Szczerze mówiąc nie bardzo. A to dlatego, że K-PAX oglądałem jako młody chłopak. To było tuż po premierze w rodzinnym Sandomierzu, więc miałem wtedy pewnie z 14-15 lat. A dla dopiero dojrzewającego chłopaka, to jednak kawał czasu i pamięć może mi szwankować.
Więc nie wiem, pewnie to po prostu wpływ chwili. K-PAX nie trafił do mnie tak bardzo jak The Man From Earth. Ale czas zatarł już większość moich wspomnień związanych z filmem ze Spacey'em w roli głównej. Jedyny, ale za to bardzo istotny szczegół, który przychodzi mi teraz na myśl, to fakt, że The Man From Earth wydał mi się dużo bardziej uniwersalny. Oba te filmy opowiadają interesujące historie. I pomimo tego, że kompletnie nie w moim typie, ukazują je w dość intrygujący sposób. Ale o ile K-PAX dla mnie był ot, zwykłą historią, The Man From Earth zmusił mnie do myślenia o motywach jeszcze z poza filmu.
No, ale mówię - może po prostu nie byłem tak wrażliwy na ukryte motywy w kinie jako 14-to czy 15-latek.