alien. napisał:
> Inny humor niż ten spotykany zazwyczaj w amerykańskich produkcjach.
Bardzo wątpię.
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
American Pie? wiadomo co będzie, cycki, cycki, cycki, alkohol, dupa, cycki
Wieczny student 1 2 3? Alkohol cycki, cycki, cycki
Sasha Baron przypadł mi do gustu i już :)
No to przypadł Ci do gustu, a to wcale nie znaczy, że swoimi produkcjami odstaje od kanonu.
Zaledwie trailer do tego filmu widziałem, a już wiem co w nim będzie.
Mav’ napisał:_
> No to przypadł Ci do gustu, a to wcale nie znaczy, że swoimi produkcjami odstaje od kanonu.
>
> Zaledwie trailer do tego filmu widziałem, a już wiem co w nim będzie.
Na pewno nie wiesz dlaczego Katy Perry dostała Rolexa a Megan Fox nie.
mises.org / marksdailyapple.com
Mav’ napisał:_
> Project X!
widzialem wczoraj koncowe 20 minut i się mało nie zestałem ze smiechu. jutro jak bede miał wolną chwile to na pewno to obejże :)
The Raid- kolejna perełka azjatyckiego kina. Hollywood nie dorasta do pięt tamtejszych choreografom. Sceny walki bardzo szybkie i brutalne. Pomysł prosty jak budowa cepa, ale realizacja, dozowanie strachu i napiecia + czarny charakter są zrealizowane z wyjątkowym wyczuciem smaku. Polecam każdemu, kto lubi kino kopane.
Gdzie jest zwątpienie, tam jest wolność.
yac napisał:
> The Raid- kolejna perełka azjatyckiego kina. Hollywood nie dorasta do pięt tamtejszych choreografom. Sceny walki bardzo szybkie i brutalne. Pomysł prosty jak budowa cepa, ale realizacja, dozowanie strachu i napiecia + czarny charakter są zrealizowane z wyjątkowym wyczuciem smaku. Polecam każdemu, kto lubi kino kopane.
Jak tak patrzę po zdjęciach, to scenografowi powinni obciąć z premii xD
yac napisał:
> The Raid- kolejna perełka azjatyckiego kina. Hollywood nie dorasta do pięt tamtejszych choreografom. Sceny walki bardzo szybkie i brutalne. Pomysł prosty jak budowa cepa, ale realizacja, dozowanie strachu i napiecia + czarny charakter są zrealizowane z wyjątkowym wyczuciem smaku. Polecam każdemu, kto lubi kino kopane.
W pełni się z Tobą zgadzam :) Polecam również każdemu kto lubi tego typu filmy.
Cytat z posta - autor: yac
> The Raid - kolejna perełka azjatyckiego kina. Hollywood nie dorasta do pięt tamtejszych choreografom. Sceny walki bardzo szybkie i brutalne. Pomysł prosty jak budowa cepa, ale realizacja, dozowanie strachu i napiecia + czarny charakter są zrealizowane z wyjątkowym wyczuciem smaku. Polecam każdemu, kto lubi kino kopane.
miałem iść do kina, ale mieszkam w wiosce Gdańsk i tu nie wyświetlają :( pozostał torrent
Mav’ napisał:_
> Project X - warto było go zobaczyć w kinie dla atmosfery. Wizualnie obfitujący w ładne nogi, cycki i inne takie - dawno nie było czegoś, czym można by się tak jarać w kinie. Muzyka również rządzi, a podobało mi się jeszcze luźne podejście do narkotyków, tym razem obeszło się bez demagogii na ich temat. Na tym jednak kończyłyby się zalety tego filmu, nie jest nawet szczególnie zabawny. O ile podepniecie pod telewizor HD i macie dobry system nagłaśniający, warto zobaczyć. Inaczej odradzam. Wstawiam go do "Polecam" z lenistwa.
jezu co za gowno. kolejny film z serii 2-3 frajerow z amerykanskiego liceum robi impreze po ktorej zostaja bohaterami
I AM THE GRAVES OF THE 80's
I AM THE RISEN DEAD
DESTROY THEIR MODERN METAL
AND BANG YOUR FUCKING HEAD
UH!
In the name of father - jeden z najbardziej przejmujących filmów, jakie widziałem. Mnie sie podobał bardziej niż Skazani na Shawskank. Po prostu must see.
Gdzie jest zwątpienie, tam jest wolność.
Cytat z posta - autor: yac
> In the name of father - jeden z najbardziej przejmujących filmów, jakie widziałem. Mnie sie podobał bardziej niż Skazani na Shawskank. Po prostu must see.
F1. Moze nie przejalem sie az tak bardzo ale film napewno godny uwagi.
Od siebie polece, "Mesrine". Dwuczesciowa biografia Jacquesa Mesrine'a, jednego z najslyniejszych francuskich przestepcow. Naprawde warto :D.
bhr
Cytat z posta - autor: Mav_’
> Project X - warto było go zobaczyć w kinie dla atmosfery. Wizualnie obfitujący w ładne nogi, cycki i inne takie - dawno nie było czegoś, czym można by się tak jarać w kinie. Muzyka również rządzi, a podobało mi się jeszcze luźne podejście do narkotyków, tym razem obeszło się bez demagogii na ich temat. Na tym jednak kończyłyby się zalety tego filmu, nie jest nawet szczególnie zabawny. O ile podepniecie pod telewizor HD i macie dobry system nagłaśniający, warto zobaczyć. Inaczej odradzam. Wstawiam go do "Polecam" z lenistwa.
Tak jak napisałeś - muzyka i cycki na plus. Sam pomysł na film całkiem przeciętny.
Polecam iść ze znajomymi, zabrać ze sobą kilka piwek i zobaczyć a po filmie iść prosto na imprezę żeby była jakaś historia. Bo iść na film do kina i zaraz po wrócić do domu nie warto.
Take Shelter - rewelka. Ma wszystko, co powinien mieć doskonały film. Mocno polecam.
Cytat z posta - autor: yac
> The Raid - kolejna perełka azjatyckiego kina. Hollywood nie dorasta do pięt tamtejszych choreografom. Sceny walki bardzo szybkie i brutalne. Pomysł prosty jak budowa cepa, ale realizacja, dozowanie strachu i napiecia + czarny charakter są zrealizowane z wyjątkowym wyczuciem smaku. Polecam każdemu, kto lubi kino kopane.
Przestalem ogladac po godzinie, a to mi sie bardzo rzadko zdarza.
edit. ok
bhr
Dois Ceoelhos aka Dwa Króliki
Może nie jest to mega arcydzieło ale jak na brazylijski film jest bardzo dobry :)
Game Change - REWELACJA. Film polityczny, a czułem się jak na thrillerze. Ani chwili nudy, kapitalnie zrealizowany i mega ciekawy (bo tematyka z opisu taka się nie wydawała). Mam nadzieje, że Woody dostanie w końcu Oscara, bo tutaj się naprawdę popisał. thx. 4lko ;)
Gdzie jest zwątpienie, tam jest wolność.
Ostatnio jakoś sporo komedii wpadło.
I Love You, Man - Powinno być w "można, ale nie trzeba zobaczyć", ale jestem leniwy. Nic odkrywczego, ale było parę momentów, w których parsknąłem hardo śmiechem, więc na odmóżdżenie w sam raz.
Seeking a Friend for the End of the World - J/w. Film jest naprawdę przeciętnie napisany, średnio śmieszny, końcówka jest po prostu spierdolona, więc można sobie go darować. Dwójka głównych bohaterów zagrała fantastycznie, ale nawet mimo tego, że gra tam Keira, nie ma na co popatrzeć.
10 Things I Hate About You - Poskromienie złośnicy Szekspira w wersji teen american comedy :D Kinematograficznie zaskakująco dobry film. Nie to, żeby mnie tam cokolwiek zainteresowało albo zmusiło do myślenia, ale to akurat polecam. Also, młoda Julia Stiles jest japierdoleomg <3
Magic Mike - Kawał kina. Wywodzący się z zajebistych tradycji świetny, nowoczesny film. Nawet jeśli po przeczytaniu opisu macie obiekcje, to i tak radzę zobaczyć. Ja nie wiedziałem na co idę, po prostu zobaczyłem nazwisko Soderbergh i kupiłem bilety w ciemno :D Polecam zobaczyć na dużym ekranie dla beki z nastolatek jarających się męskimi klatami :D
La Pianiste (ten od Haneke) - Rewela. Choć po tak zajebistym filmie ta końcówka jak gdyby ucinała akcję za wcześnie. Wiem, wiem, trudno mi kogoś w tej sprawie osądzać skoro tak też kończyła się książka, ale to i tak wkurwia. Ze wszystkich filmów Haneke, które widziałem ten chyba był najlepszy.
Widziałem też w końcu Odyseję Kosmiczną 2001 i chyba nie muszę pisać, że ten film powinien zobaczyć każdy. Bez kitu, z filmów Kubricka nawet za 100 lat będzie można czerpać garściami.
Mav’ napisał:_
> Widziałem też w końcu Odyseję Kosmiczną 2001 i chyba nie muszę pisać, że ten film powinien zobaczyć każdy. Bez kitu, z filmów Kubricka nawet za 100 lat będzie można czerpać garściami.
Co ciekawe, kubrick zaprzeczal jakoby kiedykolwiek bral LSD - yeah, right.
Ja korzystajac z tego, ze mialem wlaczone Ale Kino, wreszcie dokonczylem po bog wie ilu latach There Will Be Blood. Nawet nie bede nic pisal poza tym ze jest osum.
Zaraz po tym lecialo Infernal Affairs, do ktorego zabieralem sie latami i zgodnie z oczekiwaniami zjada remake z klapkami i kawalkiem podlogi.
ed:
A potem lecialo to to:
http://www.imdb.com/title/tt0383028/
Warto obejrzec dla Seymoura Hoffmana, bo to w ogole jeden z najbardziej niedocenianych aktorow ostatnich 20 lat imo. Co do samego filmu - dunno, Kaufmann chyba delikatnie przekombinowal z tym scenariuszem i musialbym obejrzec ten film jeszcze raz, zeby cokolwiek o nim powiedziec.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
Odnośnie Odyseji Kosmiecznej - 2 miesiące temu na wydziale widziałem plakat o konferencji jakiegoś doktoranta, który w Odyseji Kubricka upatruje się tony inspiracji z nasłynniejszej książki Nietschego "Tako rzeczy Zaratustra". Niestety pójść mi się nie udalo, ale na plakacie było parę tematów przewodnich do omówienia i miało to ręce i nogi.
Ja byłem w ogromnym szoku, gdy jakiś rok temu obejrzałem Dr Stranglove. Te filmy nie starzeją się ani o jotę, ponieważ kręcą się zawsze w tematyce ludzkiej natury, którą już w sumie perfekcyjnie rozgryźli Grecy 2,5k lat temu. Parę dni temu ściągnałęm Barry Lyndon, którego dotychczas nie udało mi się zobaczyć. Po seansie dam znać :)
Gdzie jest zwątpienie, tam jest wolność.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
O patrzcie, kinomaniacy wyszli z jaskiń.
4lko napisał:
> Mav’ napisał:_
>
>
> > Widziałem też w końcu Odyseję Kosmiczną 2001 i chyba nie muszę pisać, że ten film powinien zobaczyć każdy. Bez kitu, z filmów Kubricka nawet za 100 lat będzie można czerpać garściami.
>
>
> Co ciekawe, kubrick zaprzeczal jakoby kiedykolwiek bral LSD - yeah, right.
>
> Ja korzystajac z tego, ze mialem wlaczone Ale Kino, wreszcie dokonczylem po bog wie ilu latach There Will Be Blood. Nawet nie bede nic pisal poza tym ze jest osum.
>
> Zaraz po tym lecialo Infernal Affairs, do ktorego zabieralem sie latami i zgodnie z oczekiwaniami zjada remake z klapkami i kawalkiem podlogi.
>
> ed:
>
> A potem lecialo to to:
>
> http://www.imdb.com/title/tt0383028/
>
> Warto obejrzec dla Seymoura Hoffmana, bo to w ogole jeden z najbardziej niedocenianych aktorow ostatnich 20 lat imo. Co do samego filmu - dunno, Kaufmann chyba delikatnie przekombinowal z tym scenariuszem i musialbym obejrzec ten film jeszcze raz, zeby cokolwiek o nim powiedziec.
Trochę Cię po jajkach posmyram.
W sumie w dupie mam te rewelacje z LSD. Brał, nie brał, whatever.
There Will Be Blood jest niesamowite. Infernal Affairs również. Fajnie, że w ogóle ktoś docenia pierwowzór, bo mnie szczerze wkurwia jak ludzie mówią, że The Departed jest omgsoosom, a jest znacznie słabszy niż oryginał.
Synekdocha to najsłabszy film Kaufmana. Miało wyjść fajnie, wyszło autystycznie. I szczerze, to jest aż tak źle, że nie polecam nikomu tego filmu. Co wcale nie znaczy, że pozostałe jego filmy są słabe i jeśli nie widziałeś któregokolwiek, to zachęcam. A Hoffman chyba jednak jest doceniany, po prostu nie jest znanym amantem jak jakiś Tom Cruise.
Muszę ponadrabiać Kubricka. Z jego największych filmów do obejrzenia mi zostały jeszcze Ścieżki Chwały, Full Metal Jacket i właśnie Lyndon. Ale to chyba poczeka do września. Ciekawostka: ostatnim słowem które padło w filmach Kubricka jest "fuck" :D
Mav’ napisał:_
> Full Metal Jacket
Ic obejrz rajt nau.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.