Imo naprawde niezle tytuly z wymienionych to:
-Alien (i jeszcze dodalbym Aliens, jak dla mnie swietny sequel)
-V for Vagina
-Shrek 1 i 2(o ile o to ci chodzilo ;d)
-Jarhead
-Totall Recall
-Star Wars’y (tez za nowymi nie przepadam)
-Enemy Of The State (ale akurat ze wzgledu na Hackman’a)
-Requiem For A Dream - co prawda rzygam juz ohami i ahami na jego temat, niemniej jest niezly
-Memento - ciekawy chociaz zajebiscie naciagany
-Lotr - nie uwazam go w sumie za tak wybitne dzielo jak wiekszosc, ale oglada sie dobrze.
-Swordfish
Reszte albo wymienilem, albo nie ogladalem, albo mi sie nie podobaly na tyle zeby je wymieniac.
A wlasnie, przypomnial mi sie jeszcze jeden naprawde dobry tytul. A History Of Violence - Mortensen i Harris rozlozyli mnie swoimi kreacjami w tym filmie.
Edit:
Co do Bondow, to przyjemnie sie je oglada, fakt. Szkoda tylko, ze zaden nastepny nie dorownal pierwszemu (zarowno odtworcy glownej roli jak i pierwszej czesci). Wiele wrecz idiotycznych momentow miala ta seria, ale trzeba przyznac, ze pomysl na postac jest genialny w swej prostocie.