szaq napisał:
> Nie wydaje mi się aby ktokolwiek był w stanie w większości wpieprzać zdrowe żarcie - nie chodzi o definicję ale sam fakt tego co jemy ;)
>
> Nie uprawiam regularnie żadnego sportu, natomiast regularnie staram się aktywnie spędzać czas co daje mi łącznie około 5h tygodniowo rozbite na 3-4 dni.
>
> Pisząc ten farmazon na temat podjęcia tematu za lat 30 kierowałem się raczej uwarunkowaniami genetycznymi, które nie zaprzeczysz też mają spore znaczenie w omawianej sytuacji.
>
> Dlaczego siedzisz na forum i odpisujesz, zamiast zabrać się do pracy i dorzucić coś do państwowej skarbonki?
"Zdrowe" - moze w ten sposob. Umowmy sie, ze lepiej opierdolic tunczyka niz burgera ze szczura.
No ja tez rucham, brofist.
Genow nie przeskoczysz. Tak samo jak spadajacego fortepianu, albo rozpedzonego poloneza atu plus. Tyle tylko, ze w tym kontekscie ma to mniej wiecej tyle sensu co "uprawiajcie sobie sport, ale i tak za 30 lat mozecie miec raka, wiec @#$% z tego - ide pic rozpuszczalnik". Nigga plz.
1) Nie pracuje.
2) Mam wakacje i za godzine skurwiam za gramanice.
3) Ty dorzucasz do skarbonki - ja z niej tylko biore, misiu pysiu ;).
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.