hm ja ostatnio na wycieczce klasowej mialem przygode, moze malo smieszne ale:
popilem troche, pobawilem sie, posmialem i poszedlem spac (wszystko az do zasniecia pamietam)
i tu zaczyna sie to czego nei pamietam, a to co kumple mi opowiedzieli:
gdy spalem zaczelo mi w ryju bulgotac :D zrobilem sie zielony i puscilem malego hafta na siebie, podsuneli mi smietnik, chwycilem sie go(mialem go jakies 0.5 m przed soba), i zygalem, oczywiscie wszedzie, tylko nie do smietnika :DDDD
rano wstalem, spojrzalem na hafty i sie spytalem kumpli kto mnie ozygal :D
a no i zapomnialbym:
w nocy jak juz lezalem ozygany weszla do pokoju moja nauczycielka, spojrzala sie na mnie i powiedziala: \"ale kacperek slodko spi!\" i wyszla :D kumple mowia ze wdepnela w mojego hafta i nie poczula nic :D spizgana byla pewnie mocniej ode mnie:D
btw. jak bylismy spizgani szczalismy na firanki u nas w pokoju :D