Inne 'rozumienie' słów jest bardzo powszechne i jak sam zauważyłeś, zależy od wychowania i pochodzenia. Dlatego warto się czasem posiłkować słownikiem języka polskiego (dowcip sytuacyjny: pewnie nie będzie zbanowany w firmie), żeby uniknąć podobnych sytuacji. Sam często tak robię w przypadku różnych dyskusji internetowych i dzięki temu parokrotnie uchroniłem się przed poważnym failem.
Za to szalenie zabawna jest sprawa z łaciną w różnych sytuacjach, np. jest taki antyczit do CS-a o nazwie 'aequitas', co sie powinno wymawiać 'ekwitas', a jak nie trudno się domyślić 'aekłitas' rzondi w towarzystwie (oczywiście, jest też sporo światłych ludzi). O, w USraju też się powszechnie kaleczy łacinę, np. 'quo' to jest 'kłuą', a 'ave Caesar' to 'ejw Sizaa'' - biorąc pod uwagę naszą chęć do naśladowania wzorców z zachodu - to może być powodem kiepskiej sprawy z wymową ww. nazwy antyczita.
PS. W przyszłości radziłbym nie opierać swojej wiedzy o języku polskim na podstawie anglojęzycznych programów, o kalkach Mav już chyba nieco wspominał, a jeśli nie, to pewnie sporo może opowiedzieć.