Blog ver. #1 Nota no.1 / Niedziela 9.I.2005 (fak, ciagle mysle, ze jeszcze '04)
No niestety nie wybilem dzis na WOSP z kumpelami, bo jedna pisdziet nie przyjechala (PKS sux :F), druga zle sie czuje, a trzecia sie uczyc musi (w koncu koniec roku, nie wszyscy jak ja maja to w pupie, szczerze powiedziawszy tez chcialbym zeby mi sie chcialo :S).
Pojechalem za to sobie na rowerek, taki wiatr, ze myslalem, ze po pierwszych trzech ulicach sie zawroce, bez kitu - jade jade i stoje w miejscu :Q. Ale jednak pobrnalem dalej. Zachaczylem troche o ten caly wospowy tlum - na razie malo ludu bylo wzglednie, pogoda do kapska - fakt. Moze za wczesnie. Tak czy siak krecil sie po drodze wolontariusze z serduszkami, pomyslalem, ze kupie dla mego haremu (ekhm ekhm ;asd) choc to - otwieram kieszen, a tam pusto (dalej cenzura nie przepusci ;asd).
Ale nic mnie nie zdziwilo - w koncu przez caly zasr`any tydzien nic mi sie nie udawalo, dlaczego wiec dzis mialo by byc inaczej? Byl jednak moment, gdy wracalem do domu... przez kilka sekund panowala taka cisza, Everlast przygrywal w sluchawkach (Graves To Dig chyba lecialo), czulem kazdy rower w okonie przetaczajacy sie przez asfalt... Przez ta krotka chwile poczulem sie dziwnie... lepiej? Bylem szczesliwy? Sam, ale szczesliwy. Zaiste jak czasami niewiele trzeba, by humor sie czlowiekowi poprawil.
Wyjechalem zza zakrecu - znowu spotkalem oporny wiatr, ale doczlepalem sie okreznymi drogami do domu. Uzupelnilem plyny ;b, wlaczylem na troche TV, bo starsza spala akurat, wiec nie chcialem budzic wchodzac do drugiego pokoju.
Po jakis 30 min. wyladowalem tu, pije ciepla herbatke (wlasnie wezme lyk, bo stygnie), mamuska sprawdza prace biednych sudentow ;q. Znowu jestem sam, pisze. Czasami latwiej jest stukac w klawisze niz przetrawic jedno slowo. Pity. Rzeklby Auron z FFX (hah).
Patrze, ze jakos dziwnie sie tu rozpisalem, choc pisze ostatnio dosc malo, a tu juz komobox nawalony bezsensownym textem. Szkoda. Szkoda, ze tak wiele chwil ucieka nam przed oczami, tak duzo szczescia przegapiamy. Free ten juz nie mozna porownac z 'poprzednikami', ale moze to sie da jeszcze zmienic? Gdzie sa Ci ludzie, ktorzy zagladali codziennie, pisali cale wypracowania. Wiem, ze ciagle tu sa. Czasami milo by bylo wspolnie na boardzie wymienic kilka slow, niestety nigdy nie wiadomo, czy bedzie juz taka okazja...
Juz naprawde koncze ten... ekhm... post? Na serio chyba powinienem blog szalonej pietnastolatki zalozyc, bo cos mi sie zbiera :Q. Duzo ostatnio mysle, wibjam ze szkoly, lubie przejsc sie po parku, miescie, po prostu pochodzic. W piatek cale miasto przeszedlem z buta, wczoraj tez nie lepiej mi poszlo. Kurde, co sie dzieje.
Sry za literowki, nie wiem ile tu niepotrzebnych bajtow wrzucilem, moze cos mnie natchnie, moze cos napisze, pa :*.