haha ostatnio siedze sobie z matka w pokoju...zaczelo sie m jak milosc-czyli ulubiona rozrywka moich rodzicow.No poogladalem z nia chwile..typowa scena..piekna okolica,kochajaca mamusia,coreczka idzie do szkoly,mamusia daje jej pyszne sniadanko a coreczka uwala jej sie na szyi mocno przytula i wola:Kocham cie mamo!
w tym momencie nie wytrzymalem i jeblem smiechem..matka sie wkurzyla..ale tez zaczela sie smiac...musialem sie zmyc bo nie chcialem jej psuc tych 40 minut przyjemnosci.Nalezy jej sie przeciez...tyle obowiazkow w domu