Miałem w ręku niecałe 15 zł. Stałem w kasie, w koszyku miałem 3 Liptony i 2 browary dla ojca. Płuca to myślałem, że mi rozkurwi. Rzucałem wiele razy i w takiej sytuacji byłem już nie raz. Zawsze ulegałem, ale dzisiaj nie wyjąłem moich zajebistych, zimnych, pysznych liptonów z koszyka na rzecz jakiś tytoniowych walców, które śmierdzą, są drogie jak cholera i nie chce ich sie jarać w 30-stopniowy upał. Wyszedłem ze sklepu bez fajek! Niahahahaha! A głód minął po 20 minutach!!!! :D:D:D
W ogóle to mam niesamowicie zajebisty humor przez to niepalenie. Starzy robią remont kuchni i jak to moi starzy kłócą się bez przerwy. Od samego rana awantury, matki nie widziałem tak naładowanej od kilku lat. Ogólnie jest tak, że lepiej nie wychodzić z pokoju kiedy ma taki humor. Podsumowując dostałem dzisiaj opierdol za:
położenie noża (właściwie to tylko oparciu ostrza) do smarowania masła na tacy wykonanej z PCV, która służyła w danym momencie (w związku z remontem kuchni mamy polowe warunki) do utrzymywania szklanek w pozycji stojącej do czasu ich wyschnięcia. Nóż chciałem położyć tylko na chwilkę gdyż nie było nigdzie indziej miejsca, a potrzebna mi była wolna ręka.
to, że mój organizm w 30-to stopniowy upał odwodnił się i chciałem zrobić sobie herbatę (bo nie pijam nic innego) w momencie gdy ona oglądała jakiś wyjątkowo ciekawy program w TV. Kuchnia jest teraz w pokoju rodziców więc aby zrobić sobie herbatę musiałem 2 razy (dokładnie 2) przejść obok miejsca, w którym umiejsciowione jest urządzenie przeznaczone do zdalnego odbioru ruchomego obrazu (czyt. t-e-l-e-w-i-z-o-r).
chęć oddania moczu w momencie kiedy wyciągała z szafy umiejscowionej naprzeciw toalety jakieś worki dla ojca. W związku z tym, że przedpokój nie jest miejscem przestronnym musiała się przesunąć aby udostępnić mi drogę do toalety.
żywota. Tak ogółem.
spytanie się gdzie są łyżki. W tym momencie zaczęła płakać i krzyczeć, że ma już dość tego, że jest od wszystkiego i wszystko ma wiedzieć i za wszystkich myśleć i w ogóle.
wiele innych rzeczy, których nie pamiętam i tych których nie mam ochoty opowiadać.
Nie wspomnę już ile razy mój ojciec dostał dziś opierdol...ale on to już weteran. Ponad 30 lat prowadzić tę samą wojnę...twardy gość z niego. Szacun.
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że @#$% mnie to serdecznie i mam zajebisty humor i cieszę się i raduję się i śmieję się :D Hihihi
Kilka godzin temu rozpoczął się dzień 4 bez papierosa! Hah!
inside Ty tak na poważnie to piszesz czy jaja se robisz? Jak na poważnie to jak Ci idzie po 5 dniach?? :D
EDIT:
Szukam komara, ostatnio był za monitorem, ale zwiał fartuch i nadal żyje (pewnie wziął RA i teraz cwaniaczy). Jakby ktoś widział to niech da znać bo chciałem zaraz iść spać. Z góry dzięki!