Był sobie ginekolog i coś przeskrobał.
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
Był sobie ginekolog i coś przeskrobał.
przechodzil facet kolo betoniarki i go nagle zamurowalo Oo
scratch aka zablotzky o/
chce dostawac prezenty od mikolaja i pod choinke do konca zycia :)
najgorzej jak bede miał dzieci
dzieci daja takie chujowe prezenty
laurki
i @#$% jakies inne gowna robione w szkole...
ŹRÓDŁO: http://www.bash.org.pl <---
be'Pawuj
Szczyt recyklingu: odzyskać żyda z mydła
-Jaki jest szczyt chamstwa?
- Zrzucić teściową ze schodów i zapytać: Gdzie się mamusia tak śpieszy?
Szczyt chamstwa - życzyć komuś 100 lat na 99 urodziny :)
Szczyt Głupoty:
Pochwalić pana prezydenta....
Szczyt precyzji???... Nasrać w stringi :)
Na widowni w teatrze siedzi trędowaty. No, niestety, wiadomo, widok okropny: mięso na wierzchu, tłuszcz, łuszcząca sie skóra, okropność. Koleś, siedzący obok niego, spokojnie to wytrzymuje, ale w końcu:
Trędowaty spokojnie mówi:
Proszę pana, ja rozumiem, ja wiem, jak wyglądam, ja myślę, ze przesiądę sie dalej i nie będę już panu przeszkadzał.
Ależ nie, nie - odpowiada widz - absolutnie, pan mi w ogóle nie przeszkadza, proszę zostać tu, gdzie pan siedzi! BLEEEEEEEEE! - wymioty przerwały mu wypowiedz.
Nie, ja widzę, ze jednak pan nie jest w stanie tego znieść... Ja nie mam żalu, ja przecież jestem świadom mojej choroby... tam jest wolne miejsce na końcu, przesiądę sie i wszystko będzie w porządku!
Nie, nie, nie ma mowy, to naprawdę mi nie przeszkadza, proszę zostać, nie ma żadnego problemu... BLEEEEEEEEE!
Nie no, to już koniec - zdenerwował sie trędowaty - wstanę i przesiądę sie na jakieś inne miejsce!
Nie, proszę pana, kiedy to naprawdę nie o pana chodzi, tylko po prostu zagina mnie ten koleś z tylu, który macza sobie chleb w pańskim karku!...
Stirlitz umył okna w swojej kawalerce przed nadchodzącymi świętami. Po wykonanej pracy stanął w oknie zadumany...
Gdzie jest zwątpienie, tam jest wolność.
yac napisał:
> Stirlitz umył okna w swojej kawalerce przed nadchodzącymi świętami. Po wykonanej pracy stanął w oknie zadumany...
>
> - Full HD - pomyślał Stirlitz patrząc przez okno.
Wiecej Stirlitzow !
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
%
Zimny ranek. Stirlitz budzi się z ciężką głową na łóżku w celi więziennej i
absolutnie nie może sobie przypomnieć, w jakim kraju aktualnie się znajduje:
- Poczekam, aż ktoś się zjawi - myśli. - Jak będzie w czarnym, to jest
esesmanem, a to oznacza, że jestem wśród hitlerowców, jeżeli zaś w zielonym -
to jest NKWD-zista, więc jestem nareszcie u swoich.
Drzwi się otwierają i wchodzi facet w szarym mundurku:
- Ależcie się wczoraj urżnęli, towarzyszu Tichonow! W drobny mak! I nie wstyd
wam? A jeszcze aktor!
szary - kolor radzieckich milicjantów
Tichonow - nazwisko aktora, który grał Stirlitza
%
Wróciwszy do swego gabinetu Müller zauważył, jak Stirlitz
w podejrzany sposób kreci się w pobliżu sejfu.
- Co tu robicie Stirlitz? - srogo zapytał.
- Czekam na tramwaj - odpowiedział Stirlitz.
- W porządku! - rzucił Müller wychodząc.
Na korytarzu pomyślał: Jakiż u diabła może być tramwaj w moim
gabinecie...
Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było.
- Pewnie już odjechał - pomyślał Müller.
%
Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną.
Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł.
- Benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.
%
Stirlitz siedział w swoim gabinecie, gdy rozległo się pukanie.
- Bormann - pomyślał Stirlitz.
- Ja - pomyślał Bormann.
%
Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci. Od ukradka dzieci puchły i
umierały.
%
Naprzeciw Stirlitza szły trzy umalowane kobiety.
- Prostytutki - pomyślał Stirlitz.
- Pułkownik Isajew - pomyślały prostytutki.
%
Gdy Stirlitz szedł korytarzem, oczom jego ukazało się ogłoszenie o czynie
społecznym. Wpadłem - pomyślał.
Skierował się w kierunku gabinetu Müllera.
- Gratuluję poczucia humoru - powiedział - Tak, jestem agentem sowieckim!
- Dobra dobra Stirlitz... Odmaszerować!
Po chwili Müller wykręcił numer Kaltenbrunerra.
- Czego to nie wymyśli nasz poczciwy Stirlitz, rzekł ze śmiechem - żeby
się wykręcić od roboty...
%
Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy.
- Otwieraj! - krzyknął Müller
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz.
Odjechali. W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył
gestapo.
%
Stirlitz spacerował po dachu Kancelarii Rzeszy. Nagle poślizgnął się,
upadł i tylko cudem zahaczył o wystający gzyms, unikając upadku z dużej
wysokości.
Następnego dnia cud posiniał i obrzękł.
%
Podczas uroczystej akademii w dniu urodzin Hitlera dostarczono
Stirlitzowi na salę depeszę.
"Stirlitz jesteście zwykła dupa!" - mogły odczytać zbyt ciekawe oczy.
Ale tylko Stirlitz wiedział, że właśnie tego dnia otrzymał tytuł
Bohatera Związku Sowieckiego.
%
W stołówce berlińskiego bunkra ustawiła się długa kolejka po kiełbasę.
Nagle sprężystym krokiem wszedł Stirlitz, ominął wszystkich i kupił od
razu trzy kilogramy.
- Ale z niego cham! - syknął Bormann do Müllera.
Oni jednak nie wiedzieli, że Bohaterów Związku Sowieckiego
kolejka nie obowiązuje.
%
Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego.
Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył.
Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno.
Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.
%
Idzie sobie Stirlitz poboczem drogi. Nagle minął go samochód Bormana.
Idzie Stirlitz dalej. Po pewnym czasie znowu minął go samochód Bormana.
Stirlitz idzie dalej przed siebie. Znów minął go samochód Bormana.
"Rondo" - pomyślał Stirlitz...
%
Idzie sobie Stirlitz lasem, i nagle słyszy za sobą: szur, szur, szur.
-To chyba żaba - pomyślał Stirlitz
-Tak, to ja - pomyślała żaba.
%
- Stirlitz jesteście Żydem! - stwierdził nagle Müller, gdy standartenfurer
opuszczał jego gabinet.
- Nieprawda, jestem uczciwym Rosjaninem - dumnie odparł Stirlitz.
%
- W kancelarii Rzeszy pojawił się sowiecki szpieg - stwierdził Himmler
głęboko wpatrując się w oczy Müllera.
- Wiem, to Stirlitz - odpowiedział Müller z zimna krwią.
- Dlaczego go wiec nie aresztujesz???
- Nie ma sensu. I tak się wykręci.
%
"Gratulujemy urodzenia syna" - przeczytał Stirlitz zaszyfrowaną depeszę.
Rozczulił się.
Przecież już dwanaście lat mija, jak opuścił ojczyznę...
%
Podczas ważnej narady w gabinecie Hitlera nagle otworzyły się drzwi. Wbiegł
przez nie mężczyzna z bukietem kwiatów, które położył na stole. Następnie
sprawnie otworzył sejf, sfotografował wszystkie dokumenty, odłożył na
miejsce i wyszedł.
- Kto to był? - spytał zaskoczony Hitler.
- Sowiecki szpieg Isajew - odpowiedział Bormann.
- Dlaczego go więc nie aresztujesz???
- I tak wykręci się, że kwiaty przyniósł...
%
Stirlitz wszedł do gabinetu Müllera i rzekł:
- Herr Müller, czy chciałby pan pracować jako agent radzieckiego wywiadu?
Dobrze płacą.
Müller zszokowany, podrywa się ze złością, potem przypatruje się
podejrzliwie Stirlitzowi. Stirlitz zaczyna wychodzić, ale zatrzymuje się i
pyta:
- Gruppenfuhrer, czy ma pan aspirynę?
Stirlitz wiedział, że ludzie zawsze pamiętają tylko koniec konwersacji.
%
Stirlitz rano podczas golenia spogląda w swoje odbicie w lustrze.
- Stirlitz - pomyślał Stirlitz.
- Stirlitz - pomyślało lustro.
%
Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Patrząc prosto w oczy Bormanna
wykonuje jakieś dziwne gesty. W końcu mówi:
- Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
Bormann spojrzał na przybysza z wyraźnym niesmakiem:
- Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada.
%
Stirlitz chodził przez cały dzień z rozpiętym rozporkiem, z którego
wystawały czerwone gacie.
W ten oto sposób Stirlitz obchodził święto 1 Maja.
%
Stirlitz na popijawie u Müllera mocno przeholował. Następnego dnia, żeby
rozwiać wątpliwości, wchodzi do gabinetu Müllera i pyta:
- Słuchajcie, czy domyśliliście się po wczorajszym, że jestem sowieckim
agentem?
- Nie - przyznał Müller.
Stirlitz odetchnął z ulgą.
%
Hitler dzwoni do Stalina:
- Czy wasi ludzie nie brali z mojego sejfu tajnych dokumentów?
- Zaraz wyjaśnię.
Stalin dzwoni do Stirlitza:
- Isajew, braliście z sejfu Hitlera tajne dokumenty?
- Tak jest, towarzyszu Stalin.
- Odłóżcie je natychmiast! Ludzie się denerwują!
%
Stirlitz wszedł do kawiarni "Elefant".
- To Stirlitz. Zaraz tu będzie zadyma - Powiedział jeden z siedzących przy
stole.
Stirlitz spokojnie wypił kawę i wyszedł.
- Nie, - odpowiedział drugi - to nie był Stirlitz.
- Jak to nie!? To Stirlitz!!! - krzyknął trzeci.
Zaczęła się zadyma.
%
Stirlitz z Plejshnerem szli ulicą i omawiali plan przyszłej operacji. Nagle
padł strzał i Plejshner z jękiem osunął się na ziemię. Stirlitz obejrzał się
w jedną stronę - nikogo, potem w drugą - też nikogo.
- Pewnie mi się wydawało - pomyślał.
%
Stirlitz kopnięciem otworzył drzwi i na palcach, cichutko zbliżył się do
czytającego gazetę Müllera.
%
Müller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w
szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Stirlitza, zaprosił go do siebie na
herbatę.
Stirlitz wsypał cukier do szklanki, zamieszał go, wyjął łyżeczkę, położył ją
na spodeczku, po czym pokazał Müllerowi język.
%
Odcinek 333.
Stirlitz myśli.
%
Stirlitz, spacerując zimą nad brzegiem jeziora, ujrzał na nim ludzi.
- Łyżwiarze - pomyślał Stirlitz.
- Stirlitz - pomyśleli wędkarze.
%
Müller, wglądając przez okno, ujrzał podążającego gdzieś Stirlitza.
- Dokąd on idzie? - pomyślał Müller.
- Nie twój zasrany interes! - pomyślał Stirlitz.
%
Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył.
Uciekł przez wejście.
%
Stirlitz migiem uciekł przez okno.
Mig skrył się w chmurach.
%
- Jak wy się naprawdę nazywacie?
- Tichonow. - odpowiedział Stirlitz - A wy?
- Broniewoj.
- No, Müller, wkopaliście się!
%
Stirlitz dzwoni do Schellenberga i melduje:
- Parteigenosse Schellenberg, w tajnym sejfie Bormanna odkryłem dwie butelki
"Stolicznej".
- A co wy, Isajew, myślicie, że tylko wy tęsknicie za ojczyzną?
%
Idzie Stirlitz przez las i zobaczył w dziupli parę dużych, żółtych oczu.
- Dzięcioł - pomyślał Stirlitz.
- Sam jesteś dzięcioł - pomyślał Bormann.
%
- Gdzie pan się tak dobrze nauczył prowadzić samochód, Stirlitz? - spytał
Müller.
- Na kursach NKWD - odpowiedział Stirlitz.
- Chyba nie powiedziałem nic tajnego - pomyślał.
%
- Stirlitz to sowiecki agent - rzekł Müller do Schellenberga - Musimy go
zdemaskować. Niech pan stanie. Jak wejdzie, proszę go uderzyć polanem w
głowę. Jeśli jest Rosjaninem zaraz się wygada.
Po chwili wszystko przebiegło według zaplanowanego scenariusza.
- Ach, job twoju mat'! - zaklął Stirlitz.
- Ubit'! - rozkazał Müller.
- Ciszej, towarzysze - syknął Schellenberg - Niemcy dokoła!
%
- Heil Hitler! - pozdrowił Stirlitz Bormanna.
- Nie przesadzajcie, Isajew! - warknął Bormann.
%
Esesmani poszli się kąpać. Stirlitz zdejmuje mundur, a pod mundurem ma
czerwony podkoszulek z sierpem i młotem. Müller pyta:
- Skąd macie taką koszulkę Stirlitz?
- A, to żona podarowała mi w Dzień Armii Radzieckiej - odpowiedział Stirlitz
i pomyślał: "Czy aby nie powiedziałem za dużo?"
%
Stirlitz się zamyślił.
Spodobało mu się to, więc zamyślił się jeszcze raz.
%
Stirlitz jest już w Rosji, pije piwo pod kioskiem i krzywi się do sąsiada:
- Rozwodnione.
Na co sąsiad:
- Trzeba było gorzej szpiegować, pilibyśmy Heineckena.
%
Gates i Stirlitz patrzą, jak faszyści palą książki:
- Cenzura - pomyślał Stirlitz.
- Walka z piractwem - pomyślał Gates.
%
Stirlitz usłyszał pukanie do drzwi. Otworzył je. Za drzwiami stał kotek.
- Chcesz mleczka, głuptasku? - spytał czule Stirlitz.
- Sam jesteś głupi! Właśnie przyjechałem z Centrali - odrzekł kotek.
%
Stirlitz gnał swoim 600-konnym Mercedesem do Berlina. Obok niego pędzili
SS-Mani na motocyklach.
- Paparazzi - pomyślał Stirlitz.
%
Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie
dającego oznak życia.
- Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z
piersi.
%
Stirlitz szedł ulicą, kiedy z tyłu rozległy się strzały i tupot podkutych
butów.
- To koniec - pomyślał Stirlitz wkładając rękę do prawej kieszeni spodni.
Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej.
%
W kawiarni "Elefant" Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono
niestety żadnego znaku rozpoznawczego.
Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu.
%
Stirlitz wypoczywa w swoim tajnym mieszkaniu. Nagle wazon z kwiatami spada z
parapetu i rozbija Stirlitzowi głowę. To tajny sygnał - znak, że jego żona
właśnie powiła syna.
Stirlitz ukradkiem ociera ojcowskie łzy. Tęskni. Od siedmiu lat nie był w domu.
%
Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może
czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?
%
Stirlitz otrzymał telegram: "Jeśli nie zapłacicie za energię elektryczną,
wyłączymy wam radiostację".
%
- Stirlitz, co jest lepsze: radio czy gazeta? - zapytał podejrzliwie Müller.
- Gazeta, w radio nie zawiniesz śledzia - odparł spokojnie Stirlitz.
%
Stołówka Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Müller, Himmler i Bormann cierpliwie
stoją w kolejce. Stirlitz wchodzi i od ręki dostaje obiad. Müller, Himmler i
Bormann patrzą osłupiali. Nie wiedzą, że kobiety ciężarne i Bohaterowie Związku
Radzieckiego obsługiwani są poza kolejnością.
%
Stirlitz jechał nocą swoim służbowym czarnym Mercedesem. W pewnym momencie
zobaczył w światłach reflektorów Kaltenbrunnera, dającego rozpaczliwe znaki na
poboczu drogi. Stirlitz z kamienna twarzą pojechał dalej. Nie minęło pół
godziny, a Stirlitz znowu zobaczył Kaltenbrunnera stojącego obok drogi i
rozpaczliwie wymachującego rękami. Stirlitz udał, że nie widzi, i pojechał
dalej. Znowu minęło pół godziny i Stirlitz znowu ujrzał Kaltenbrunnera,
stojącego na poboczu i wzywającego pomocy. Ta prosta obserwacja ostatecznie
utwierdziła Stirlitza w przekonaniu, że poruszał się obwodnicą berlińską.
%
Uciekają Kloss i Stirlitz przed Niemcami. Wpadają w ciemną uliczkę, z której nie
ma wyjścia. Kloss zdążył się schować do śmietnika a Stirlitza złapali Niemcy.
Kiedy go prowadzili i przechodzili obok śmietnika, Stirlitz kopnął śmietnik i
powiedział:
- Kloss, wyłaź. Złapali nas!
%
- Stirlitz jakiego koloru mam majtki? - spytał Müller.
- Czerwone w białe grochy.
- Wpadliście Stirlitz, o tym wiedziała tylko rosyjska pianistka!
- Proszę zapiąć rozporek, szefie, inaczej będą o tym wiedzieć wszyscy.
%
- Wpadliście Stirlitz - rzekł Müller - Pański paszport śmierdzi rosyjską wódką.
- Nie wiem dlaczego ... Może jak Kaltenbrunner stawiał pieczątkę, zbyt głęboko
oddychał?
%
- W kancelarii Rzeszy pojawił się sowiecki szpieg - stwierdził Himmler głęboko
wpatrując się w oczy Müllera.
- Wiem, to Stirlitz - odpowiedział Müller z zimna krwią.
- Dlaczego go wiec nie aresztujesz???
- Nie ma sensu. I tak się wykręci.
%
Müller sprężystym krokiem wkroczył do gabinetu Stirlitza. Od razu rzucił mu się
w oczy ogrom pustych butelek po mocnych alkoholach. Na łożu w towarzystwie
trzech śpiących kobiet, leżał pijany Stirlitz. Müller podszedł do stołu.
Tam w kałużach rozlanej wódki zmieszanej z popiołem od papierosów, leżała
depesza w języku rosyjskim: Zadanie wykonane! Spocznij!
- Spóźniłem się - pomyślał Müller.
%
Stirlitz przechodząc korytarzem, jakby od niechcenia pchnął drzwi gabinetu
Bormanna. Drzwi ani drgnęły. Stirlitz zatrzymał się, rozejrzał i pchnął
mocniej. Bez skutku.
- Pewnie zamknięte - pomyślał Stirlitz.
%
Stirlitz wszedł do gabinetu Müllera i zauważył że nikogo nie ma. Podszedł do
sejfu i pociągnął za uchwyt, żeby się tylko przekonać że się nie otworzy. Po
upewnieniu się, że jest sam wyciągnął broń i wystrzelił; sejf znów się nie
otworzył. Następnie położył granat ręczny pod sejfem i usunął zawleczkę. Gdy
dym opadł, Stirlitz jeszcze raz spróbował otworzyć sejf. I znów bez powodzenia.
Hmmmm ..., doświadczony oficer wywiadu wreszcie wywnioskował: Musi być
zamknięty.
%
Stirlitz szedł przez Reichstag pijany w trzy dupy i w rozchełstanym mundurze.
Dziś, 23 lutego, w dniu Armii Radzieckiej, chciał wyglądać jak prawdziwy
radziecki oficer.
%
Stirlitz i Kathe spacerują po parku. Nagle padają strzały. Kathe pada. Krew
tryska. Stirlitz, polegając na swym instynkcie, momentalnie zaczyna coś
podejrzewać.
%
W dniu Święta Majowego Stirlitz założył czapkę czerwonoarmisty, chwycił
czerwony sztandar i przemaszerował się po korytarzach Biura Bezpieczeństwa
Rzeszy śpiewając międzynarodówkę i inne rewolucyjne pieśni.
Jeszcze nigdy nie był tak blisko wpadki.
%
- Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? - zapytał Müller. Stirlitz wiedział,
wiedział również że Müller też wie, ale nie wiedział, czy Centrala wiedziała,
więc musiał milczeć.
%
Stirlitz pojechał na wielką akcję w Alpy francuskie. Bladym świtem wyszedł
przed schronisko, wyjął lornetkę i popatrzył przed siebie. Zobaczył mężczyznę z
deskami na nogach i z kijkami w rękach.
- Pewnie to narciarz - pomyślał Stirlitz.
%
Stirlitz poszedł do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet
opieniek nie było.
- Pewnie nie sezon - pomyślał Stirlitz siadając na zaspie.
%
Stirlitz, spacerując latem nad rzeką, zauważył na brzegu człowieka z wędką.
- Jak biorą? - zagadnął.
- Dobrze - odpowiedział człowiek.
- Wędkarz - pomyślał Stirlitz.
%
Stirlitz zobaczył ludzi w sowieckich mundurach, umazanych błotem twarzach, z
pepeszami w rękach.
- Zwiadowcy - pomyślał.
%
Na korytarzu Stirlitz zobaczył Kathe, a za nią dwóch żołnierzy z karabinami i
plecakami.
- Na wczasy - pomyślał Stirlitz.
%
- Stirlitz, powiedzcie proszę ...
- Proszę - odpowiedział Stirlitz, chcąc szybko udzielić odpowiedzi.
%
Stirlitza przesłuchuje gestapo. Zadali mu pytanie, na które nie znał
odpowiedzi.
Pobili go i wrzucili do celi. Stirlitz siedzi i się modli:
- Panie Boże, spraw żebym wiedział o co pytają. Bo inaczej mnie zabiją!!!
%
Stirlitz codziennie po powrocie do domu miał zwyczaj, upewniwszy się, że jest
sam, otwierać drzwiczki ukrytego za obrazem sejfu, z którego wyciągał harmonie
i butelkę wódki. Nalewał szklankę, wypijał i piec minut grał na harmonii. Potem
odkładał wszystko na miejsce i zamykał sejf. Tego wieczora jednak sejf był
pusty. Po chwili wahania Stirlitz wykręcił numer Müllera.
- To wy Stirlitz? - raczej dla formalności spytał Müller. - Pewnie
telefonujecie w sprawie harmonii i wódki?
- Tak.
- Nic z tego! Nie tylko wy tęsknicie za ojczyzną...
%
Stirlitz spojrzał przez okno. Poraził go niezwykły blask.
- Oho, osiemnaste mgnienie wiosny - pomyślał.
%
Stirlitz w Rosjii pozostawił żonę ale pisuje do niej listy.
Na wszelki wypadek pisze lewą ręką i po francusku.
Na wszelki wypadek ich nie wysyła.
%
Stirlitz, wychodząc z baru, poczuł silne uderzenie w potylicę. Szybko odwrócił
się - to był asfalt...
%
Wojna. Do drzwi Stirlitza podchodzi tajny łącznik. W umówiony sposób stuka w
drzwi, a potem podaje ustalone wcześniej hasło:
- Czy tu wysyła się ludzi w kosmos?
Głos zza drzwi odpowiada:
- Stirlitz mieszka piętro wyżej. Ale i tak nie ma go teraz, bo wziął bombę i
poszedł wysadzać most w powietrze."
%
Stirlitz przeglądał pocztę elektroniczną. Nagle do gabinetu wszedł Muller.
U Stirlitza na ekranie ujrzał szereg bezsensownych znaczków.
- Szyfr - pomyślał Muller.
- KOI8-R - pomyślał Stirlitz.
%
Эй, диджей, давай, давай, делай, делай хорошо!
Przychodzi mężczyzna do pracy pobity, podrapany itd. Kumpel go pyta:
Kto ci to zrobił ?
Moja żona…
Żona? Za co !?
Powiedziałem do niej “ty”.
I za to cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś ?
Ona mówi do mnie “już się nie kochaliśmy ze dwa lata…”
A ja do niej:
xD
Jadą downy autobusem, nagle wpadają terroryści, grożą bronią i krzyczą: Everybody down!
a downy: jeeeeaaa
Przychodzi maz z pracy do domu, zona pyta:
- zrobic kanapke czy otwoczyc ci puszke ?
Jakie sa pierwsze objawy AIDS?
- pieczenie w odbycie i goracy oddeh na plecach
Dowcip matematyczny...
Co mowia pisklaki ?
3.14 3.14 3.14
Spieraja sie miedzy soba trzy pedaly oto kto ma najlepsza dupe
Aby to roztrzygnac postanowili pojsc do doktora...
doktor wklada pierwszemu palec w dupe i pyta sie co to bylo
na to pierwszy pedal - nooo srodkowy palec u lewej reki
drugiemu wsadzil kijek - hmmm to byl osikowy kijek od szczotki podwojnie lakierowany
przyszla kolej na trzeciego
doktor wylal kubek herbaty na dupe trzeciego pacienta, pedal z taka skrzywiona mina odwraca sie do doktora
doktor wiec pyta - co zimna ?
trzeci pedal - nie gorzka
facet.wp.pl/kat,1007823,wid,11716003,wiadomosc.html dowcip sam w sobie:D
\m/
Podchodzi facet do baru zamawia dwie setki, wypija...na to barman:
Widzę że nie jest dobrze. Mów pan co sie stało to panu ulży.
nie.... nie ważne...
-no wyrzuć pan to z siebie to będzie lepiej.
Po chwili zastanowienia facet zaczyna mówić:
domu, zaczynamy się pukać a tu mąż wraca bo zapomniał laptopa. Ona każe mi się schować na balkonie, wiec ja wyszedłem na balkon i zacząłem
zwisać na rękach jak ten idiota.
oooo to musiał pan się wkurwić!
nie. Nie to mnie wkurwiło! Po chwili słyszę... a ona puka sie z NIM!
oooooo to musiał pan sie ostro wkurwić!
nie. Nie to mnie wkurwiło! Po chwili przez okno wylatuje zużyty kondom i ląduje na mojej głowie.
uuuu to musiało ostro pana wkurwić!!
nie. Nie to mnie wkurwiło!!Po chwili koleś wychodzi na balkon i leje
mi prosto na głowę!
-o kur... to musiał pan się maksymalnie wkurwić!!!!
Barman patrzy zdezorientowany,
to co pana tak wkurwiło?
Wie pan co mnie wkurwiło? To, że dopiero po tym wszystkim spojrzałem w dół i zorientowałem się, że mam metr do gruntu!
Nie ufam nikomu, kocham tylko tych co na to zasłużyli...
Poker Strategy
alien. napisał:
> - Co to jest - Rumun z kompaktem ?
>
> - ??????
>
> - CD Rom
Ze sie tak przypierdole - od kiedy rumun i rom to to samo?
co by wyszlo z polaczenia blondynki i psa haski ?
albo blondynka zajebiscie odporna na mroz, albo pies dobrze ciagnacy zaprzeg xD
Przedstawienie w cyrku.
Na arenę wychodzi treser lwów. Wbiegają zwierzęta. Facet wkłada głowę w paszczę jednego z nich. Lew paszczę zamyka potem otwiera. Treser wyjmuje całą głowę. Słychać nie kończący się aplauz.
Treser na to w te słowa:
Rozpina rozporek. Wkłada siusiak w lwią paszczę. Lew paszczę zamyka. Za chwilę treser próbuje wyciągnąć. Lew zacisnął szczęki i nie puszcza....
Treser krzyczy.
Lew na to - M mmmm.
Treser:
Lew
Treser - Puszczaj łotrze!!!
....i nap*** lwa po łbie biczem. Szast prast!! Lew w końcu otwiera paszczę i puszcza fujarę. Słychać burzę oklasków.
Treser pyta publiczność:
-Czy jest ktoś odważny zrobić to samo??
Długa cisza. W końcu staruszka z pierwszego rzędu drżącym głosem mówi:
przychodzi młody chłopak do konfesjonału i mówi do księdza,,,
- proszę księdza zgrzeszyłem...
- tak? dlaczego co zrobiłeś??
- zgwałciłem 16 latke...
- eeeeeee to nie jest grzech, pokazałeś jej jak wygląda dorosłe życie
- ale zgrzeszyłem jeszcze raz...
- tak slucham...
- zgwałciłem 80 latke...
- eeeeee to tym bardziej nie jest grzech, raczej dobry uczynek, przypomniałeś jej młodzieńcze lata
- ale zgrzeszyłem 3 raz...
- co znowu..
- zgwałciłem księdza z sąsiedniej parafii...
- ooooooo synu cięzkiii grzech... bardzo cięzki.....PAMIĘTAJ SYNU TWOJA PARAFIA JEST TUTAJ!!!!!!!!
Szczyt dokładności:
Mieć sraczkę i ani razu nie pierdnąć
szczyt skąpstwa:
Spierdzieć się pod kołdrą i nie dać nikomu powąchać
Żona znów przesoliła zupę, lecz mąż jedynie machnął ręką...
Żona na szczęście zdążyła zrobić unik
Jednostka wojsk pancernych. Młodzi żołnierze stoją przy czołgu,podchodzi do nich dowódca.
-Nazywam się kapitan Dyszel.Od dzisiaj jestem waszym dowódcą.
-Tak jest panie kapitanie!
-Żeby nie było niejasności-co jest najważniejsze w czołgu?
-Działo-mówi jeden.
-Nie,najważniejszy jest pancerz-rzuca drugi.
-Radiostacja jest najważniejsza-krzyczy trzeci.
-Bzdura,głupoty gadacie!Zapamiętajcie!Najważniejsze w czołgu jest nie pierdzieć!
Co mówi Amerykanin widząc w nocy lewitujący telewizor?
-Zostaw to czarnuchu!
Jaka jest różnica miedzy psem/opona a murzynem?
Jak na oponę/psa założysz łańcuch to nie zaczyna rapować :D
Bialy i murzyn "badaja" czlonkami wode w basenie, buialy zanurza i mowi:
- Hmm, bedzie ze 27 stopni.
Czarny zanurza:
- Taa, 27, i 2 metry glebokosci
po co wymyślono białą czekoladę?
żeby czarnuchy nie gryzły się po palcach.
Samolot zbliża się do Tajlandii i podchodzi do lądowania. Z głośników
słychać głos stewardesy:
połowa - gruźlicę.
Co ona powiedziała? - pyta sie wnuczka przygłuchawy dziadek.
Żeby dupczyć tylko te, które kaszlą...
Bardzo zdolny i leniwy to na pewno mowa o mnie
Twoje IQ 150 przy moim wygląda skromnie