ORG

quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku



Wersja: Jasna / Ciemna

Ciekawe #15

KeilSpooky

Od: 2010-11-12

Ranga: Shotgun Killer

Dodano dnia: 2012-05-11 14:01:11

Cytat z posta - autor: Bloodpa1nt
> Zaraz pierdolnę niezłe wyparcie bo idę srać :*

GL & HF

Nigdy nie dyskutuj z idiotą, bo najpierw zniży Cię do swojego poziomu, później pokona doświadczeniem.

4lko

Od: 2004-01-24

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2012-05-11 14:01:23

Nabudowie napisał:
> A co do zapierdolu to mój wujek robił na tartaku od 15 roku życia i w sumie to po dziś dzień. To jest koleś który złapał by Cię za bety i rzucił jak szmatą. Nie widzę u niego żadnej kontuzji, ani tym bardziej braku siły :DD A ma facet już ok 60 lat.
Tak. Ojciec mojej dziewuchy tez. To nic ze ma teraz rozpierdolone sciegna do tego stopnia ze nie spi po nocach.

Nie wiem, nie znam sie, ale z jakichs powodow te maszyny do zabijania z mma machaja zelastwem non stop. Przeciez targanie ciezarow powstalo duzo wczesniej niz w erze mtv.

Nabudowie napisał:
> No ja już tylko się z Ciebie zbijam, bo rozmowę zakończyliśmy przy 1 wymianie zdań. W ogóle jaki jest sens dyskusji z kimś kto myśli, że siłę można wyrobić tylko na siłowni :DD @#$%, jak ci wszyscy spartanie, czy może wikingowie mieli jebani silę, skąd @#$%, jak nie mieli karnetu wykupionego?
No ok, tylko wez moze pod uwage, ze nie bylo ciucholandow, telepizzy, samochodow i centralnego ogrzewania. Jak facet chcial cos zjesc, ubrac sie czy ogrzac to bral siekiere i szedl napierdalac. Przeca to nie byla praca od 7:00 do 15:00, tylko cale zycie napierdalania. I tez nie bylbym taki pewny czy przy okazji nie machali sobie w wolnych chwilach dragami, zeby w razie nieoczekiwanego spotkania z dzikiem, napierdolic mu samymi plaskaczami.

@bloodi - dunno, tak jak mowie nie znam sie. Kiedys wspominales cos o tych roznych specyfikach wszelkiej masci i sam wspominales, ze za dobrze to nie robi bez armii lekarzy z boku.

Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.

Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.

Bloodpa1nt

Od: 2009-01-11

Ranga: BFG Fragger

Dodano dnia: 2012-05-11 14:07:59

4lko napisał:
> Kiedys wspominales cos o tych roznych specyfikach wszelkiej masci i sam wspominales, ze za dobrze to nie robi bez armii lekarzy z boku.
Zdefiniuj "kiedyś", bo przez ostatni rok o koksie nauczyłem się 100x więcej niż wiedziałem wcześniej ;) poza tym branie na prohighendzie jak najlepsza trójka kulturystów to owszem, tam jest taki hardcore że trzeba uważać na chemię, ale ktoś kto wali różne towary z głową i ćwiczy dla siebie wystarczy że cyklicznie porobi badania na krew/mocz/ew. wątrobę i wszystko będzie jak najbardziej ok :)

=)

Mav_8217

Od: 2003-01-06

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2012-05-11 14:40:26

Nabudowie napisał:
> > o jest totalne zaprzeczenie tego, co piszesz z uwagi na styl życia, możliwości i pożywienie, jakie podaje się więżniom. A napisał to chłopak, który siedział 2 lata za rabunek w więzieniu w USA.
>
>
>
>
> Oni żrą lepiej niż przeciętny Kowalski.
Masz w 100% rację i dzieje się tak z racjonalnych powodów. Tylko że to nie jest jedzenie sprzyjające budowaniu siły czy masy mięśniowej, a mające zrobić z ciebie tłustą, powolną, rozleniwioną krowę.

Pamiętaj, że książkę trzeba sprzedać. Jesteś pewien, że to co przeczytałeś jest prawdą?

Bloodpa1nt

Od: 2009-01-11

Ranga: BFG Fragger

Dodano dnia: 2012-05-11 14:44:47

Dawać mi tu jadłospis tygodniowy w jakimś naszym/hemerykajskim więźniu to się sprawa szybko wyjaśni czy jedzą lepiej niż Bown... Kowalski.

=)

4lko

Od: 2004-01-24

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2012-05-11 14:54:53

Kielbacha Tyrone'a - codziennie.

Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.

Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.

PeterSchiff

Od: 2003-08-31

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2012-05-11 15:02:26

4lko napisał:
> No ok, tylko wez moze pod uwage, ze nie bylo ciucholandow, telepizzy, samochodow i centralnego ogrzewania. Jak facet chcial cos zjesc, ubrac sie czy ogrzac to bral siekiere i szedl napierdalac. Przeca to nie byla praca od 7:00 do 15:00, tylko cale zycie napierdalania. I tez nie bylbym taki pewny czy przy okazji nie machali sobie w wolnych chwilach dragami, zeby w razie nieoczekiwanego spotkania z dzikiem, napierdolic mu samymi plaskaczami.
...o, widzę mój temat! Nie wypada nic innego jak się zgodzić - z powodu nikłej akumulacji kapitału i marnego postępu technologicznego produktywność pracy była tak niska, że całe rodziny musiały od świtu do nocy zapierdalać na farmie lub w pogoni za dzikim zwierzem.
Idę napierdalać pompki i do sklepu po hantelkę 1kg żeby móc jutro przemycić ją do plecaka na KSW i troszkę spompować bica na wypadek, gdyby kamera mnie objęła.

mises.org / marksdailyapple.com

Bloodpa1nt

Od: 2009-01-11

Ranga: BFG Fragger

Dodano dnia: 2012-05-11 15:04:01

Idzesz na KSW? Weź tam jak już Sap sam sie przewróci w 0:30 w pierwszej rundzie wskocz mu na łeb zrób szybko kupę i spierdol (tak jak szybko się kradnie RA na ZTN).

=)

Xsi

Od: 2003-05-13

Ranga: BFG Fragger

Dodano dnia: 2012-05-11 15:04:47

Peter Schiff napisał:
> Idę napierdalać pompki i do sklepu po hantelkę 1kg żeby móc jutro przemycić ją do plecaka na KSW i troszkę spompować bica na wypadek, gdyby kamera mnie objęła.
To nie lepiej pompowac bica przez caly wieczor browcem?

4lko

Od: 2004-01-24

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2012-05-11 15:06:39

Peter Schiff napisał:
> Idę napierdalać pompki i do sklepu po hantelkę 1kg żeby móc jutro przemycić ją do plecaka na KSW i troszkę spompować bica na wypadek, gdyby kamera mnie objęła.
Tylko nie przesadzaj, bo i panoramicznym nie zlapie.

Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.

Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.

Mav_8217

Od: 2003-01-06

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2012-05-11 15:30:22

Bloodpa1nt napisał:
> Dawać mi tu jadłospis tygodniowy w jakimś naszym/hemerykajskim więźniu to się sprawa szybko wyjaśni czy jedzą lepiej niż Bown... Kowalski.
5 sek szukania z ctrl+f z linka, który podałem:

> 8. Getting fat.
>
>
> There is no gym equipment in prison. That whole, 'bunch of guys sitting around pumping iron' image you have? Forget it. Gym equipment is a weapon, and weapons are forbidden. Our block had one treadmill that would occassionaly work. You couple that with high fat food, all day, everyday, you start to go flabby really quickly. One of the things that occupies a lot convict's days is finding someway to try and do some physical activity. After about six months I could feel my muscle mass going, so me and my cellmate would deadlift each other for a few hours. Gayest thing you've ever seen, but it filled in the time.
>
>
> ---
>
>
> The food is not as bad as you'd think, but devoid of any nutrional value and incredibly unhealthy.
>
>
> Everything inside is about limiting the aggression of convicts. If they could get away with it, we'd all cop a shot of valium every morning and another before bed. One of the best ways of doing that is to serve up food that doesn't piss people off, in big enough quantities that cons can get full, happy, and unlikely to start fights.
>
>
> One of my cellmates had been in the Marine Corps, and he said the food inside was better than what he got in the Marines. But he said they had a strategy too - that bad food brought Marines together, gave them something to communally hate. They want to do the opposite inside, and not give us anything to bond over.
>
>
> Prison food consists of three meals a day served in a dining hall accessed by all the other blocks / dorms. This makes it one of the most volitile places in your pen, because there is a lot of anemity between blocks over who's responsible for lock downs, and a lot of people borrow from convicts outside of their block because those people are easy to avoid until chow time. Keeping cons more interested in their food than each other is crucial to avoid confrontations.
>
>
> Breakfast was always oatmeal, beans, toast and a rotating assortment of knock off cereal. Like instead of Fruit Loops you'd get 'Fruit Balls' or something from Mexico. They never tasted quite right. Milk was always powdered, in a big dispenser ironically labeled 'Fresh Milk'. We'd also get what we were told was organge juice, only it had no actual oranges in it. Was just a orange colored sugary syrup. You'd only go to breakfast if you had no food of your own stashed, except for Thursdays, where there might be powdered eggs and bacon. I kind of liked the powdered eggs, they were almost identical to the ones you get at McDonalds.
>
>
> Lunch was rarely attended by anyone and would almost always be ingredients for sandwiches. Junkies would go to lunch only to hoard bread, which is an excellent filter for smack, since cotton balls were impossible to come by. You'd let the bread start to go a little bit dry, and then you'd make little balls out of it and put them over your plunger. When you suck the smack into the plunger, the impurities would get caught in the bread. Then you could ball the bread back up and stash it with the rest of your food. During a shake down, the boss would come down hard if they found cottons, that is, cotton balls with heroin residue on them, but they wouldn't be able to tell if your bread had been tainted. Then if your connect ever got shook down and you were without drugs for any length of time, you could suck on the bread balls.
>
>
> The first time I went to dinner, I thought I must have came on some kind of special night, because I wasn't prepared for the 'feast' laid out for us. I can still see it in my head, because it was the same every night. From left to right: fried chicken, only because a fryer would have been too much of a brutal weapon to have in the pen, it was fried off-site and shipped in to be reheated in the microwave. So it was soggy. That was the extent of your pure protein too. Then three pizzas - these fuckers were huge, industrial sized slabs. Just a base, that resembled corrogated cardboard on the underside, with a sauce that was really just ketchup and cheese. Endless mounds of melted, processed cheese. There would be two of these, and one with pepperoni, only it wasn't really pepperoni, it had no pepper. Just a bland kind of red sausage. Each day the pizzas would be laid out in a different pattern, and I imagined that I could divine the future based on the direction the pepperoni pizza was pointed.
>
>
> Then mac and cheese - this was actually the best thing on the menu, since it most closely resembled something you'd eat on the outside, then nachos, the lasagne. The nachos and lasange looked identical, being two giant trays of an unknown red meat sauce, covered in flat, yellow soggy 'chips' or 'pasta' covered in cheese. Basically tasted the same. Then there was the bean dip, which was another tray of refriend beans and the closest thing to vegetables on the menu, tiny cubed peppers and tomatos and corn. The bean dip was marked 'vegetarian'. On the first day I wondered if they saw where I'd written 'Raw Vegan' under dietry needs on my medical form. Then a giant tray of more corn chips, then a giant tray of powdered mash, a pot of gravy, which would occassionaly accompany a roast of some description on holidays. Then fruit, which was another tray of diced fruit in syrup. Usually pears and peaches.
>
>
> Sugar. Salt. Fat. The key to a safe and happy correctional facility. I don't know how we didn't get scurvy.

Bloodpa1nt

Od: 2009-01-11

Ranga: BFG Fragger

Dodano dnia: 2012-05-11 15:40:26

Cóż, w szpitalach ludzie którzy umierają są gorzej karmieni. Ale i tak to jest chujowo, że raz dziennie dostaje się dobre żarcie i się napycha, więc w te bajki o tym jak to dobrze wyłącznie na ich jedzeniu+siłce można wyglądać nie wierzę. Zawsze ktoś będzie szmuglował komuś lepsze żarcie, zawsze będzie szedł towar (skoro przemycają narkotyki to dropsy i fiolki z towarem dla koksiarzy też bez problemu przemycą) - ot, dlatego jeden murzyn w więzieniu to 2x2 a drugi to 60kg.

=)

Nabudowie

Od: 2011-12-05

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2012-05-11 16:57:31

> Tak. Ojciec mojej dziewuchy tez. To nic ze ma teraz rozpierdolone sciegna do tego stopnia ze nie spi po nocach.

Heh, ja nie mówię, że ciężka praca jest bezkontuzyjna. Wujek np. zerwał bicka i to dość poważnie. Chodzi mi to, że na zapierdolu również można wyrobić niezłą moc.

> Jak facet chcial cos zjesc, ubrac sie czy ogrzac to bral siekiere i szedl napierdalac. Przeca to nie byla praca od 7:00 do 15:00, tylko cale zycie napierdalania. I tez nie bylbym taki pewny czy przy okazji nie machali sobie w wolnych chwilach dragami, zeby w razie nieoczekiwanego spotkania z dzikiem, napierdolic mu samymi plaskaczami.

Nawet mając kondycję geparda nie wyrobisz siły. Zapierdalając od świtu do zmierzchu owszem, ale nie aż taką jaką możesz osiągnąć regularnymi ćwiczeniami. Dawniej atleci, czy wojownicy ćwiczyli z masą własnego ciała, tak też ćwiczę i ja, a efekty są zajebiste. Pakowałem na siłowni może z rok, ale jak dla mnie to jest upośledzanie organizmu. Prawie każdemu ćwiczeniu towarzyszy nienaturalny dla ciała ruch. Wystarczy rozejrzeć się po siłce jak co któryś tam ma obwiązane ciało różnymi opaskami, bo już coś mu strzyka.

> 2. No, Spartanie wyglądali identycznie jak w filmie 300 :)

Widziałeś Ty może jakiś posąg ze starożytności? Poza tym czysta siła nie bierze się tylko z mięśni, ale też z mocnych ścięgien i stawów. Można mieć mniejszą posturę, a być znacznie silniejszy od kogoś kto się zwyczajnie spompował i ma nieproporcjonalny stosunek tkanki mięśniowej do mocy ścięgien i stawów.

> Tylko że to nie jest jedzenie sprzyjające budowaniu siły czy masy mięśniowej, a mające zrobić z ciebie tłustą, powolną, rozleniwioną krowę.
>
>
>
>
> Pamiętaj, że książkę trzeba sprzedać. Jesteś pewien, że to co przeczytałeś jest prawdą?

Dużo też zależy od genów (czarnuchy na ogół są świetnie uwarunkowani fizycznie), ale takie żarcie wystarczy, żeby złapać siły aż za dość, wierz mi. Jak się nic nie robi, tylko gnije w celi i wpierdala, to owszem - po jakimś czasie zrobi się z ciebie kawałek gówna, dlatego duża cześć skazańców ćwiczy, ze względu na chęć przetrwania w niekorzystnym środowisku. Właśnie raz oglądałem dokument w którym koleś mówił, że ma dostęp do ciężarów, ale woli ćwiczyć standardowo, bo na ciężarach nie trudno o kontuzje, a w pierdlu to się może źle skończyć. Ja ćwiczę takimi metodami od kilku lat i jak sobie przypomnę jakim byłem chudym i słabym kmiotem to aż się uśmiecham pod nosem. Wiesz, jak ktoś ćwiczy z ciężarami to niech sobie ćwiczy, co mnie to obchodzi, ale takie "więzienne" ćwiczenia wzmacniają ścięgna i stawy, dzięki czemu można zabierać się za targanie żelastwa z lepszym skutkiem. Im więcej powtórzeń zrobisz tym mniejszą siłę zbudujesz, ale jeśli ktoś chce tylko zwiększyć wytrzymałość, a siłę zbudować na sztandze/maszynach to czemu nie, tylko niech sobie nie myśli, że to jest pierwotne zastosowanie kalisteniki. Np. łucznicy ćwiczyli w taki sposób, że robili pompki na koniuszkach palców ;) A spróbuj sobie bracie napiąć taki długi łuk to się zesrasz w gacie. Jak już ktoś się tak bardzo obawia o to, że ćwicząc w taki sposób nie urośnie do rozmiarów mamuta; ja np. dobiłem z ok. 60 kg do 90 samych mięśni. Nie jestem żałośnie spasiony jak większość kulturystów od 7 boleści, o sprawności nie wspominając. Mówiłem, że wiele legend kulturystyki tak jak Grimek np. wyrabiali podstawy swoje siły na ćwiczeniach z masą ciała. Dzisiaj to zanikło ze względów czysto marketingowych, uproszczono kalistenikę do metod zwiększania wytrzymałości, jakiegoś @#$% fitnesa :) Kulturystyka to ogromny biznes i o tym trzeba przede wszystkim pamiętać.

Bloodpa1nt

Od: 2009-01-11

Ranga: BFG Fragger

Dodano dnia: 2012-05-11 17:31:03

Nabudowie napisał:
> Dawniej atleci, czy wojownicy ćwiczyli z masą własnego ciała, tak też ćwiczę i ja, a efekty są zajebiste. Pakowałem na siłowni może z rok, ale jak dla mnie to jest upośledzanie organizmu. Prawie każdemu ćwiczeniu towarzyszy nienaturalny dla ciała ruch. Wystarczy rozejrzeć się po siłce jak co któryś tam ma obwiązane ciało różnymi opaskami, bo już coś mu strzyka.
>
>
> Widziałeś Ty może jakiś posąg ze starożytności?
>
>
> Poza tym czysta siła nie bierze się tylko z mięśni, ale też z mocnych ścięgien i stawów. Można mieć mniejszą posturę, a być znacznie silniejszy od kogoś kto się zwyczajnie spompował i ma nieproporcjonalny stosunek tkanki mięśniowej do mocy ścięgien i stawów.
1. Stanie na rękach to z kolei naturalny ruch, rodzimy się z nim i zamiast raczkować najpierw stajemy na głowie i napierdalamy salta. U mnie na siłowni nikt nie obwiązuje stawów, coraz więcej ludzi zaczyna też cwiczyć bez rękawiczek :)

  1. Widziałem. Jesli myślisz, że tak wyglądali to JAPIERDOLĘ.

  2. A więc zaprzeczasz nauce, JAPIERDOLĘ^2.

  3. Co do efektywności trenowania na siłce i bawienia się w pompki w domu - chyba najprościej będzie ocenić po zawodach strongmanów i trójboistów, w końcu każdy z nich mówi, że podstawa to rano 2 salta, na obiad 8 pompek i do kolacji dobrze jest stanąć na rękach - to daje siły fhój.
    > ja np. dobiłem z ok. 60 kg do 90 samych mięśni

Ten gość waży na ważeniu przed walką (z której jest zrobione foto) 84kg, wrzuć swoje 90kg SAMEGO mięsa, bo już nie mogę się doczekać żeby znów obalić Twoje myślenie z pizdy.

=)

4lko

Od: 2004-01-24

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2012-05-11 18:03:45

Nabudowie napisał:
> Dużo też zależy od genów (czarnuchy na ogół są świetnie uwarunkowani fizycznie), ale takie żarcie wystarczy, żeby złapać siły aż za dość, wierz mi.
No dobrze, ale z gowna bicza nie ukrecisz. Bo zeby komus wykurwic skutecznie w leb pod cela, wbrew pozorom nie trzeba tak duzo. Z kolei jesli ktos aspiruje do targania 300 kilo, to na samej coli i laysach tego nie dokona chocby sie posral. Chyba po cos te wskazowki odzywiania istnieja. Owszem, sa tacy ludzie, ze maja przodkow z kryptona i wiecej pary niz luxtorpeda, ale to jakby nie ma nic do przecietnego Bown... Kowalskiego. O przemycie koksu do wiezienia to juz brudi napisal. Nie wiem, nie znam sie, zarobiony jestem, ale jakos dziwnie dziwaczne wydaje mi sie gadanie typu, ze silka jest be a pompki sa cool, bo jakby jedno z drugim w ogole sie nie kloci.

Poza tym gief linki na czym to konkretnie wbiles 30 kilo machajac w warunkach domowych ;p.

Ustalcie moze najpierw czy mowicie o normalnych ludziach czy o potforach w zawodach, ktorych same koksy sa warte pierdyliardy. Bo naprawde nie kazdy ma ambicje wygladac jak szafa trzydrzwiowa oblozona sterta miesa i samoopalacza czy brac tone na klate.

Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.

Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.

Bloodpa1nt

Od: 2009-01-11

Ranga: BFG Fragger

Dodano dnia: 2012-05-11 18:09:44

Co do genetyki to nie więcej niż 20% sukcesu w budowaniu mięsa. Podstawa to poświęcenie i wiedza, oraz zaplecze żarcia i towaru. Gdyby Alko zjadł i wbił to co Kai to wyglądałby 10% lepiej/gorzej, nie więcej.

=)

4lko

Od: 2004-01-24

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2012-05-11 18:14:48

Bloodpa1nt napisał:
> Co do genetyki to nie więcej niż 20% sukcesu w budowaniu mięsa. Podstawa to poświęcenie i wiedza, oraz zaplecze żarcia i towaru. Gdyby Alko zjadł i wbił to co Kai to wyglądałby 10% lepiej/gorzej, nie więcej.
+ jestem przystojniejszy.

Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.

Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.

_Vh

Od: 2003-05-21

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2012-05-11 18:55:46

I masz brodę.

Единый, могучий Советский Союз!

attyla7

Od: 2009-12-31

Ranga: Lightning Smasher

Dodano dnia: 2012-05-11 19:06:47

ale pierdolenia na ostatnich stronach; dajcie swoje foty siłacze to zobaczymy ktory swoje teorie moze poprzec efektami :)

Z tego co przeczytałem już mamy 1 kandydata co waży 90 kilo z czego 30 to miesnie! kto nastepny?!

4lko

Od: 2004-01-24

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2012-05-11 19:14:06

_Vh napisał:
> I masz brodę.
No to mowie.

Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.

Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.

Mav_8217

Od: 2003-01-06

Ranga: Quad Damager

Dodano dnia: 2012-05-11 19:50:51

sab

Od: 2002-12-13

Ranga: Lightning Smasher

Dodano dnia: 2012-05-11 20:40:41

attyla7 napisał:
> ale pierdolenia na ostatnich stronach; dajcie swoje foty siłacze to zobaczymy ktory swoje teorie moze poprzec efektami :)
>
>
> Z tego co przeczytałem już mamy 1 kandydata co waży 90 kilo z czego 30 to miesnie! kto nastepny?!
...

Ty jako kibic jakiegoś włoskiego gówna na pewno wyglądasz jak placek.

Bardzo zdolny i leniwy to na pewno mowa o mnie

Twoje IQ 150 przy moim wygląda skromnie

Bloodpa1nt

Od: 2009-01-11

Ranga: BFG Fragger

Dodano dnia: 2012-05-11 20:56:25

attyla7 napisał:
> ale pierdolenia na ostatnich stronach; dajcie swoje foty siłacze to zobaczymy ktory swoje teorie moze poprzec efektami :)
No ja czekam na fotkę 90kg mięsa Nabudowie :D

=)

attyla7

Od: 2009-12-31

Ranga: Lightning Smasher

Dodano dnia: 2012-05-11 21:09:43

Cytat z posta - autor: sab
> attyla7 napisał:
>
>
>
> > ale pierdolenia na ostatnich stronach; dajcie swoje foty siłacze to zobaczymy ktory swoje teorie moze poprzec efektami :)
> >
> >
> > Z tego co przeczytałem już mamy 1 kandydata co waży 90 kilo z czego 30 to miesnie! kto nastepny?!
>
>
>
> ...
>
>
> Ty jako kibic jakiegoś włoskiego gówna na pewno wyglądasz jak placek.

a Ciebie nikt nie lubi i śmierdzisz :)

Nabudowie

Od: 2011-12-05

Ranga: Newbie

Dodano dnia: 2012-05-11 21:22:48

Lubię sobie jebnąć trollingiem (pośmieje się ja, pośmieje się ktoś), ale teraz jestem poważny i nie chcę kontynuować tej żenady. Mógłbym się wykłócać z wami (generalnie chodzi o Bloda) przez lata świetlne, bo mam cierpliwość, ale tym razem pas. Poza tym nie będzie mnie przez weekend, także głupotą byłoby odpalenie bomby. Sry Mav. Generalnie fajnie, że machacie sobie sztangami, lepsze to niż siedzenie na dupie i snucie baśni. Gówno mnie też obchodzi najwyższy lvl "siły statycznej". Ja jestem kilka razy silniejszy od normalnego człowieka, przy tym sprawny jak szympans, także już znalazłem swój sposób na dojebanie się, czy tam poczucie siły i czucia się pewnym w "towarzystwie", po @#$% mam was dalej przekonywać. Jeśli komuś coś zaświtało - ogarnie temat. Btw. widziałem twoje fotki Blood i w sumie myślałem, że Ty na poważnie targasz żelastwo, nie wiem - przynajmniej nie widać. Mam wielu koksiarzy za kumpli, ale oni przynajmniej robią swoje i nie są tak wyszczekani. Depresyjni jesteście :P Mój wujek wjechałby w was jak klocek dębowy w ludzką czaszkę. Wiecie o co mi chodzi, nagle orientujesz się, że gadasz z totalnymi leszczami, którzy chcieli by być silni i do tego celu upatrzyli sobie kulturystykę jako mantrę. A może tak jak mówił alko jestem mega mutantem i mam genetycznie wrodzoną ultra moc? Haha. W ogóle widzę fotki tego blooda i z miejsca sobie przypominam jego gadkę, że tam niby @#$%łby mojemu wujaszkowi, kolesiowi z dobrymi genami, który fizycznie ZAPIERDALAŁ przez całe życie, który zerwał(!) bicepsa, z nadmiaru obciążenia, a dłonie ma jak bochenki chleba, z zaschniętymi kawałkami drewna pod skórą, bo on (blood) coś tam ćwiczy przez rok, może dwa, HAHA. Stary, on by cię zmaskrował jak Chewbacca Ewoka. Ja bym cię zadźgał palcem wskazującym. Po prostu zakładając, że niby coś tam ogarniacie w teorii jest ok, ale już uświadomienie sobie, że sami jesteście na wpół (Blood) wymoczkami nie pozostawia mi nic innego jak wdzięczne - na razie. Sugeruje się fotkami blooda, także jak ktoś wygląda lepiej to sry. Tak czy inaczej czar prysł, nie ma o czym gadać.