Jeżeli ktos nie ma mniejszości romskiej w mieście/wiosce to proszę o niewypowiadanie się, bo to jest poważny problem i żadne 'egalitare' tu nie wchodzi w grę. Sępy socjalne, złodzieje, oszuści, LENIE - taką mają kulturę i tak są wychowywani. Tradycja trzymania się w grupie sprawia, że jednostki nie mają szans się wybic, bo od zawsze są uczone 'jak żyć, żeby nic nie robić'. Jak to możliwe, że wszystkie dzieci z rodzin romskich uczęszczają do szkoły specjalnej? Dlaczego upośledzona narodowość ma stanowić część społeczeństwa? Kto im płaci zasiłki i na jakiej podstawie? Życie uczy, że wcale te dzieciaki nie są upośledzone umysłowo, tylko społecznie. Skończą (lub nie!) szkołę specjalną, w wieku 16 zaczną sie rozmnażać, będa dostawać zasiłki od państwa (rodziny wielodzietne, adopcje dzieci z mniejszości - poważnie, robią takie triki między sobą), nie produkując i nie płacąc podatków. Kiedy do jednej wioski na Spiszu zawieziono im z pomocy socjalnej materiały budowlane, żeby mogli poprawić stan swoich domów, to kazali sobie zapłacić za rozładunek. Kierowca wrócił z towarem na bazę.
Słowacy umieją sobie radzić z problemem w sposób koncertowy:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80629,8289532,Slowacja_mieszkancy_murem_odgradzajasie_od_Romow.html