Cytat z posta - autor: fiszon
> kto to?:P jakaś Twoja znajoma ?? :D
Nocoty. Wtedy gdy Kora wymiatala to ja i podejrzewam Ty na pieluszke mowilismy ..."moja ty cudowna, ja Ci cos wpuszcze a ty mi to polkniesz, ok? Bedzie Pani zadowolona..." albo, ze 6 grudnia Mikolaj przechodzi z worem prezentow przez dziurke od klucza, bo jakzeby inaczej w przypadku zamknietych drzwi?
Cytat z posta - autor: MetalMaind
> Wszystko ma swoje wady i zalety. Nie powiem aby było zajebiście żyć dzień w dzień w takim np. NY itp, bo osobiście trochę mi by to nie pasowało. Ale w moim jebanym mieście się nic nie dzieje! Ja @#$%, mamy tutaj wydarzenie jak są "dni wałbrzycha" I wystąpi "artysta" z przebojem "dziewczyny lubią brąz" i kanikuły. Miasto zamiera po 21... A jeśli to nie jest straszne, to jest jeszcze jeden koszmar. Tu nie ma nocnych autobusów ! WTF??? xD
>
>
> Btw - miłej zabawy :)
Zabieraj graty, zone i do Wroclawia sio jak Ci malo imprez. Tu sa lokale, gdzie o 7 nad ranem jest pelno ludzi a po polnocy barmanki wskakuja na blat i tancza (tylko w nitktorych). Mozna sie podlaczyc -.-. Chyba masz 80km? To mozna rowerem przejechac-.- Jak spedzasz free time - zalezy tylko i wylacznie od Ciebie. Alternatyw jest multum, masę.
Generalnie male miejscowosci oraz duze aglomeracje maja swoje wady i zalety. Jezeli miasto nie daje mozliwosci rozrywki to trzeba sobie zoorganizowac samemu :P Pozatym czasami na takich dniach miasta tez nie musi byc zle. "Artysta" nie gra roli, to wszsytko zalezy od ilosci wypitego alkoholu. Ja np. kiedys podczas meczu ms poszedlem na Feela. Do tej pory nie umiem sobie tego racjonalnie wytlumaczyc. Czasem jest tak, ze czlowiek postepuje w sposob nielogiczny :)