prawie jak na blogu ale... dzis mialem taka awanture z moje bejbe ze ja pie**. tzn. ona krzyczala ja sluchalem. niby nic bo w sumie wina lezy po mojej stronie, ale mogla to zrobic inaczej. oboje jestesmy dorosli, wydawalo mi sie ze stac ja na szczera i spokojna rozmowe. przejechalem sie po raz kolejny w przeciagu tych niespelna 3 lat. w sumie te krzyki w miejscu publicznym, odchodzenie i dzwonienie do mnie zebym do niej podszedl itp. byl bym w stanie zniesc i dal sobie z tym spokoj. kazdy ma gorsze dni i czasem mu odpierdziela jestesmy tylko ludzmi. nie rozumiem tylko po jaka cholere wplatala w to historie ktorych sluchac nie chcialem. niby nic czym powinienem sie przejmowac, ale udawadnianie czegos na sile w tak dziecinny sposob u 26 letniej kobiety jest dla mnie niepojete. mam ku zal jak z lodzi do gdanska przez zakopane i teraz czlowieku udawaj ze wszystko jest juz ok :/
I AM THE GRAVES OF THE 80's
I AM THE RISEN DEAD
DESTROY THEIR MODERN METAL
AND BANG YOUR FUCKING HEAD
UH!