mav.... zauważyłam, że noce w mieście są jasne
ja mieszkam w takim miejscu, gdzie nocą jest okrutnie ciemno, zamieszkuję małą mieścinkę w Bieszczadach, a wiadomo - Bieszczady, dzika natura, różne odgłosy nocą z lasu (bo mój blok stoi pod lasem, jakieś 50 metrów od niego), czasem modrzewie pod oknem poruszają się na wietrze i cienie robią się niesamowite, leciuteńka poświata od latarni, przebija to wszystko przez żaluzje i sprawia że po pokoju przesuwają się dziwne, ciemne kształty.... najlepiej wtulić twarz w poduchę i nie uruchamiać wyobraźni....
co do lęków, które opisujesz - miewam czasem podobne, z tym, że nie koniecznie przy komputerze, bywa że łapie mnie ni z tego ni z owego - wszędzie, mam takie jakby przeczucie, że stanie się coś złego, coś strasznego, oczywiście później okazuje się, że nic się nie dzieje.... czasem wydaje mi się, że ktoś koło mnie stoi, postać bez kształtu i powłoki cielesnej, ale że za chwilę się zmaterializuje, dotknie mnie, skrzywdzi...
psychika płata nam często figle, myślę, że dzisiejszy człowiek jest bardziej podatny na różnego rodzaju lęki, bo zdaje sobie sprawę z ilości zagrożeń czyhających na świecie, czasem boimy się czegoś i sami nie wiemy czego, nie potrafimy tego nazwać, zdefiniować... ubrać w słowa, czasem jest to wrażenie tak ulotne, że nie można pochwycić momentu od którego zaczęliśmy się bać i z jakiego powodu
brrr jakiś zimny dreszcz mi przeszedł po plecach jak to napisałam.... chyba pora kończyć :)