Jak wice bez sensu strzelacie to :
Komu zupa temu talerz :D
Tak moj bracik ostatnio wypity powiedział sam z samości :P
Edit:
aaaa "wice" po śląsku to są "kawały"
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
Jak wice bez sensu strzelacie to :
Komu zupa temu talerz :D
Tak moj bracik ostatnio wypity powiedział sam z samości :P
Edit:
aaaa "wice" po śląsku to są "kawały"
W Kole Fortuny uczestnicy przedstawiają się:
- K jak Krzysztof.
- Proszę pana, dopiero później wybieramy literki, najpierw proszę się przedstawić...
- K jak Krzysztof.
- Proszę pana...!
- Dobrze... Krzysztof Kajak.
Na pewnej propagandowej trasie przez Amerykę, prezydent Bush odwiedził szkołę w celu wyjaśnienia swojej polityki. Potem poprosił dzieci o zadawanie pytań. Mały Bob zabrał głos:
- Panie prezydencie, mam trzy pytania:
1. Jak się pan czuje po sfingowanych wyborach, które pan wygrał?
2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakować Irak?
3. Czy nie myśli pan, że bomba w Hiroshimie była największym atakiem terrorystycznym wszechczasów?
W tym momencie zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli z klasy. Po przyjściu z przerwy prezydentowi Bushowi dalej stawiano pytania, lecz tym razem zabrał głos Joey:
- Panie prezydencie, mam pięć pytań:
1. Jak się pan czuje po sfingowanych wyborach, które pan wygrał?
2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakować Irak?
3. Czy nie myśli pan, że bomba w Hiroshimie była największym atakiem terrorystycznym wszechczasów?
4. Dlaczego dzwonek na przerwę był 20 minut wcześniej?
5. Gdzie jest Bob?
alien. napisał:
>
> W Kole Fortuny uczestnicy przedstawiają się:
>
> - K jak Krzysztof.
>
> - Proszę pana, dopiero później wybieramy literki, najpierw proszę się przedstawić...
>
> - K jak Krzysztof.
>
> - Proszę pana...!
>
> - Dobrze... Krzysztof Kajak.
>
>
>
>
> - Jasiu co robisz na strychu?
>
> - Walę konia!
>
> - A wal bydlaka! Po co właził!
>
>
>
>
>
> Na pewnej propagandowej trasie przez Amerykę, prezydent Bush odwiedził szkołę w celu wyjaśnienia swojej polityki. Potem poprosił dzieci o zadawanie pytań. Mały Bob zabrał głos:
>
> - Panie prezydencie, mam trzy pytania:
>
> 1. Jak się pan czuje po sfingowanych wyborach, które pan wygrał?
>
> 2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakować Irak?
>
> 3. Czy nie myśli pan, że bomba w Hiroshimie była największym atakiem terrorystycznym wszechczasów?
>
>
> W tym momencie zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli z klasy. Po przyjściu z przerwy prezydentowi Bushowi dalej stawiano pytania, lecz tym razem zabrał głos Joey:
>
> - Panie prezydencie, mam pięć pytań:
>
> 1. Jak się pan czuje po sfingowanych wyborach, które pan wygrał?
>
> 2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakować Irak?
>
> 3. Czy nie myśli pan, że bomba w Hiroshimie była największym atakiem terrorystycznym wszechczasów?
>
> 4. Dlaczego dzwonek na przerwę był 20 minut wcześniej?
>
> 5. Gdzie jest Bob?
>
ahahahhaah :DD chyba mamy takie samo poczucie humoru, bo wszystkie kawaly ktore wklejasz mnie klada :D
po skończonej dyskotece przy zgaszonych światłach tańczą jeszcze 2 osoby. jedna mówi do drugiej:
- ale ty ładnie tańczysz
- ty też
- ale ty fajnie przytulsz
- ty też
- ale ty fajnie całujesz
- ty też
- nazywam sie radek a ty??
- o cholera ja też
===================
Babcia i wnuczka.
Wnuczka wybiera sie na dyskotekę,szykuje się i na koniec pyta babcię: "Jak wyglądam??" Na to babcia odpowiada: "ślicznie wnusiu,ale zapomniałaś założyć majteczki!"
-"Babciu,a czy jak ty idziesz na koncert to wkładasz watę do uszu??"
===================
Jasiu wpada do pokoju, w którym bzykają sie jego rodzice...
- Tato co robisz? - pyta Jasiu.
- Jade na motorze. - odpowiada ojciec
Po jakimś czasie ojciec wchodzi do pokoju dzieci, a tam Jasiu posuwa Małgosie.
- Jasiu, co ty robisz??? - pyta ojciec.
- Doganiam cię na moim skuterku. ;)
===================
Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców.
Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie.
Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie.
Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanałby ci nawet gdybys miał przyłożony pistolet do głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce. I Stefania zgodziła się.
Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi*ka do ręki.
Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie.
Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu.
Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać.
Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi*ka trzymała w ręku 89-letnia Zofia.
Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona...
===================
Myśliwy spotkał w lesie Czerwonego Kapturka i mówi:
- Jak chcesz to pocałuję cię w takie miejsce, w które jeszcze nikt cię nie całował.
Na to Kapturek:
- Chyba w koszyczek...
===================
Przychodzi stara babcia do apteki i mówi
- Poprosze 200 prezerwatyw
Farmaceutka patrzy sie tak na nią, ale jej podała cały karton comdomów. W pewnym momęcie nie wytrzymuje i pyta sie.
- Przepraszam bardzo, ale po co pami te prezewrawywy
A babcia odpowiada
- A no telewizor mi sie popsuł, przyszedł majster i powiedział zebym kupiła bezpieczniki bo bedzie dużo pierdolenia.
Iza 90> Mogę do ciebie przyjśc wieczorem.
Możemy się wykąpać.
Nie bardzo. Karpia pływa w wannie.
Jaki karp
No wielkanoc się zbliża, nie?
Ale karpia sie na gweiazdkę je
No to w wannie kur.. zając biega. Odwal się!
jak bedzie po angielsku ’Jezus Chrystus na śmierć skazany’?
’Jesus Christ Prison Break’
Ale teksty z basha, to możemy na oryginalnej stronie przeczytać :P
Szczerze nie wiem czy z basha bo to dostałem na gg od kumpla
Polak,Rusek i Niemiec jechali pociągiem i każdy z nich włożył bagaż na górną półkę,nagle z jednej z nich zaczęło coś kapać.Rusek wziął kubęk i spróbował,po wypiciu mowi wodka,Niemiec mowi Łizki a Polak mowi ani wodka ani Łizki to moj pimpuś szcza z walizki
============
na pustyni rozbił sie samolot z polakiem niemcem i ruskiem.
po tygodzniu zabrakło pozywienia kazdy musiał zrobic potrawe ale taka żeby sie nie powtarzała. Pierwszy był rusek odciął reke i ugotował - zjedli.
drugi był niemiec odciąl noge i zjedli.
Trzeci był polak myślał cały wieczór co ma zrobić:
- reka juz była, noga też i co teraz??
Wymyslił! podchodzi do niemca i ruska, ściąga spodniei mówi:
- po lodzie i spać! :)
============
Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca i mówi do nich:
- Macie tu babę jak któryś ją przeleci to kraj znika ze świata a ludzie idą do piekła.
Po jakimś czasie zachodzi do Niemca a tam Niemiec posówa panienkę aż miło.
- No, Niemiec nie ma was już więcej - mówi Diabeł.
Nastepny był Ruski. Wchodzi do jego celi i widzi że Rusek juz kończy.
- No, Ruski nie ma was na świecie.
W końcu przychodzi do Polaka. Ten siedzi wali konia i spiewa.....
- Jeszcze Polska nie zginęła .....
============
kto jest lepszym ogrodnikiem? kobieta czy mężczyzna?
mężczyzna bo ma 2 pomidory i ogórka, a kobieta ma wydeptany trawnik i dziure po krecie
============
jedzie blondynka samochodem i zatrzymuje ja policjant :
-prawo jazdy do kontroli,
Blondynka na to;
-a co to jest ???
-taki dokumencik ze zdjeciem;
odpowiada policjant
Blondynka podała, ale nagle policjantowi zachcialo sie siku, podszedl do drzewa i wyciagnal swoja fujarke. Blondynka tak patrzy na ta fujarke, patrzy, patrzy, i nagle mowi;
- oooo nie, znowu alkomat
Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony.
Pracownik szpitala mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki pańskiej żony wróciły z
laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze
mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne.
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć ?!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa
testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić ?
- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę do śródmieścia i tam
zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia.
Siedzą sobie w trójkę: marchewka, ogórek, @#$% i narzekają:
Marchewka:
- Moje życie jest do bani, jak tylko urosnę, biorą mnie, tną na kawałki i wrzucają do sałatki.
Ogórek:
- Ty masz do bani?! Wyobraź sobie mnie - jak tylko urosnę - biorą,
przyprawiają i wrzucają na jakiś czas do słoika pełnego octu w którym
czekam aż ktoś mnie wyjmie i wrzuci do sałatki!
Odzywa się @#$%:
- Narzekacie... za każdym razem jak ja urosnę, zakładają mi na głowę
plastikowy worek, wciskają do ciemnego i ciasnego pomieszczenia i
uderzają moja głową o ścianę, aż się zeżygam i stracę przytomność.
Przychodzi Jasiu do taty i woła:
- Tato, tato, słyszałem, że Twój ojciec był głupi.
A ojciec na to:
- Taak? Chyba Twój.
Idą trzy dziewczyny przez podwórko: 12, 13 i 14-latka.
12-latka pokazuje na białą plamę na ziemi i mówi:
- Zobaczcie, ktoś rozlał mleko.
13-latka powąchała i mówi:
- To nie mleko, to sperma.
14-latka polizała i mówi:
- Na dodatek nie z naszego podwórka.
Nowa nauczycielka geografii przychodzi do klasy na lekcje i mówi:
- Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest globus.
Klasa na to chórem:
- Sp****j, ty stara ko!
Nauczycielka rozpłakała się, wybiegła z klasy i poszła do dyrektora.
- Koleżanko - mówi dyrektor. - Ja pani pokażę, jak należy z nimi postępować.
Po chwili dyrektor wchodzi do klasy i zaczyna:
- Cześć, małe sku*****y!
- Czołem, łysy ch*u!
- Dzisiaj będzie o tym, jak się zakłada kondoma na globus.
- Na globus? - dziwi się klasa. - A co to jest globus?
- Od tego właśnie zaczniemy.
W komisariacie przesłuchiwani są mężczyźni podejrzani o kradzież:
- Gdzie pan mieszka? - pyta policjant pierwszego.
- Ja nie mam domu.
- A pan? - pyta drugiego.
- Naprzeciwko kolegi.
Co to jest: w dzień się nie zamyka, a w nocy pływa?
- Szczęka teściowej.
^ ^
Facet wyjeżdżając na wczasy zostawił swojemu bratu kota, żeby ten nim się opiekował. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z wakacji i pyta się brata jak tam jego kot.
- No stary... Niestety przykro mi, ale Twój kot zdechł.
- Ehhh, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni i Ty byś powiedział, że spadł z dachu i leży u weterynarza połamany, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni powiedziałbyś, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdech... No ale cóż stało się, powiedz mi lepiej co tam u mamy?
- No więc widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejść...
Syn zwraca się do ojca:
- Tatusiu, kup mi rewolwer! No kup mi... Musisz mi kupić!
- Cicho! - reaguje zdecydowanie ojciec. - Nie kupię ci!
- Ale ja uważam, że powinieneś mi kupić!
- A ja uważam, że nie i basta! W końcu, kto tu jest głową rodziny?!
- Na razie ty. Ale gdybyś mi kupił rewolwer...
Przychodzi młody chłopak do lekarza.
- Panie doktorze. Mam jedno jądro sine.
Lekarz zbadał i mówi:
- Uuuu, rak! Trzeba amputować.
Szybko wykonał operację i pożegnał się z pacjentem.
- Panie doktorze, to znowu ja. Teraz mam drugie jądro całe sine.
- Rak! Trzeba amputować.
Nazajutrz znów ten sam chłopak.
- Niestety panie doktorze. Przeniosło sie na mój interes. Lekarz nie dowierza, bada, bada i w końcu mówi:
- Eeee, panu to tylko dżinsy farbują...
Mówi synek ludożerca do taty ludożercy:
- Tatusiu jestem głodny!
Na to odpowiada tata:
- Poczekaj chwilę przyniosę Ci coś.
Mija kilka chwil i tata wraca niosąc na plecach trumnę, synek widząc to posmutniał.
- Tato znowu ta konserwa?!
Wraca zmęczony grabarz do domu, ledwie żywy, pada z nóg. Żona pyta:
- Co ci Stefciu, ile miałeś pogrzebów dzisiaj?!
A on:
- Jeden, ale chowaliśmy naczelnika urzędu skarbowego.
- No i co z tego?!
- No niby nic, ale jak go tylko zakopaliśmy, to zerwały się takie brawa, że musieliśmy 7 razy bisować...
Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- 98.
- A pani ile ma?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu?
CZAS NA CZARNY HUMOR :P
Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z łózka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu dzieciństwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i widzi jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi siłami sięgnął po jedno i w tym momencie żona zdzieliła go ścierką mówiąc: - Zostaw kur**, to na stypę!
Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...
Przychodzi baba do lekarza, ten ją zbadał i mówi:
- Ma pani raka!
- O Boże! To co mam robić? Co mi pan zaleca?
- Niech pani robi okłady z błota!
- A to pomoże?
- Nie, ale może przyzwyczai się pani do ziemi...
Zaraz po narodzinach lekarz wychodzi z zawiniętym bobasem w rękach do szczęśliwego ojca. Już ma mu przekazać bobaska, gdy nagle puszcza niemowlaka na podłogę. Podnosząc zawadza jego główką o parapet, a następnie miażdży nóżki miedzy drzwiami. Ojciec dostaje szoku i mdleje. Cucąc go lekarz woła:
- Proszę Pana ja żartowałem. Dziecko zmarło przy porodzie
2 pierwsze spoko, reszta trochę żalowa
ale i tak się uśmiałem :DDD
Wiesz czarny humor ma to do siebie że nie wszystkich bawi ze względu na treść:)
Spotyka się dwóch kolegów jeden jest wyraźnie smutny drugi pyta go:
- Czego jesteś smutny?
- No wiesz porwali mi teściową i żądają okupu.
- Zaraz, zaraz teściową? To co się martwisz?
- Powiedzieli, że jeśli nie dam im okupu, to ją sklonują.
Żona mówi do męża.
- Kochanie, co kupimy matce na urodziny?
- Wiem, że chciała co coś na prąd. Może krzesło?
Mąż wraca do domu i w przedpokoju pyta teścia:
- Ssssss?
Teść odpowiada:
- Sss, sss!
Słowniczek:
Ssssss - Jest żmija?
Ssss, sss - Są obie!
Spotkało się dwóch kolegów
- Moja teściowa zgubiła wczoraj 2 złote
- Widzisz, mała rzecz a cieszy...
Jagna zaniepokojona dziwnymi odgłosami dochodzącymi od sąsiada, pyta:
- Co się u was dzieje, kumie
- Nic. To tylko teściowa śpiewa wnukom kołysanki.
- Chwała Bogu! Już myślałam, że świnia wam zdycha.
Do sklepu wbiega facet i pyta sprzedawcy:
- Jest cukier w kostkach?
- Nie ma! - Odpowiada sprzedawca
- A jakaś inna, tania bombonierka dla teściowej?
**Lublin. Skręcając w Al. Racławickie z ulicy
Lipowej jadący Wartburgiem Jerzy Kołodziej na środku skrzyżowania na
skutek awarii sprzęgła zatrzymał się i został staranowany przez
wyjeżdżającego z Krak. Przedmieścia Toyotą Camry Leona Wizgę. Jak to
zwykle w takich wypadkach odbyła się ostra pyskówka. Została wezwana
policja, która po krótkich wyjaśnieniach ukarała obu kierujących
mandatami po 500 zł za blokowanie pasów ruchu i kazała rozjechać się do
domów. Wku*wiony jak nieszczęście Jurek Kołodziej wszedł do pustego
mieszkania rzucił w kąt teczkę i zasiadł do komputera. Zalogował się na
forum dyskusyjnym i napisał:**/// Zły
jestem jak nieszczęście. Jakiś ch*j wjechał dzisiaj we mnie w centrum
miasta. Takie ku*asy, które nauczyły się jeździć na gównowozach teraz
poprzysiadały się na rzęchy sprowadzane z zachodu i jeżdżą jak palanty
bez głowy. A jeszcze durne, je*ane menty walą bez sprawdzenia winy 500
zł
*J. Kołodziej
*
**
A oto część dalsza dyskusji na forum :
**
/// Kogo
nazywasz ku*asem ty ku*asie ? Że niby jakiś ch*j w ciebie wjechał ?
Masz szczęście, że się bardziej nie rozkraczyłeś bo wtedy bym w ciebie
wjechał aż poszłyby ci bulki dupą. Ale fakt menty je*ane nawet nie
chciały gadać.
***Leoś Automobilista
/// Mam zapisane wasze numery gówniarze. Ja wam dam mentów je*anych.
***Aspirant Ważyński
/// Ważyński
ty chamie to skasowałeś dzisiaj 1000 zł i nie chcesz mnie zabrać na
dyskotekę bo niby nie masz kasy? To ja odchodzę do Wieśka Kowalika.
Spadaj.
***Kasia Woszczanek
/// Kaśka to ty się z psami prowadzasz ? Jak cię spotkam to cię kur*o zabiję
***Józek Wideński
/// O
pan Wideński w sieci. Dzisiaj przychodzę do pana po zaległy czynsz za
dwa ostatnie miesiące i niech pan nie próbuje udawać, że pan nie
wiedział. Właściciel kamienicy
***Albert Urban.
/// Albercik???
Co u ciebie? To ja Maksym - Długi. Razem byliśmy na kursie podatniczym
w ZDZ sześć lat temu pamiętasz? Musimy się spotkać
***Maksym Kołodka
///
Maksym, kochany to ja Lusia z tego kursu w ZDZ. Cały czas myślę o
tobie. Wiesz mamy wspólne dziecko. To po tym naszym wyjeździe do
Firleja na wieczorek zapoznawczy. Jestem teraz u mamy w Świdniku,
musisz do mnie zadzwonić. Mój telefon to 123 123 123 Zadzwoń.
***Lusia K.
///
Lusia K? Telefon 123 123 123? Luśka ty ku*wo, jak wrócisz do domu to ci
łeb urżnę. A na drugi raz patrz w czyj post włazisz, dziwko. Twój mąż.
***Jerzy Kołodziej
***-------------------------------------------------------------------------------------------------------
^ ^
hahaha nie wiem czy prawdzie:P ale powaliło mnie ze śmiechu :PPP
Co to jest FIAT 126p.?
F atalna
I mitacja
A uta
T urystycznego
1 jednodrzwiowego
2 dwuosobowego
6 sześciokrotnie
p rzepłaconego
Przychodzi blondynka do sklepu i przez pół godziny męczy się z otwarciem drzwi. Gdy już weszła sklepowa mówi:
- Co pani tak długo otwierała te drzwi, przecież jest napis: ciągnąć.
Na to blondynka:
- Tak, ale nie pisze, w którą stronę ciągnąć.
Był Polak, Rusek i Niemiec. Diabeł za zadanie dał im żeby przyjechali swoimi samochodami. No i po paru dniach Polak przyjeżdża autobusem. Diabeł kazał mu przejść pod samochodem. No i Polak przeszedł. Następnie Rusek przyjechał Porshe. Diabeł kazał mu przejść pod samochodem. A rusek śmieje się i płacze. Diabeł pyta:
- Rusku dlaczego płaczesz?
- Bo nie mogę przejść pod autem.
- A dlaczego się śmiejesz?
- BO NIEMIEC JEDZIE WALCEM!
Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca:
- Dam każdemu z was dwie kulki. Po godzinie, jak mnie czymś zadziwicie, to was wypuszczę.
I zamknął każdego z nich w pokoju dwa na dwa metry. Po godzinie idzie do Ruska, a ten żągluje kulkami:
- Eee, to już widziałem.
Idzie do Niemca, a ten postawił jedną kulkę na drugiej:
- Dobre dobre.
Poszedł do Polaka, a ten go zadziwił: jedną kulkę zepsuł, a drugą zgubił.
Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca.
Powiedział, że wypuści tego, kto najdłużej wytrzyma w pokoju ze skunksem.
Najpierw wchodzi Niemiec. Po trzech minutach wychodzi mówiąc:
"Ja już nie mogę" i padł.
Potem wchodzi Rusek. Po połowie godziny wychodzi mówiąc "Ja już nie mogę" i padł.
Nadeszła kolej na Polaka. Przed wejściem ściąga skarpety i chowa je do kieszeni.
Po godzinie wychodzi... skunks i mówi "Ja już nie mogę" i padł.
Polak, Niemiec i Rusek chcieli przejść przez most gdzie straszyła czarownica. Pierwszy idzie Rusek.
Złapała go czarownica i mówi "SKACZ!". A Rusek "Nie!".
No to czarownica podnosi sukienkę i mówi: "CZARNA, BIERZ GO!".
Następnie idzie Niemiec. Znowu go czarownica złapała i mówi: "SKACZ!"
A Niemiec: "Nie!"
No to czarownica podnosi sukienkę i mówi: "CZARNA, BIERZ GO".
Nastepnie idzie Polak, czarownica go złapała i mówi: "SKACZ!"
A Polak: "Nie!"
No to czarownica podnosi sukienkę i mówi: "CZARNA, BIERZ GO!".
A Polak rozpina rozporek i mówi:
"ŁYSY, KRYJ SIĘ!"
lol, kto mi odda czas poświęcony na czytanie tych dennych wypocin, które zamieścił radio :xx
dobrze że nie za moje:PP bo tu to kurde w godzinach trzeba liczyć:F
Lol, a kto ci kazał w ogóle czytać?? :D Sam rześ sobie winien =p
^ ^
Siedzi sobie dziewczyna na ławce w parku i przeklina
- O @#$% jego mać!
Idzie chłopak i to słyszy i mówi do niej:
- Słuchaj, panna jesteś i nie pasuje żebyś przeklinała jak szewc.
A ona:
- Siadaj koło mnie to Ci powiem dlaczego...
Chłopak siadł i dziewczyna powiedziała mu do ucha. Chłopak zaczął przeklinać:
- Do chuja wafla! Niech to @#$% pogryzie!
Usłyszała to przechodząca obok babcia i mówi do chłopaka żeby nie przeklinał, bo to nieładnie i niekulturalnie on na to:
- Niech babcia usiądzie przy mnie to powiem babci.
Babcia usiadła i chłopak powiedział jej do ucha i babcia zaczęła przeklinać:
- O w pizdę! Spierdolona dola...
Usłyszał to dziadek, który przechodził obok i mówi do babci:
- Wstydziłaby się babcia taki przykład młodym dawać.
A ona na to, aby dziadek usiadł obok niej to mu powie dlaczego. Dziadek usiadł a babcia mówi:
Przedszkole. Mały chłopczyk zaczyna nerwowo zwalać na podłogę wszystkie zabawki poukładane pięknie na półkach.
- Co robisz Jasiu? - pyta wychowawczyni
- Bawię się.
- W co? - dopytuje pani
Babciu widziałaś moje tabletki?
Byly oznaczone LSD.
Diabel kazal Polakowi, Ruskowi i Niemcowi przyniesc cos czarnego.
Polak przyniósl czekolade, Rusek wegiel.
Diabel kazal teraz zjesc to co przyniesli.
Polak zjadl, a Rusek beczy i sie smieje.
- Rusek, czego beczysz?
- Bo nie moge zjesc wegla.
- A czemu sie smiejesz?
Zajączek i niedźwiedź jechali pociągiem na komisję wojskową. Zajączek wypadł z pociągu i wybił sobie wszystkie zęby. Pobiegł jednak na skróty i dotarł na miejsce szybciej niż miś. Kiedy miś wchodził do budynku, zając już wychodził z komisji.
- No i co? - spytał miś.
- Ffposątku! - odpowiedział zając. - Sffolniony, bffak usębienia!
Miś pomyślał chwile, odszedł na bok, wziął kamień i też wybił sobie zęby.
Wychodzącego z komisji misia, oczekiwał już zając.
- No i csfo? - pyta zając.
Idzie sobie zajączek przez łąkę i widzi misia, który je czekoladę.
- Cześc misiu! - mówi zajączek.
- Cześć.
- Co robisz?
- Jem czekoladę.
- A czego ona tak śmierdzi?
Przychodzi do niedźwiedzia zając i mówi:
- Niedźwiedź, mogę założyć sklep?
Niedźwiedź odpowiada:
- No ale zając, na co nam kolejny sklep w lesie, przecież lis ma sklep, borsuk ma sklep, ja mam sklep, na co jeszcze jeden?
- No ale niedźwiedź, obiecuję że jak mi założysz sklep, to będzie tam wszystko co chcesz, a jak nie, to go zamkniesz.
No i niedźwiedź założył sklep zającowi, następnego dnia przychodzi i myśli co by tu wziąć aby zamknąć mu ten sklep:
- Wiem! Zając, chcę kilo drewnianych gwoździ.
Zając bierze siatkę, pakuje, waży i daje niedźwiedziowi, ten zły wychodzi ze sklepu rzuca o ziemie gwoździe. Następnego dnia przychodzi pod sklep no i to samo - co tu wziąć aby zamknąć mu ten sklep:
- Wiem! Zając, chcę kamienne buty.
- Nie ma sprawy, jaki rozmiar?
Niedźwiedz zły wychodzi ze sklepu rzuca butami o ziemię. Następnego dnia przychodzi i ma ten sam problem - co tu wziąć aby mu zamknąć ten sklep
- Zając, chcę wodę w proszku!
Zając pakuje, daje niedźwiedziowi, ten wychodzi ze sklepu, rzuca tę wodę, zły maksymalnie, przychodzi następnego dnia wściekły, staje przed sklepem i zastanawia się co wziąć:
- Wiem! Zając, chcę 2 kilo nihuja!
- Ooo... po taki towar musimy iść na skład.
No i idą. Niedźwiedź wchodzi do składu, zając zamyka drzwi, gasi światło i pyta niedźwiedzia:
- Widzisz coś!?
- Ni huja!
Leci sobie orzeł. Macha majestatycznie skrzydłami. Rozkoszuje się pięknem przyrody. Nagle spostrzega w dole zająca. Śmiga za szarakiem.... Szuuuu... A tam okazuje się, że zając cały we krwi. Żal się orłu zrobiło zajączka:
- Co ci się stało, mój mały?
- Słonica mnie użyła, jako tamponu.
- Żesz, @#$%...
I odleciał orzeł, majestatycznie machając skrzydłami, kontemplując naturę.
Następnego dnia biegnie sobie zajączek. Już czyściutki, bielutki, mięciutki. Strzyże uszkami, przyrodę śledzi. Patrzy, a tam w górze leci orzeł. Cały we krwi.
- Co ci się stało, o wielki ptaku?
Zajączek idzie przez las i krzyczy:
- Przeleciałem lwicę! Przelciałem lwicę!
Naprzeciw wychodzi lis i mówi:
- Coś ty, zbaraniał? Jak lew cię usłyszy, to cię zabiję.
Zajączek dalej idzię i krzyczy:
- Przeleciałem lwicę! Przeleciałem lwicę!
Po chwili idzię miś i dalej ostrzega zajączka żeby się uciszył bo jak go lew go zobaczy, to się z nim rozprawi.
- Zajączek dalej krzyczy...
Po chwili idzię lew i mówi:
- Słyszałem że przeleciałeś moją żonę - i zaczyna go gonić. Zajączek ucieka przez łąki przez pola i wskakuje do swojej norki, lew za nim tylko tyłek mu się zaklinował. Zajączek podchodzi od tyłu, rozpina rozporek i mówi:
- No teraz to już nikt mi nie uwierzy!
Puk puk
-Kto tam?
-Lotny Oddział Katechetyczny do walki z ateizmem.
-Nie wierzę!
-My właśnie w tej sprawie...
Puk puk
-Kto tam?
-Lotny Oddział Katechetyczny do walki z ateizmem.
-Nie wierzę!
-My właśnie w tej sprawie...
Jasio z Małgosią bawią się w lekarzy.
Jasio wkłada reke pod
spódniczke Małgosi i mówi:
-Co okresik?
-Nie, biegunka.
Blondynka do blondynki:
- Robimy razem Sylwestra?
- No spoko, a kiedy?
Gdzie jest zwątpienie, tam jest wolność.
Do sypialni, w momencie zakładania przez tatę prezerwatywy, bezceremonialnie wkracza mały Jasio. Żeby ukryć swój stan, tata udając, że niby nic się nie dzieje schyla się i szuka czegoś pod łóżkiem.
Co robisz? - pyta Jasio
- A... szukam kota - odpowiada tatuś.
- I co, będziesz go ruchał?
Do domu przychodzi przemoknięty Jasiu.
- Matko Boska! - Mówi zdziwiona mama. Gdzieś się tak umoczył?
- Bawiliśmy się w pieski.
- Ale dlaczego jesteś taki mokry?
- Bo ja byłem drzewkiem.
Stoi mała dziewczynka na dworcu, zmarznięta przemoczona i samotna.
Podchodzi do niej mężczyzna w średnim wieku i się pyta:
-Dziewczynko co tu tak sama stoisz zmarznięta? Może byś chciała na pączka ?
A dziewczynka na to:
-Na pączka ? A jak to jest ?