mało znany nowym czytelnikom quake3.imro.pl lub ludziom, którzy na scenie są dopiero dwa, trzy lata. Jednak już od czasów QuakeWorld aż do przełomu 2001 i 2002 roku, był to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy gracz TDM na świecie. Zawsze budził on wielki postrach wśród swoich przeciwników, każdy klan chciał go mieć w swoim składzie a najlepsi duelowcy z tego okresu - ZeRo4 czy Fatal1ty zawsze przyjeżdżali na kolejne LANy dużo spokojniejsi, kiedy okazywało się, że Kash jest na nich jak zwykle nieobecny.

Zapraszam do przeczytania tej sporej aczkolwiek porywającej lektury, przypominającej nieco historię quake'owego wcielenia Keysera Soze. Na zachętę, mały fragment:

• "Wieść o "Kashu" Shanahanie mówi, że mieszkał on w Brooklynie w Nowym Jorku, miał przynajmniej 195cm wzrostu, ogromne dłonie i sam opisywał się jako "syn Marokańskiej kobiety i Irlandzkiego strażaka, który wyrósł na człowieka górę." Nikt jednak nie może potwierdzić tych informacji; większość z nich i tak pochodzi z pogłosek, ponieważ nikt nigdy nie widział Kasha."

• Ghost Player Still Haunts Quake by Mahmood Ali @ GGL.com