ORG

czy ja wiem ;e reload to brzmi jak odrzuty z sesji po load, s&m to jakis wynalazek gdzie orkiestra pasuje do metallici i metallica do orkiestry jak piesc do nosa, miedzy tym a zjebanym st.anger jakies country pokroju mama said. ja tam lubie tylko do ajfa (plyta bez basu rofl), czarna plyta w sumie zla nie jest ale slychac spadek formy ;a

Pamiętam jak Load miało wyjść - każdy z podnieceniem czekał, bo wtedy "Czarna Płyta", to było coś. A tu Metallica tyle lat nowy album szykowała - no i był dla mnie taki sobie. Tak samo się rozczarowałem jak czekałem na The X Factor Iron Maiden. Podniecenie a potem ból jak kasetę kupiłem. Chociaż przyznam się bez bicia, że dziś bardzo chętnie posłucham The X Factor - bo Blaze złego wokalu nie miał - to był po prostu inny styl.
A propo - podobną sytuację też miałem jak Proletaryat wydawał Zuum. Podjarany pobiegłem do muzycznego po kasetę i potem do ojca, do pracy. Był u niego magnetofon, to od razu zapodałem - no i też rozczarowanie - a teraz posłucham.

barb napisał:

>
> czy ja wiem ;e reload to brzmi jak odrzuty z sesji po load, s&m to jakis wynalazek gdzie orkiestra pasuje do metallici i metallica do orkiestry jak piesc do nosa, miedzy tym a zjebanym st.anger jakies country pokroju mama said. ja tam lubie tylko do ajfa (plyta bez basu rofl), czarna plyta w sumie zla nie jest ale slychac spadek formy ;a
>
Nie no jasne, ja nie bronie tych plyt jako calosci ale zdarzaly sie na nich jakies przeblyski np. taki fuel. Te post black album byly z gruntu inne niz wczesniejsze plyty. Gorsze na pewno, ale gdyby nie przyrownywac do poprzednich albumow to tez byla to calkiem przyzwoita muza. O sejnt enger to w ogole pisal nie bede bo wszystkie bluzgi juz zostaly rzucone w strone tego albumu ;e. Ta nowa z kolei jest zupelnie niespojna. Troche solowek, troche riffow i sporo gowna ;p. Lepsze niz poprzedni wynalazek, ale i tak biedne to wydawnictwo.

jak ja dziekuje bogu ze w polowie lat 80 nie bylo mnie na swiecie, a na poczatku lat 90 mialem zaledwie 5 lat : d
ja nie wiem jak to pitu pitu z black albumu to moglo byc "cos" skoro w roku 90 i 91 wyszla masa lepszch rzeczy chociazby sodom, kreator, coroner, voivod, slayer

barb napisał:

>
> jak ja dziekuje bogu ze w polowie lat 80 nie bylo mnie na swiecie, a na poczatku lat 90 mialem zaledwie 5 lat : d
>
>
> ja nie wiem jak to pitu pitu z black albumu to moglo byc "cos" skoro w roku 90 i 91 wyszla masa lepszch rzeczy chociazby sodom, kreator, coroner, voivod, slayer
>
Zgadzam się - ale wtedy nie słuchałem jeszcze mocnej muzyki. Byłem fanem Guns n' Roses i takich tam, więc maetallica to już była esencja czadu :-)
A kto pamięta jak Nothing Else Matters grano na każdej podrzędnej dyskotece ? :-)

Heh Boguś w tych czasach o których piszesz Metallica to nie był szczyt czadu!

Szczytem czadu był Death ze swoją płytą "Scream Bloody Gore'', Megadeth z "So Far So Good... So What", takie zespoły jak Carnivore (zajebisty kawałek mieli: "Jesus Hitler"), Obituary, Sodom, Kreator, Unleashed (kilka lat później co prawda), Sepultura, Pantera ("Vulgar Display of Power" to wg. mnie nadal najlepsza płyta), Napalm Death, Carcass, Cannibal Corpse, Deicide, Morbid Angel - to był właśnie ten czas, kiedy G'N'R przestało wystarczać. Kto by się tam na Smętalikę przerzucał.

Bongo napisał:

>
> A kto pamięta jak Nothing Else Matters grano na każdej podrzędnej dyskotece ? :-)
>
ja bylem na takiej jednej gdzie frantic lecial ;s

Hm nie wiem, nie chadzam na dyskoteki :P

Magda - w pełni się zgadzam z waszymi (barb) stwierdzeniami. Napisałem o sobie samym. Ja wtedy nie słuchałem ostrzejszych odmian metalu. Jak GN'R przestawało warczeć to raczej Ironów słuchałem niż Obite wary (Obituary). Z "ostrzejszej" muzy słuchałem jedynie Fear factory.
Potem przyszła fascynacja polskim Vaderem no i resztą "ciężkiej muzy"
 A co do Vader-a to dla mnie zawsze pozostaną najlepszym death metalowym zespołem. Po prostu uwielbiam płytę "Litany" - dla mnie esencja death - krótko, szybko i na temat (inne płyty chłopaków z Olsztyna też są extra - Black to The Blind czy De Profundis  - mmmmmm sama słodycz)

Zgadzam się - Vader to jedyna sensowna polska kapela, grająca sensowną muzę z gatunku death/trash.

thrash
a jezeli mowimy o polskich kapelach dm to rownianie jest tylko jedno azarath > cala reszta

 a co powiecie o Vesanii ?

barb napisał:

>
> thrash
>
>
> a jezeli mowimy o polskich kapelach dm to rownianie jest tylko jedno azarath > cala reszta
>
może dla Ciebie

no dlatego ze nie lubie drugiej ligi

Cytat z posta - autor: ?sane? aka succub
>
> Heh Boguś w tych czasach o których piszesz Metallica to nie był szczyt czadu!
>
> Szczytem czadu był Death ze swoją płytą "Scream Bloody Gore'', Megadeth z "So Far So Good... So What", takie zespoły jak Carnivore (zajebisty kawałek mieli: "Jesus Hitler"), Obituary, Sodom, Kreator, Unleashed (kilka lat później co prawda), Sepultura, Pantera ("Vulgar Display of Power" to wg. mnie nadal najlepsza płyta), Napalm Death, Carcass, Cannibal Corpse, Deicide, Morbid Angel - to był właśnie ten czas, kiedy G'N'R przestało wystarczać. Kto by się tam na Smętalikę przerzucał.
>
>

moze nei jestem wielkim fanem metalu ( zdecydowanie bardziej punk rock/oi!/hardcore) jednak jak mozna porownywac tak rozne kapele jak np kreator i death ? cannibal corpse i pantera?

A kto tutaj porównuje?

Czytanie ze zrozumieniem boli?
EDIT:

@barb - poczekam aż staną się trochę bardziej sławni i nagrają płytę, która będzie się dobrze sprzedawać, by zobaczyć jak nagle z hukiem spadną (wg Ciebie) do 2 ligi

vader juz jest w 2 lidze i popularniejsi niz sa teraz juz nie beda 

Twoje słowa tylko potwierdziły to co napisałam :)

Moja ciekawość została zaspokojona.

nie wiem o czym mowa w tym temacie, nie czytalam (czyt. mam to w djupie) ale media naklonily mnie do sciagniecia (nielegalnie oczywiscie) nowej plytki metaliczki i nawet ze 2 kawalki mi podeszly ... to tyle.. czesc

Biedna bylaby polska scena metalowa bez "2" i "3" ligi:
Vader, kat, acid drinkers, turbo itd.

Bez szufladkowania.
Nonsens. Przeciez to jest kwal historii.
Nalezy sie barb troche szacunku dla zespolu, ktory gra dluzej na scenie niz Ty masz wiosen.

a to w ogole istnieje cos takiego jak polska scena metalowa? a szanowac moge kapele i ludzi ktorzy cos zrobili dla muzyki cos wiecej niz produkcja niedzielnych metalowcow w koszulkach vader i naszywkach z logiem kat na kostkach. w sumie to byla taka kapela na l.
a teraz zagadka:
co stracil by metal na swiecie gdyby nie bylo kata, turbo, ceti, acid drinkers, vadera itp?
odp: nic

barb - powiem szczerze, że ja nie potrafię tak jak Ty opisać muzyki za pomocą tekstu. Może i mam "gumowe ucho", ale co do Turbo, to powiem wam jak z Tą kapelą sprawa u mnie w rodzince wygląda:
Ojciec (rocznik 1958) - Kawaleria szatana - uwielbia tą płytę (dzięki niemu mam ją na płycie analogowej) żeby było śmieszniej - straszył mnie swego czasu "uśmiechniętym" Jegomościem z okładki - że jak niegrzeczny będę to mnie zabierze.
Matka (rocznik 1960) - Dorosłe dzieci - to Ona z analogowych płyt pozgrywała na kasety albumy Turbo, i to dzięki niej poznałem muzyke tej kapeli. Moja mama uwielbia kawałki: "Szalony Ikar" i "Dorosłe dzieci" po dziś dzień
Brat (rocznik 1984) - Turbo jako całość szanuje. Choć woli słuchać techniawki - ale nigdy nie zapomina o korzeniach (ostatnio przy piwie wspominał o swoich starych fascynacjach Iron Maiden)
Ja (rocznik 1982) - Turbo prawie wszystko. Kapelę pokochałem dzięki rodzicom. Nie ma drugiej takiej formacji, którą by tak lubiła moja familia.
Nie będę wnikał w to czy bez Turbo polska scena metalowa wyglądała by tak jak wygląda. Ale mogę śmiało powiedzieć, że to wspaniała kapela, która grała świetną muzykę (choć swego czasu denerwowały mnie zbyt mocno zerżnięte motywy z utworu "Killers" IM na płycie "Dorosłe Dzieci")

A powiedz mi barb - co zrobił dla światowej  muzyki metalowej rzeczony azarath?

Vader jest jednym z nielicznych naszych rodzimych zespołów, które są rozpoznawalne na świecie i o których ludzie mówią "Vader - tak to ten zajebisty metal z Polski". Nie interesuje mnie jakie logo ma na koszulce Peter, nie interesuje mnie ile płyt wydali - interesuje mnie muzyka.

Ty nadal nie wyrosłeś z patrzenia na muzykę pod kątem słuchającej jej ilości ludzi.

Tak jak napisałam - zobaczymy co powiesz o swoim ''znakomitym'' azarath gdy zacznie ich słuchać większe grono osób i staną się bardziej popularni, gdy ich albumy zaczną się lepiej sprzedawać - druga liga murowana.

A poza tym nadal widzę tendencję do szczeniackiego oceniania "Kapela X jest lepsza niż kapela Y, bo kapela Y podoba się wszystkim a X podoba się mnie".

Nie barb - to nie działa w ten sposób. Zostaw swoje kategoryczne twierdzenia dla siebie.

Ja też mogę napisać, że NASUM > cala reszta, tylko po co, skoro dla kogoś Nasum to gówno. Sama znam kilka kapel, które grają porównywalnie dobrze, a mają szansę lepiej. Dziś piszesz o azarath, drzewiej pisałeś to samo o innej kapeli. Za rok napiszesz "srutututu > cała reszta".

I wracamy do punktu wyjścia, czyli do tematu wałkowanego od 3904875 milionów lat na tym forum "Moja muza jest lepsza od Twojej, bo mojsza"...

Madzia ma racje, tak samo bylo np z Behemothem, okolo roku 2001 ta kapela byla raczej malo znana wsrod szerszej publiki, a sluchajacy jej byli uznawani za straaaaszliwych satanistow. O dziwo jak troszeczke ich popularnosc skoczyla, kapela zostala uznana za tandetny zespol dla kindermetali. Sam barb tak o nich mowiles. Nie czaje takie postrzegania muzyki, albo jakis zespol gra dobrze i sie sprzedaje, albo gra chujowo, a jego sluchacze szczyca sie tym ze sa nieliczni ...

azarath nic, ale w przeciwienstwie do vadera gra death metal nie plastikowe p2p2 dla pryszczatych 15 latkow. i to wlasnie tak dziala, sa kapele bardziej i mniej "metalowe". a dzis napisalem o azarath bo mowilismy o polsce i polskich kapelach a angelcorpse z polski raczej nie jest
o nergalu i jego cyrku tak mowilem i nadal mowie, a nie pamietam zebym gdizes napisal ze kiedys ich lubilem i sluchalem?