Mav’ napisał:_
> (...)Przez chuja oplułeś monitor? Nie wypluwaj, połykaj. To dowodzi oddania wobec partnera :DDD
Kopuluj się:P
Dawno nikt tego tutaj nie mówił - właśnie instaluję poranną kawę i papierosa:)
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
Mav’ napisał:_
> (...)Przez chuja oplułeś monitor? Nie wypluwaj, połykaj. To dowodzi oddania wobec partnera :DDD
Kopuluj się:P
Dawno nikt tego tutaj nie mówił - właśnie instaluję poranną kawę i papierosa:)
ja juz zainstalowalem papierosa, zurek, czekolade, sernik, kawe i znowu papierosa =)
r3v.DOOMer napisał:
> Dawno nikt tego tutaj nie mówił - właśnie instaluję poranną kawę i papierosa:)
Tu tak samo!
gienek napisał:
> Jeżeli płacisz za płytę z muzyką, to jej cena jest uzasadniona (rynkowo), bo ta płyta jest scarce, ale muzyka już nie.
>
>
> Gdyby tak nie było, to stacje radiowe nie miałyby prawa bytu, bo "dystrybuują" muzykę dla wielu osób za darmo.
>
>
> A'propos zakazu kopiowania zawartego w umowie: jeśli przyjmiemy, że piosenka na płycie nie jest dobrem rzadkim, co wynika z tego, że z tej samej piosenki może czerpać kilka osób na raz bez uszczerbku na użyteczności każdej z osób, to prawa własności jej nie dotyczą, więc nie wiem czy umowa może zakazać rozpowszechniania piosenki w formie elektronicznej na mocy praw własności.
Tak, ale przeciez w ogole nie dyskutuje o tym co jest scarce a co nie. Patrzac przez ten pryzmat masz racje (co napisalem wczesniej ;p) - problem polega na tym, ze nie ma za bardzo mozliwosci zamkniecia tego w klamry teorii ekonomicznej. Ogladajac z grubsza tamten link wydaje mi sie, ze facet mowil raczej o pomyslach czy koncepcjach jako takich, anizeli o sferze gier czy muzyki, w ktorych zawartosc plytki nie bardzo moze stanowic o innowacyjnosci (tzn. moze, ale nie ma na to miary sensu stricto). Powiedzmy FPP, RTS czy blues to nie sa pomysly zabezpieczone patentem.
Poza tym - w takim ujeciu, teoretycznie powinienes placic w zasadzie za sam nosnik ewentualnie wydawac jedna plyte z doliczonymi kosztami produkcji.
Z tym dystrybuowaniem za darmo to ostroznie. Zadna stacja nie kupuje jednej plyty i od tak puszcza w eter dowolne piosenki jak jej pasuje.
Ja nie wnikam jak jest i jak wyglada prawo wlanosci bo jestem za krotki na takie dyskusje. Mowie jedynie o tym jak powinno byc tzn. w moim odczuciu kazdy powinien miec prawo do sprzedawania produktu na konkretnych warunkach. Egzekwowanie takiego prawa czy jego praktyczne wdrazanie to juz w ogole osobna historia.
Enyuej:
Slowo kradziez mi sie juz zupelnie rozlazlo w tej kwestii - chyba zmieniam poglad na sprawe ;p.
W przypadku gier mozliwe, ze koniec koncow bedzie sie gralo w chmurze bez fizycznego nosnika czy instalacji na dysku co pewnie mocno utrudniloby piracenie. Poki co lacza nie pozwalaja na oplacalnosc tego rozwiazania, ale to pewnie kwestia czasu.
A muzyka ? Moze znowu muzyk bedzie postrzegany jako osoba, ktory przede wszystkim gra muzyke zamiast sprzedawac plyty, bo te staja sie z dnia na dzien mniej oplacalne. W sumie jak z tej strony na to patrze to dryjcie pany ile chcecie. I tak w wiekszosci sluchacie chujni i dajecie po dupie wlasnie swoim ulubionym wykonawcom :D.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
Hola hola, mi chodziło o to, że stacje nie pobierają pieniędzy za puszczanie muzyki w moim lub Twoim domu ;p Że płacą artystom to wiem i nawet wiedziałem jak się to fachowo nazywa, ale wyleciało mi z głowy.
Ja też tu nie podaję jednoznacznego rozwiązania, bo nie znam się na tym na tyle, ale jeśli przyjmiemy, że prawa własności dotyczą tylko dóbr rzadkich (to chyba dość rozsądne założenie, bo gdyby tak nie było, to trzeba byłoby płacić Steviemu Wonderowi za nucenie pod prysznicem), to rozpowszechnianie muzyki drogą elektroniczną nie jest z nimi sprzeczne.
P.S. (Niezainteresowani ekonomią niech ominą, bo to do alko ;p)
Wbrew temu co wydaje się intuicyjne, to nie koszt produkcji determinuje cenę, tylko cena determinuje koszt produkcji, bo koszt produkcji też jest ceną tylko że dla kogoś innego ;D Też mi się to z początku wydawało idiotyczne, ale gdyby tak nie było, to nie dałoby się wycenić pracy ludzkiej ;o
mises.org / marksdailyapple.com
gienek napisał:
> Hola hola, mi chodziło o to, że stacje nie pobierają pieniędzy za puszczanie muzyki w moim lub Twoim domu ;p Że płacą artystom to wiem i nawet wiedziałem jak się to fachowo nazywa, ale wyleciało mi z głowy.
>
>
> Ja też tu nie podaję jednoznacznego rozwiązania, bo nie znam się na tym na tyle, ale jeśli przyjmiemy, że prawa własności dotyczą tylko dóbr rzadkich (to chyba dość rozsądne założenie, bo gdyby tak nie było, to trzeba byłoby płacić Steviemu Wonderowi za nucenie pod prysznicem), to rozpowszechnianie muzyki drogą elektroniczną nie jest z nimi sprzeczne.
>
>
> P.S. (Niezainteresowani ekonomią niech ominą, bo to do alko ;p)
>
>
> Wbrew temu co wydaje się intuicyjne, to nie koszt produkcji determinuje cenę, tylko cena determinuje koszt produkcji, bo koszt produkcji też jest ceną tylko że dla kogoś innego ;D Też mi się to z początku wydawało idiotyczne, ale gdyby tak nie było, to nie dałoby się wycenić pracy ludzkiej ;o
Co do wondera - pisalem ze to jest w istocie cover. To ze ktos kulawo nuci piosenke pod prysznicem ma sie nijak do kopii nagrania z plyty.
Na reszte odpisze pozniej, bo ostatnia osemka mi wychodzi i predzej wykurwie w monitor niz przetworze informacje z twojej wypowiedzi ;p.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
> Slowo kradziez mi sie juz zupelnie rozlazlo w tej kwestii - chyba zmieniam poglad na sprawe ;p.
słowo 'kradzież' nigdy nie pasowało do piracenia gier.
kradziez kradziezy nie rowna - jesli moj sasiad ma psa i ja tez bym chcial miec takiego, wiec mu go zabieram - to bez watpienia jest kradziez, ale jesli mu tego psa sklonuje (DNA z pozostawionej na chodniku kupy), to szkodliwosc spoleczna wydaje mi sie na tyle mala, ze wystarczy mi pokuta dana przez proboszcza (okolo 4 zdrowasiek) zeby moje sumienie bylo czyste
oczywiscie gdyby to byl moj pies, to moje zdanie na ten temat by bylo nieco inne ;)
gienek napisał:
> Samos nie ma włosów na ręce, więc nie będzie wydawał na fryzjera dla swojej partnerki ;D
japa tam bo z bloodpaintem do Twoich kolezanek zaczniemy pisac :d
Cytat z posta - autor: hakuna
> kradziez kradziezy nie rowna - jesli moj sasiad ma psa i ja tez bym chcial miec takiego, wiec mu go zabieram - to bez watpienia jest kradziez, ale jesli mu tego psa sklonuje (DNA z pozostawionej na chodniku kupy), to szkodliwosc spoleczna wydaje mi sie na tyle mala, ze wystarczy mi pokuta dana przez proboszcza (okolo 4 zdrowasiek) zeby moje sumienie bylo czyste
>
>
> oczywiscie gdyby to byl moj pies, to moje zdanie na ten temat by bylo nieco inne ;)
Tyle, że nikt nie mówi że piracenie to okradanie właściciela gry, tj. gościa który kupił produkt. To okradanie jej twórców, czyli tak jakbyś dawał koncerty z piosenkami Feela za grubą kasę bez ich zgody.
Innymi słowy, to matka tego psa musiałaby Cię pozwać o podpierdalanie praw autorskich, bo tylko ona może urodzić takiego szczeniaka jak ma Twój sąsiad.
Open Your eyes, open Your mind - proud like a god don't pretend to be blind. Trapped in yourself, break out instead, beat the machine that works in Your head
Capricorn napisał:
> czyli tak jakbyś dawał koncerty z piosenkami Feela za grubą kasę bez ich zgody.
...chyba jednak nie, bo ja sciagam po to zeby sobie zagrac i skasowac, nie mam zamiaru udostepniac mojego komputera osobom trzecim za kase
żeby to była kradzież to przy ściąganiu musisz mieć na celu uzyskanie korzyści majątkowej.
QL padł?
We've encountered an error loading the list of games. Please wait and we will try to reload the list.
samolot napisał:
> gienek napisał:
>
>
> > Samos nie ma włosów na ręce, więc nie będzie wydawał na fryzjera dla swojej partnerki ;D
>
>
> japa tam bo z bloodpaintem do Twoich kolezanek zaczniemy pisac :d
...i skończy się to jak wszystkie Twoje wyskoki na dziewczyny ;D
mises.org / marksdailyapple.com
Zabawa ręka i pobudzanie wyobraźni? To miałeś na myśli gienek?:D
gienek napisał:
> samolot napisał:
>
>
> > gienek napisał:
> >
> >
> > > Samos nie ma włosów na ręce, więc nie będzie wydawał na fryzjera dla swojej partnerki ;D
> >
> >
> > japa tam bo z bloodpaintem do Twoich kolezanek zaczniemy pisac :d
>
>
> ...i skończy się to jak wszystkie Twoje wyskoki na dziewczyny ;D
Ahahahaha :D
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
4lko napisał:
> gienek napisał:
>
>
> > samolot napisał:
> >
> >
> > > gienek napisał:
> > >
> > >
> > > > Samos nie ma włosów na ręce, więc nie będzie wydawał na fryzjera dla swojej partnerki ;D
> > >
> > >
> > > japa tam bo z bloodpaintem do Twoich kolezanek zaczniemy pisac :d
> >
> >
> > ...i skończy się to jak wszystkie Twoje wyskoki na dziewczyny ;D
>
>
> Ahahahaha :D
ssijcie pałe!
Nawiązując do początku dyskusji o płaceniu za gry - Portal 2 zasługuje na kupno oryginała:) Nie za 130zł oczywiście, ale 80-100zł spokojnie. Jest piękna w swej nienachalności graficznej, piękna w swym wysublimowanym humorze, wymagająca pod względem intelektualnym (chociaż jednocześniebardzo liniowa), nawiązania do jedynki są delikatne, ale jednocześnie mocne. To jak kolejny rozdział dobrej książki, wcale nie czuję, że czytałem poprzednią część dawno temu. Zdecydowanie mocny kandydat do najlepszej gry tego roku:)
Ocywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem obiektywny i miarodajny, ale... Jeśli ktoś się dobrze bawił przy jedynce, to przy dwójce będzie się bawił równie dobrze, a i zaśmieje się bardzo często:)