Wychodzę z autobanu ( tak moja kobieta jest lepsza i ma prawko:) ), i jest 2-pasmówka na pierwszym korek w chooy, no i stoi autobus drugi, że nic nie widać, wychodzę a zza niego na pasach bez świateł i koleś osobówką zapierdala. Wyjebał we mnie aż miło się przeleciałem po asfalcie. Tłum ludzi, ktoś tam pomaga mi wstać, no i lecą teksty że na pogotowie dzwonimy, na policję, sprawdzam czy wszystko mam, ale mnie olśniło, że mam całą kieszeń wyładowaną materiałem na wieczorne jointy, i za nic nie chciałem mieć kontaktu z policją, więc stwierdziłem, że czuję się zajebiście, i doczołgałem się (prawie dosłownie) do domu, i z niego na pogotowie. Nic nie mam połamane, ale potłuczony jestem strasznie, i jak by nie kula to bym nie wstał ;O
Grunt, że nie był to jakiś @#$% bus czy coś dużego, by pozamiatane..