Zainstalowaliśmy sobie w piwnicy darta:D 3h przy piwku zleciało jak z bicza:) I choinkę zdążyliśmy zamocować w stojaku i stroiki na stół zrobić - nie ma to jak łączyć pożyteczne z przyjemnym:)
Niestety z trwogą oglądamy codziennie poziom rzeki. Strażacy już obrzucili workami pobliskie działki, dzisiaj ogrodzili sąsiadów, nam brakuje ok. metra, żeby mieć wodę w piwnicy i być pozbawionym bieżącej wody i ogrzewania, jedynie na wyższych piętrach zostaje prąd:/ A te cholery z WZDW nie chcą spuszczać wody na dole, bo twierdzą, że nie mają gdzie:icon_evil:Ostatni raz taki stan wody był w 79/80, kiedy też nas zalało. Wszystko pogarsza to, że jeśli nasz dom zostanie zalany ponad fundamenty, to grozi mu po prostu katastrofa. Przeżył dwie wojny, dwa wysadzenia mostu 10m od niego, osuwisko brzegu, 50 lat wstrząsów od ciężarówek, dwie powodzie, jest pozszywany ankrami i podbudowany dodatkowymi ławami i się trzyma, ale jeśli grunt pusci, to spłynie do rzeki jak zeszłoroczny śnieg:/ Siedzimy teraz jak na minie.