imho:
wszechczasow - jimmy hendrix
teraz - john petrucci.
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
imho:
wszechczasow - jimmy hendrix
teraz - john petrucci.
*Forgiveness is between them and God.
It’s my job to arrange the meeting.*
po pierwsze - chyba odwrotnie,
a po drugie - mylisz sie :>
ale enyłej, nie mamy sie o co klocic -
ja mysle, ze satch jest najlepszy, jezeli chodzi
o technike i o klimaty, bo on potrafi
grac wolnego bluesa, czy rocka (kiedys
gral cala trase koncertowa z deep purple,
jak sie kolejny raz blackmoore obrazil)
oraz niesamowite technicznie rzeczy.
ale jego ostatnie plyty mi sie za bardzo
nie widza.
pamietajcie, ze satch uczyl vaia, hammeta,
larrego lalondale z primusa i kilku jeszcze
innych niezlych gitarzystow.
Większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę.
moge za pozwoleniem nieco zmodyfikowac pytanie? jak panowie z POLSKIMI mistrzami wiosel? :-)
3o.o6.2oo5. - SLAYER - Stodola, Warszawa!
> po pierwsze - chyba odwrotnie,
>
> a po drugie - mylisz sie :>
>
> ale enyłej, nie mamy sie o co klocic -
>
> ja mysle, ze satch jest najlepszy, jezeli chodzi
>
> o technike i o klimaty, bo on potrafi
>
> grac wolnego bluesa, czy rocka (kiedys
>
> gral cala trase koncertowa z deep purple,
>
> jak sie kolejny raz blackmoore obrazil)
>
> oraz niesamowite technicznie rzeczy.
>
> ale jego ostatnie plyty mi sie za bardzo
>
> nie widza.
>
> pamietajcie, ze satch uczyl vaia, hammeta,
>
> larrego lalondale z primusa i kilku jeszcze
>
> innych niezlych gitarzystow.
Zgadzam sie co do tego ze Satch jest najlepszy no ale licz sie z tym ze nie kazdemu sie musi jego styl gry podobac najbardziej. No bo jesli chodzi i o kwestie muzyki to raczej nie ma sie co spierac o to co sie komu podoba. No ale fakt , jest najlepszy :D
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
co do polskich?
hm...
marek raduli (slyszeliscie go w zespole \"squad\" razem z wojtkiem pilichowskim?)
niektorzy mowia, ze niezly jest janek borysewicz (ja tam nie slyszalem, jak mu odpala - rzadko gra konkretne solowy)
niektorzy mowia, ze holdys jest niezly, ale ja tam nie wiem...
jezeli chodzi o metalowych - calkiem niezly jest piotrek wiwczarek
z vadera. niemniej jednak wiedzcie, ze wsrod mlodych
kapel jest bardzo duzo niezlych gitarzystow - np. we wroclawiu
(tam mieszkam) jest mnostwo thrash i deathmetalowych
zespolow - prawie w kazdym jest jakis dobry gitarzysta
(trzech znam osobiscie) - wiekszosc z nich to ludzie
po szkolach muzycznych w kierunku gitara. zdaje sobie
jednak sprawe, ze technika (w tym przypadku bardzo
dobra) nie idzie w parze z jakims konkretnym stylem,
takze no. ciezko powiedziec.
Większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę.
> po pierwsze - chyba odwrotnie,
>
> a po drugie - mylisz sie :>
po pierwsze: rzeczywiscie, odwrotnie mialo byc :D poprawilem.
po drugie: wiesz co jest pieknego w wyrazaniu wlasnego zdania na tematy podlegajace subiektywnej ocenie? zawsze masz racje :D
*Forgiveness is between them and God.
It’s my job to arrange the meeting.*
no to prawda, tutaj mozemy dojsc raczej do takiego porozumienia,
w sensie takim, ze wiekszosc uwaza, ze dany gitarzysta jest lepszy,
ale jak wiemy, wiekszosc zwykle sie myli, (vide ostatnie wybory na
bialorusi :>) a uwazam (jak wczesniej mowilem), ze satch jest
zarowno dobry technicznie, jak i stylowo, wiec niech zostanie
satch :>.
a slyszeliscie o takim gitarzyscie, co sie zwie buckethead?
o sobie mowi, ze jest pol czlowiekiem, pol kura! :DD
Większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę.
A co mam sadzic na temat Great Kata? (www.greatkat.com/)
Z jednej strony muzyka niby jest, i wszystko fajnie, nawet niezly shred (tempo?) a z drugiej jak jest taka dobra to czego ma taki eee.. nieco tandetny image? (juz sam nie rozumiem czy to jakis joke czy nie :x)
3o.o6.2oo5. - SLAYER - Stodola, Warszawa!
wiesz, mam silne obawy, ze to tylko taki imydz.
wiecie, jak to jest - rzeznia i w ogole flaki i gore
sie dobrze sprzedaje :> jak to kiedys
roman kostrzewski powiedzial (z naszej rodzimej
formacji kat) - jestem lewa reka lorda szatana
na ziemi (czy cos takiego) i stwierdzil, ze
zamierza popularyzowac biblie szatana
w polsce. takze no. muzyka to muzyka,
a wizerunek to wizerunek - czasami
to drugie jest potrzebne, zeby to pierwsze
sie sprzedalo.... ale chyba nie o tym
mielismy w tym temacie...
generalnie walic imydz - wazna jest muzyka
no, chyba ze chodzi tu o takie gnioty jak
wieksza czesc popowej sceny :>
jezeli jeszcze chodzi o konfrontacje
muzyka/image-groteska, to podam przyklad
basisty manowara - sam zespol wyglada
dosc pretensjonalnie, ma pretensjonalny
imydz (tru metal, brutal hewi i takie tam
dyrdymaly). GROTESKOWY.
(fani manowara nie obrazcie sie)
ALE basiste maja naprawde dobrego.
raz kiedys slyszalem "uwerture z wilhelm
tella" w jego wykonaniu. i mowie, on jest
NAPRAWDE DOBRY. jak widac, te dwie
rzeczy nie koliduja ze soba.
sa rzecz jasna wyjatki - np. grzegorz skawinski
z kombi albo skawalkera - jest dobry technicznie i
w ogole, ale jak widzialem koncert i solowki
w jego wykonaniu to pierwsze wrazenie
bylo : hm :/. niby dobry, ale to takie
tanie popisy....
takze no. to chyba zalezy - ja tam muzy
great kata nie slyszalem, sam imydz wydaje
mi sie mocno polewkowy.... kto wie?
Większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę.
hmm, ja jednak przedkładam klimat nad technikę. justin king, no faktycznie, jak ktoś nie zna, polecam zobaczyć ten filmik (3MB) ds10.uni.lodz.pl/corvus/Justin King - Larrivee Movie Clip.WMVklik
a może ktoś mi powiec co to za kawałek, skądś go znam ale nie wiem, kto to grał i nie mogę znaleźć taba jak nie znam nazwy. zgrany z menu gry Vietcong. tylko 839KB, kto się zna na hendrixowskich klimatach gitatowych, niech ściągnie posłucha i jak zna, to napisze ds10.uni.lodz.pl/corvus/Vietcong Theme.mp3klik
Dla mnie bez techniki nie ma klimatu.Nie da sie zagrać dobrego solo nie mając techniki. W sumie malo mnie obchodzi tempo ale szybka solowka moze byc naprawde klimatyczna( Alexi Laiho :D ). Pozatym klimat jest budowany przez cały utwór natomiast sama solowka jest punktem kulminacyjnym. Czasem solo może byc tylko dobrze wpasowane w utwór, ale chyba o to w tym wszystkim chodzi ;].
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
to zalezy, kto jakie klimaty lubi - dla ciebie szczytem klimatycznosci moze byc ten
alexi lajo, ale przeciez kto inny moze uwielbiac claptona (naprawde wspanialy klimat), albo zappe.
no i nie zgodze sie z tym, ze bez techniki nie da sie zagrac dobrej solowki -
wielu gitarzystow jest slabych technicznie, ale graja swietne solowki (np. sam david gilmour przyznal, ze zawsze byl slaby technicznie, wiec musial isc w klimat)
Większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę.
> Dla mnie bez techniki nie ma klimatu.Nie da sie zagrać dobrego solo nie mając techniki. W sumie malo mnie obchodzi tempo ale szybka solowka moze byc naprawde klimatyczna( Alexi Laiho :D ). Pozatym klimat jest budowany przez cały utwór natomiast sama solowka jest punktem kulminacyjnym. Czasem solo może byc tylko dobrze wpasowane w utwór, ale chyba o to w tym wszystkim chodzi ;].
nie ma dobrego solo bez techniki, solowka jest punktem kulkinacyjnym utworu a na koniec: czasem solo moze byc dobrze wpasowane w utwor >>> hmmm, jak by ci to wszystk napisac? moze tak: totalnie sie z toba nie zgadzam, ze bez techniki nie ma dobrego solo gitarowego. jasne, ze trzeba wiedziec gdzie, kiedy i jak przycisnac palucha i uderzyc w strune ale chyba w graniu rocka nie chodzi o przerost formy nad trescia. solowka nie jest punktem kulminacyjnym utworu bo chyba jest dodatkiem jak to sie mowi "smakiem do reszty". inaczej wychodza takie ptaszki potem jak wlasnie twoje "czasem solo moze byc dobrze wpasowane w utwor". techika nie koniecznie idzie w parze z wyobraznia i kreatywnoscia. to tak jak bys wzial najlepsze elementy z roznych aut i zbudowal swoj wlasny samochod. fajnie bo samochod to istne cudko nowinek technicznych ale wyglada jak kawal G. pisze to wszystko w odniesieniu do rocka ogolnie bo byc moze sluchasz jakiegos specyficznego gatunku rocka, w ktorym solo jest najwazniejsze i musi byc technicze i czasem gra z reszta utworu. moze ale nie sadze :)
Proszę pani ta stówa jest fałszywa.
Boże! Wygląda na to, że zostałam zgwałcona.
Gdy pisałem o technice , nie chodzilo mi o jakies cuda czy tempo 100bpm . Mowie o podstawowych technikach ktore jesli chcesz grac solo to je poprostu musisz znac. Co do punktu kulminacyjnego ( moze zle to ujalem ) - zwroc uwage naprzyklad na klasyczny juz utwor "One". Niemal caly kawalek czekasz na moment w ktorym Hammet zacznie grac swoja partie. Nie mam racji ? Wyobraznia i kreatywnosc to najwazniejsza rzecz ale - bez jakichkolwiek podstaw , nie jestes w stanie tych cech wykorzystac a co za tym idzie nie dasz rady stworzyc jakiejkolwiek godnej uwagi solowki.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
jesli to miales na mysli to zgadzam sie z toba bez zadnego "ale"
Proszę pani ta stówa jest fałszywa.
Boże! Wygląda na to, że zostałam zgwałcona.
Moze zle to ubralem wczesniej w slowa :]. Technika to w sumie dosc szerokie pojecie .
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
Satriani
Vai
Petrucci
Gilbert
Romeo
Hammet
prosto i konkretnie
Kiedys czlowiek przestaje grac w Q3 ;]
Norad: w Queenie grał tak jak napisałeś Brian May i jak dla mnie to był bardzo bardzo dobry, ale to może wynikać z faktu, że słucham Queen od początku mojego życia ;-).
Nie wiem tylko jak mogliście nie wymienić Jimmy'ego Page'a z Led Zeppelin!
A skoro ktoś już poruszył temat polskich gitarzystów to moim zdaniem nie powinno zabraknąć wzmianki o Andrzeju Nowaku i Stefanie Machelu z TSA.
"potem poszedłem poszukać czegoś do żarcia, co mi się nie udało, bo wyłączyłem telewizor"
ten justin king, do ktorego cerfes dal linka gra w calkiem niezly sposob
i dla gitarzystow moze to byc o tyle niezwykle, bo on gra technikami
basowymi :>
calkiem niezly jest tez Larry LaLonde z Primusa.
mowia o nim, ze gra we wszystkich tonacjach oprocz tych
stworzonych przez czlowieka,
a sam o sobie mowi, ze jak go uczyl satriani, to dowiedzial sie,
ze zle zagrana nuta moze byc ta odpowiednia, ale zaznacza,
ze prawdopodobnie stosuje sie do tego czesciej niz by
chcial :>>>
Większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę.
nie znam sie zabrdzo ale moze Jan Borysewicz :D ??
Gdzies sie teleportowalem...Kurde, gdzie ja jestem ???
MisieX - maly pluszowy faszysta... :]
Filomena Moretti:
[img]www.pittaluga.org/images/PhotoGallery/2001/Conc184.jpg[/img]
Paco de Lucia:
[img]www.flamencomania.com/images/pacodelucia13.jpg[/img]
tyle wg mnie =]
biszu, dla mnie kolesie z korna to w sumie zadni gitarzysci, bo takie riffowe dyrdymaly to wszedzie teraz mozna zobaczyc. widzialem kiedys, co vai wyrabial z siedmiostrunowa gitara, to byla dopiero jazda :D.
co do paco de lucia, to imo to trio akustyczne(mclaughlin, delucia, dimeola), to w ogole rzeznicy jakich malo :D.
Jest jeden taki japonski gitarzysta, ktory mnie raz kiedys normalnie zabil klimatem -
zaczerpnijcie sobie z jakiegos soulseeka czy cos utwor "Koi Uta" autorstwa Tak'a Matsumoto. Normalnie rulez.
Większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę.
Steve Vai
Chuck Schhuldiner
Dimebag Darell
to trójeczka moich ulubionych :-)) a co do gitarzystów z kapel typu Korn to daj pan spokój panie bisz :-A
JaK dla mnie to bezkonkurencyjny jest [blue] Carlos Santana [/color]
Gościu jest najleprzy . Mam nadzieję że każdy wie o kogo chodzi a jak nie to niech sobie posłucha np Smooth , Creazy love (Mogłem się pomylić trochę w nazwach)
Jak by tu się podpisać??-----:D
ren - z calym szacunkiem, ale nie wiem, jak mozna sie tak sromotnie mylic.
te nowe utwory santany to jest taki w ogole skok na kase, ze hej [granie z hiphopwcami i innymi latynogwiazdami].
stare jeszcze ujda, ale generalnie to co santana prezentuje na gitarze,
to ani nie jest wirtuozerstwo, ani mistrzostwo klimatu.
Większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę.