Generalnie to ja to widzę tak. Mav, masz racje w kilku sprawach.
Może trzeba zacząć tą dyskusję, od wyjaśnienia sobie jaką kto ma definicję słowa "kompromis" i "smycz". Nie śmiać, każdy może to rozpatrywać inaczej:P Dla mnie kompromis, to złoty punkt, który pomoże dojść do porozumienia obu stroną. Smycz, to brak wolności, swobody w przypadku bycia singlem. Ale wszystko ma swoje wady i zalety, każdy wybierze coś co bardziej akceptuje.
> Z kolei będąc w związku z dobrym partnerem ma się na kogo liczyć, zawsze istnieje jakiś azyl, do którego można się udać i uprawia się więcej seksu.
Omg, i wszystko do sexu:D Btw - to co napisałeś, to dość dyskusyjna sprawa. Są ludzie, którz wolą ruchać zawsze co innego etc etc. Chociaż ja na nich mam jeden komentarz - wtf? xD
> Według mnie w związku żyje się łatwiej
Tu bym się nie zgodził.... a żyję w związku , bo jestem hardocrem :D
> Cytat z posta - autor: MetalMaind
>
>
> Bycie singlem ma same zalety.
>
>
>
>
> No to sorry, ale to jest pierdolenie kotka za pomocą młotka :) Tak samo jak gadanie, że bez partnera zawsze jest do bani.
Tutaj , lepiej póżno niż wcale, ale zabrakło u mnie jakiegoś znaku, że jest to ironiczne, lub bardziej chumorystyczne. Zjebałem, wiem..
> Btw nikt mi nie wmowi, ze w paroletnim zwiazku zawsze ma ochote robic to czego druga polowka od niego oczekuje, ani ze nikt sie nie kloci i wszystko jest w kwiatuszkach i motylkach a gowno pachnie fiolkami.
Moim zdaniem, wynika to z tego iż brakuje tak silnego zauroczenia jakie było na początku, dochodzi do tego przyzwyczajenie do danej osoby, wyjątkowość z czasem słabnie, i/lub przybiera inny wymiar.