Uwe Bool to mistrz :D
Widziałem jego jeden film ,,House Of Death", nie da się @#$% go nie obejrzeć bez ataków śmiechu. Wszystko jest zjebane. Aktorzy wzięci są chyba z magazynu 997. Efekty specjalne, fabuła, praca kamery no ja @#$% :D. I te mistrzowskie dialogi, po każdym z nich brakowało mi słów i jedyną reakcją było spojrzenie się na brata i ból brzucha. Film oglądaliśmy koło 1 w nocy (to miał być horror) obudziliśmy cały dom i pewnie większość sąsiadów.
Film jest tak zjebany, że aż fajny i muszę go sobie obejrzeć raz jeszcze.