Mocnych czego? piw chyba, choć i tutaj nie jest najlepiej. Jeżeli idzie o mocne alkohole to w Irlandii jest bieda. Jeżeli już to piją kolorowe gotowe drinki, nawet jeżeli już kupią coś co ma 40% i więcej to tylko po to żeby dokonać rozcieńczania z jakimiś sokami/red bullami itd... Irlandczycy to naród o kulturze pub'owej, jakiej nie ma nigdzie indziej na świecie (nawet Anglikom do nich brakuje dużo) - tym samym jest to naród pijacy przede wszystkim piwo w przeróżnych jego odmianach.
Przylecisz - sam zobaczysz. Poza tym oni są przerażeni jak widzą osobę która pije z kieliszka. Prosty przykład, w jednym z pubów w Carlow (gdzie mieszkałęm wcześniej) wprowadzono zakaz sprzedaży tequilli dla mnie i mojego szwagra (poważnie!). Nigdy tam nie rozrabialiśmy, byliśmy częstymi bywalcami i często widzieliśmy jak krzywią się inni bywalcy kiedy zamawialiśmy 8 czy 10 kieliszków plus sól i cytrynę. Pewnego dnia barmanka po prostu powiedziała ze nie ma dla nas tequilli....
Pamiętam też kiedyś w innej knajpie we 4-rech zamówiliśmy 240 kieliszków kamikadze - barmanka oczywiście nie miała tylu kieliszkó więc ponad godzinę spędziła z nami bo za każdym razem wszystkie kieliszki z dwóch tac musiała myć... Było trochę tych przygód przez ponad dwa lata w tym kraju.
Dobra, jak już napisałem - przylecicie i sami zobaczycie jak to wygląda... bary tak lepkie i mokre że nie da się dotknąć ani dłonią, ani oprzeć, bo zaraz będziesz miał plamę =)