"TIoM" to film nierówny. Ryan i Evan (<33) bardzo fajnie, George też z klasą. Scenariusz miejscami naiwny, podobnie jak reżyseria. Chwała Bogu brakuje typowo amerykańskich scen przepełnionych patosem. Technicznie film jest zrobiony bardzo dobrze, ale całość trąci... nieporadnością. 7/10 za aktorstwo.
Łocznąłem dziś w przerwie jeszcze "Carnage" z Kate i Christophem oraz Jodie i Johnem. Scenariusz jest oparty o sztukę teatralną, więc na multum akcji, tysiąc lokalizacji i efekty specjalne nie ma co liczyć. Za to na aktorstwo - jak najbardziej! Od tej strony film jest rewelacyjny, każdy aktor dał z siebie chyba wszystko i aż miło się ogląda rosnące szaleństwo w oczach, zachowaniu i słowach. Tylko jakoś tak bez puenty. Dla fanów Hansa Landy film obowiązkowy. 7/10.