Dzisiejszego popołudnia odbył się półfinał Pucharu Narodów ClanBase pomiędzy reprezentacjami
Polski oraz
Szwajcarii. Niestety szwajcarzy nie są wcale tak punktualni. Z powodu absencji jednego z ich graczy mecz rozpoczął się dopiero o godzinie 18:00. Jest to aż godzina po umówionym terminie spotkania. Sprawcą całego zamieszania był meng, który niestety musiał dzisiaj zostać dłużej w pracy i na dodatek utknął w korku. Na GTV wzmogła się dyskusja o tym, że nasi gracze powinni się upierać przy w/o, jednak niektórzy uważali, że źle będzie pozbawiać ponad sto osób śledzących te wydarzenia na GTV, widowiska. Całkiem zabawnie potyczka się nasza polemika z redaktorem zaprzyjaźnionego serwisu - freakiem. Otóż założyliśmy się, że jeśli mecz nie dojdzie do skutku, otrzymam 10 plusów na eSp. Z kolei on otrzyma to samo, jeśli Polacy zdecydują się na wykorzystanie przysługującego im w/o. Chwila niepewności i... Tuż po wybiciu godziny 18:08, rozpoczęło się odliczanie oraz tym samym mecz. Oto wyjściowe czwórki obu drużyn:
Team PRO-Land: Zik, avek, scar, Detal oraz cmx (@ coach)
Team SUI: kNa, meng, hirni, cobs oraz zephyr (@ coach)

pro-q3dm6: Pierwsz arena nie była zaskoczeniem. Otóż gracze wybrali doskonale wszystkim znaną pro-q3dm6 i właśnie na niej wszyscy biegali sobie w najlepsze, próbując w dwóch zawodników naraz wskoczyć po RG w oczekiwaniu na menga. Wyraźnie całą sytuacją podenerwowani Polacy dość znacznie odstawali na samym początku. Wspomnieć należy także o publiczności, ponieważ na meczu w tym momencie pojawiło się prawie 200 osób (!!!). Jednak wracając do spotkania - pomimo dwóch z trzech pierwszych Quadów na naszym koncie, traciliśmy w piątej minucie już 14 fragów do producentów najlepszej czekolady, jaką jadłem. Cobs oraz hirni wzbudzali spory postrach wśród naszych reprezentantów z pośród których jedynie avek zdołał jak narazie utrzymać stosunek netto na plusie. Do 10 minuty mogliśmy oglądać dość słabe quadruny obu drużyn a także bardzo powoli jednak niezwykle systematycznie rosnącą przewagę Szwajcarów. 10 minuta: 96 - 73 dla Team Sui i cobs bardzo szczęśliwym zdobywcą netto +20. Okazja na odwrócenie losów spotkania nadarzyła się już minutę później, kiedy to swój pierwszy artefakt podniósł najmłodszy gracz na arenie - avek. Po kilku bardzo ładnych fragach przewaga zmalała do 15 fragów i wystarczyło już tylko utrzymać kluczowe sektory na mapie, aby zachować nadzieje na zwycięstwo. Jednak przebłyski to jedno a rutyna to drugie. Nasi oponenci z powrotem rozpoczęli mozolne budowanie przewagi. Taki obraz gry mogliśmy obserwować do 17 minuty, kiedy coś pękło. Zaczęliśmy odrabiać straty w szaleńczym tempie i na minutę do końca przegrywaliśmy już tylko 7-ma małymi punktami! Zik niestety tuż po podniesieniu quada zginął i nie daliśmy już rady lepiej zorganizowanym kolegom z tagiem ".ch" przy nickach. Ostateczny wynik: 161-173 dla Sui.

q3dm7: Tym razem miał być rozegrany nasz mocny punkt - q3dm7, czyli "Poszedł się pchać na RA". Początek niestety równie nieudany jak na pro-q3dm6. 30 sekund i przegrywamy pięcioma. Pierwszy quad w posiadaniu kNa nie zrobił więcej pożytku niż większość tych z dm6 razem wziętych, ponieważ w 30 sekund po jego podniesieniu był już remis. Za to dokładnie w 1:30 było już pięcioma fragami... dla nas. I tym razem to właśnie po naszej stronie leżała inicjatywa. W nieco ciekawszy sposób osiągnięta przewaga wynosiła w piątej minucie już 35 oczek. Jako ciekawostkę, mogę podać to, że avek najwidoczniej uwziął się na zika. Kiedy tylko go spotkał, jakaś krótka seria z PG i gracz z Augustowa znowu musiał wciskać Fire aby zrespawnować. Późniejszy obraz gry, to zacięta walka frag za frag. Szkoda tylko, że mieszkańcy dużo bardziej neutralnego politycznie kraju obudzili się tak późno... i na tak krótko. Zik nieprzejmujący się głupotą młodszych szarżował z quadem za pomocą swojego kotleta. mNg podnosił shotguny z lawy, aby zaraz potem zginąć od pojedynczego naboju z MG jakiegoś Polaka a detal choćby nie wiem jak chciał nie mógł osiągnąć netto na plusie. 15 minuta i 193:132 dla Polski. Dalsze losy tej potyczki były nadzwyczaj nudne i jednostronne. Aby jednak nadać troszkę emocji można dodać, że Szwajcarzy chowali się w najróżniejszych miejscach, aby tylko utrzymać wynik. Zagrywki przypominały czasami nawet graczy starego składu clan Kapitol. Ostatecznie, nasza reprezentacja wyrównała stan meczu na 1:1 wygrywając na q3dm7 w stosunku 257:152.

q3dm14tmp: Z powodu miłości cobsa do małych cylindrycznych kawałków papieru wypchanych tytoniem, byliśmy świadkami jeszcze jednej przerwy. Tym razem nie była ona jednak taka długa, bo trwała tylko piętnaście minut, więc można mu ją wybaczyć. Zresztą jeszcze dłużej z wpisaniem "/ready" zwlekał zik, który najwidoczniej poszedł zażyć jakieś środki uspokajające po zostaniu tak brutalnie potraktowanym przez avka na dm7. Podobno CMX udał się po jedzenie z grilla, jednak dziennikarskie śledztwo czytelników Tele Tygodnia i Tygodnika Nadwiślańskiego wykazało co innego! Kiedy już spotkanie się rozpoczęło, byliśmy świadkami bardzo interesującego debiutu. mNg po swoim szaleńczym quad runie, zabijając graczy obu drużyn wywalczył dla swojego teamu sektor RA, jednak na tablicy wyników widniał remis. Bardzo wyrównana gra miała miejsce cały czas. W piątej minucie wynik, to jedynie 34-36 dla Team Poland, i nic nie było jeszcze przesądzone, ponieważ nasi zachodni koledzy bardzo skrupulatnie pilnowali sektora RA. O każdy kolejny Power-Up toczyła się szaleńcza walka przypominająca teoretyczny pojedynek o cnotę własnej siostry w z napalonym Arnoldem Schwarzennegerem. RA wpadało raz w ręce producentów zegarków, raz w ręce Lachów. W połowie meczu oba teamy posiadały na swoim koncie po 55 fragów. Przełamanie nastąpiło tuż potem. Team Poland jakimś cudem zdołał przejąć inicjatywę oraz artefakty i w dosłownie dwie krótkie minuty zdobył o dwadzieścia punktów więcej niż szwajcarowie! Jak w bajce o królewnie Scarze i dwunastu małych avkach, wszystko toczyło się już tylko po naszej myśli. Pomimo tego, że nie spełniono prośby zgromadzonych na GTV brzmiącej "Balcerowicz pov", bardzo usatysfakcjonowani wygrywaliśmy 2:1, po świetnym meczu na q3dm14tmp, który skończył się wynikiem dokładnie 145:88 dla TP.

ospdm5: Tym razem przyszło nam rywalizować na mapie ospdm5. Wszyscy zgromadzeni na GTV rodacy mieli tylko jedno w głowie: "Aby to była ostatnia mapa!". Otóż nam potrzebna do szczęścia było tylko to małe zwycięstwo z kolei Szwajcarom oprócz tego, jeszcze jeden level. Debiut wykonaliśmy równie dokładnie co Kasparov swoją obronę Królewsko-Indyjską. Dalsza gra jednak była dużo bardziej wyrównana i niezwykle interesująca. Na duży minus zasłużył sobie operator GTV, który non-stop trzymał kanał #4 na moderacji, zamiast poinstruować, że aby wyłączyć sobie spamowanie tekstu wystarczy wpisać "/gtv_nospeech". Przecież wszystko jest dla ludzi! Walka o główny sektor RG przypominała trochę swoim zorganizowaniem nową maturę - takiego bałaganu już dawno nie widziałem! Jednak po kilku minutach wszystko się ustabilizowało a z tego FFA zwycięsko wyszli podopieczni Lecha i Stinga, którzy w 12 minucie mieli już 20 fragów przewagi. Jednak to właśnie najbliższe chwile były dla nas najcięższe od początku meczu. Team Sui odbił sektor RG i Quada, tak więc grało nam się pod górkę i w ciągu dwóch minut straciliśmy z wcześniejszej przewagi prawie połowę. Tak samo jak na poprzedniej mapie, pierwszoplanową postacią był gracz z Ostródy - avek. Pokaźny brzuchoskurcz wywołało u mnie w piętnastej minucie spotkania decyzja Szwajcarów o oddaniu quada pod opiekę mNg'a, który miał w tej chwili net -18. Wybiegł on za pierwszy róg... i jego quad run zakończył rakietą w czółko zik. Niedługo potem odzyskaliśmy sektor quada i rg, więc z powrotem mogliśmy mówić o małym wzroście advantage’u, który w efekcie dawał nam bardzo komfortową pozycję już do końca spotkania. Zaliczka 19 fragów na dwie minuty do końca przesądziła. Wygrywamy na ospdm5 148:113 i cały mecz w stosunku 3:1!
[
Polska | 3 > 1 | Szwajcaria
]
.:: Raport ClanBase ::.
Polska awansuje do Finału ClanBase Nations Cup! Gratulacje!!!
.:: Dema (av3k) : ospdm5 | q3dm14tmp | q3dm7 | pro-q3dm6