Le serpent - plus za budowanie napiecia praktycznie przez caly film. Mozna by dac w "Mozna, ale nie trzeba zobaczyc" no ale film francuski wiec wrzuce tutaj.
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
Le serpent - plus za budowanie napiecia praktycznie przez caly film. Mozna by dac w "Mozna, ale nie trzeba zobaczyc" no ale film francuski wiec wrzuce tutaj.
bhr
Prometeusz - wśród ludzi panują podobno różne opinie, ale mi osobiście się bardzo podobał (3D można sobie odpuścić)
Polecam pierdolic prometeusza. Bida z nedza, a scenariusz rodem z filmow klasy B lat 80tych.
RIP Ridley Scott
ed:
Aha, scenarzysta Lostow - why the fuck am I not surprised...
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
Indie Game : The Movie film o twórcach gier niezależnych (w tym takich którzy tworzyli braid, meat boy, fez...)
4lko napisał:
> Polecam pierdolic prometeusza. Bida z nedza, a scenariusz rodem z filmow klasy B lat 80tych.
>
> RIP Ridley Scott
>
> ed:
>
> Aha, scenarzysta Lostow - why the fuck am I not surprised...
ale Fassbender jak zwykle na poziomie :)))
No Assbender daje rade, ale i tak szalu nima.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
http://www.filmweb.pl/Zawod.Szpieg polecam, jeden z lepszych filmow jakie ostatnio ogladalem.
Nowy czlowiek bat. Do ostatniego mu daleko, ale i tak warto obejrzec. W porownaniu do poziomu kina akcji ostatniej dekady to w ogole jest cacy.
Jutro napisze cos wiecej bo musze sie z tym przespac ;p.
ed:
Bejsikli z tego filmu Nolan powinien zrobic dwa. Ewidentnie chcial zmontowac trylogie i zwyczajnie za duzo nasral do ostatniej czesci.
Majac na uwadze komiks, Bane to imo najlepszy badass calego uniwersum. Oczekiwalem od tego filmu tylko i wylacznie porzadnego Bane'a z prawdziwego zdarzenia, a nie jakiejs wypaczonej postaci, ktora z pierwowzorem bedzie laczyc tylko nazwa (vide pozal sie borze "batman & robin"). Z racji, ze to adaptacja, backstory musi byc totalnie spierdolone, w szczegolnosci brak venom, ale ewidentnie widac ze chcial zachowac charakter calej postaci i wyszlo mu to calkiem niezle. Tom Hardy, ktorego zreszta bardzo cenie, daje rade. Tak czy siak - Bane jest przedstawiony wporzo. Milo, ze Nolan nie probowal przeskoczyc Ledgera, tudziez w jakis slaby sposob zerowac na tym, ze nie zyje tylko podszedl do sprawy zupelnie inaczej.
Z drugiej strony @#$% mnie strzela, ze postac z masterminda w ulamku sekundy robi sie narzedziem. To bylo zajebiscie niepotrzebne i caly plot twist wraz z koncem Bane'a jest po prostu chujny
Niedociagniecia i dziury w scenariuszu sa, ale:
1) To superhero movie.
2) Nie sa na tyle duze, zeby nie dalo sie ich relatywnie logicznie wytlumaczyc. Jesli ktos ogladal incepcje i nie bluzgal pod nosem przy tamtych dziruach, to tutaj tym bardziej nie znajdzie powodow zeby sie czepiac. Po prostu film jest na tyle przyzwoity, ze bez problemu wszelkie babole mozna wybaczyc.
Fraxon cos tam narzekal na slabe dialogi, rzucajac moim ulubionym uproszczeniem t.j. "sens zachowany". Rzecz w tym, że np. "@#$% wie" można przekazac na kilka sposob, przykładowo:
1) "@#$% wie"
2) albo m.in. tak
Ofc nie ma jakiegos szalu, ale jest pare naprawde przyzwoitych dialogow i biorac pod uwage jakiego to typu film, naprawde jest niezle. Jasna sprawa jest, ze film sam w sobie, jako zwienczenie serii musi byc troche patetyczny, ale nie robi tego nachalnie.
Z innych rzeczy - zdjecia sa cacy, udzwiekowienie jest cacy, efektow jest tyle ile trzeba, calosc obsady jest bardzo ok. Jest pare uklonow w strone ludzi, ktorzy czytali komiks. Milo tez, ze Nolan bardziej skupil sie na Waynie tzn. w odroznieniu od Dark Knighta, czlowiek nie ma w totalnej dupie glownego bohatera, co bylo zajebistym problemem w poprzedniej czesci (swietnie maskowanym przez mlaskajacego Ledgera z pocieta morda, ale jednak). Z kolei metafora calego filmu i przekaz z niej wynikajacy, jest po prostu komiksowo fajny i juz :p.
Enyuej - jak ktos lubie serie, nie powinien byc zawiedziony i osobiscie zaopatrze sie w trylogie kiedy pojawi sie na bluray.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
jako, że nie mam daru pisania recenzji powiem tylko ze zgadzam się z opinią kolegi wyżej :)
Batman: The Dark Knight Rises Polecam!
Nie ufam nikomu, kocham tylko tych co na to zasłużyli...
Poker Strategy
Cytat z posta - autor: 4lko
> Fraxon cos tam narzekal na slabe dialogi, rzucajac moim ulubionym uproszczeniem t.j. "sens zachowany". Rzecz w tym, że np. "@#$% wie" można przekazac na kilka sposob, przykładowo:
>
>
> 1) "@#$% wie"
>
>
> 2) albo m.in. tak
No halo. Toż przecież gdyby powiedzieli "@#$% wie" w sensowny sposób, to bym się nie przypierdalał. Przyznaję, że nie googlalem za oryginalnymi napisami (teraz i tak nie znalazłem), bo chciałem sobie ulżyć głupią parodią.Według mnie cycaty które zapodałem dobrze oddają to, co mnie podkurwiłło w oryginalnych wypowiedziach. Oczywiście możliwe, że zgubiłem jakąś głębię którą posiadał oryginał (a może konktekst był istotny or whatever) i czynnik podkurwiający mógł się okazać nieistotny, ale konkretnych uwag do moich wersji cytatów nie widzę.
Swoją drogą podobała mi się część z Jokerem, gdzie nagromadzenie słabych tekstów było istotnie niższe (a może kiedyś nie zwracałem na to takiej uwagi). A teraz właśnie skończyłem Batman Begins i stwierdzam występowanie tego samego problemu co w części trzeciej:
Przez B oznaczmy Batmana, przez X losową osobę inną niż Batman, a przez {AA} słaby tekst
Przy tych oznaczeniach mamy różne sytuacje, gdzie X mówi {AA} do B, a po czasie role się odwracają i to B mówi {AA} do X
Эй, диджей, давай, давай, делай, делай хорошо!
No ja rozumiem, ale nieco przesadzasz. To film o facecie przebranym za nietoperza ffs :p
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
Nie wiem jak z tego wynika przyzwolenie na chujowe teksty. To właśnie w filmie będącym adaptacją komiksu oczekiwałbym ciekawych tekstów.
Samych komiksów nie czytałem, być może to się wpasowuje w to co było w oryginale, no clue. Wtedy przynajmniej widziałbym cień uzasadnienia dla takich zagrywek. :]
Эй, диджей, давай, давай, делай, делай хорошо!
No to patrzysz pod nieco innym katem.
Ja nie mowie ze dialogi to jakis szal, ale daleko nowemu batczlowiekowi do takiego pojechania jakie mu sprawiles. Obejrzyj prometeusza, to Ci braknie skali ;p.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
przynajmniej takich scen tam nie było:
Эй, диджей, давай, давай, делай, делай хорошо!
Wczoraj udałem się odrazu na 2 filmy: Prometeusz i Dark Knight Rises - długo będę musiał czekać na drugi taki seans. Batman zajebisty ale Prometeusz to już wogóle masakiera. Polecam serdecznie wszystkim fanom S-F.
P.S. Nie czytajcie zrzędzeń tych spierdolonych starych pierdzieli z filmweb'u - oni nawet najlepszy, najbardziej ambitny i głeboki film potrafili by zmieszać z blotem bo się nie zgadzał z ich 'wizją' i odebrać cała radość z seansu. @#$%ć tych "wannabe wielkich krytyków filmowych" ...
www.MojaMiranda.pl - Polski Portal komunikatora Miranda IM
AL|EN napisał:
> Wczoraj udałem się odrazu na 2 filmy: Prometeusz i Dark Knight Rises - długo będę musiał czekać na drugi taki seans. Batman zajebisty ale Prometeusz to już wogóle masakiera. Polecam serdecznie wszystkim fanom S-F.
>
> P.S. Nie czytajcie zrzędzeń tych spierdolonych starych pierdzieli z filmweb'u - oni nawet najlepszy, najbardziej ambitny i głeboki film potrafili by zmieszać z blotem bo się nie zgadzał z ich 'wizją' i odebrać cała radość z seansu. @#$%ć tych "wannabe wielkich krytyków filmowych" ...
Filmweb to syf, ale ten film jest po prostu @#$% glupi do potegi n+1. Rezyseria ujdzie, zdjecia sa ok, efekty jak to efekty - najebane ile sie da. Natomiast cala reszta to po prostu jakas totalna zenada.
1)Postacie to jakis zart, moze oprocz roli Assbendera. Zadnego rozwoju postaci, tylko dostajesz na tacy paru chlopkow i dziewuszke. Bez kitu, tych dwoch kolesi na mostku widz zna tylko z tego ze zrobili sobie jakis zaklad. THAT'S IT.
2)Scenariusz, scenariusz, scenariusz. Robil to koles od lostow wiec rozumiem, ze nie ma nawet cienia sensu, ale to juz jest przegiecie paly. Wiec w skrocei - znalezlismy rysunki na scianach, lecmy gdzies bo wayland chce. Wezmiemy ta laske i pana madrego naukowca. Gdzies tu pojawiaja sie nowe postacie - android, charlize theron, wytatuowany rudyz irokezem (jakis marines pewnie) i jakis nerd co chce go zagadac + jakies randomy. Eeeenyuej, dolatuja sobie spokojnie po sniadaniu, laduja i jest ok. Pan mundry naukowiec mowi, ze "broni nie bierzemy bo jestesmy naukowcami, trololol". Na @#$% nam bron - instynkt samozachowawczy ftw. Potem docieraja do jakiejs tam piramidy czy czegos takiego. Stwierdzaja ze da sie oddychac - pan madry naukowiec sciaga helm, bo tak. Pan biolog mowi, zeby tego nie robic, ale to nic. Reszta stwierdza ze to doskonaly pomysl. Bo tak. Znajduja jakies sloiki i trzeba sie wynosic. Rudy badass (ktory jest @#$% geologiem a nie marines, rofl - chcialbym widziec jego rozmowe kwalifikacyjna), ktory tworzy wczesniej cyfrowa mape calego obszaru, 5 minut pozniej gubi sie mimo, ze jest w kontakcie ze statkiem i pan kapitan murzyn ma cala mape PRZED OCZAMI. W 3D. Z POZYCJAMI ZALOGI. Dlaczego nie mogl ich po prostu stamtad wyprowadzic? Zreszta ja @#$% - geolog, przeciez ma przynajmniej podstawy nawigacji, a ten potrafil sie zgubic podczas gdy cala reszta wycieczki wybiegla z tej swiatyni bez problemu. Nastepnie pan biolog i pan geolog biegaja sobie pociesznie, az trafiaja na wezopodobne zywe penisy. Pan biolog (tak, biolog) stwierdza, ze fajnie bedzie sie z jednym pobawic. Potem jak pan madry naukowiec ma aids czy innego kosmicznego raka krzyczy zeby go zabic. NA @#$% miotaczem ognia? O co chodzi z tymi miotaczami ognia. Bo w Alien 1 i 2 byly? Srsly? Nie mozna bylo go po prostu zastrzelic zamiast palic faceta zywcem? Dupa pana mundrego naukowca ma w srodku osmiornice bo ruchali sie bez gumy. Chce usunac, ale reszta zalogi uwaza ze to nie po bozemu, poza tym fajnie miec takie cos i postanawiaja ja zatrzymac. 50 kilowe dziewcze na srodkach uspokajajacych i w skurczach, obezwladnia dwie osoby po czym odbiega 20 metrow korytarzem, przynajmniej raz przystajac. Nikt jej nie goni. Wbiega do komory zeby sobie zrobic aborcje. Nikogo nie ma. Potem super zaawansowane urzadzenie, ktore robi znieczulenie miejscowe przy operacji podbrzusza (teh lulz) ostatecznie skladajac bohaterke do kupy - bez kitu - zszywkami. Eksploruja kosmos, a metody operacji maja gorsze niz grzebanie w @#$% wieszakiem. Malo tego - cala ta scena przypomina mi te automaty gdzie wrzucasz zeton i wyciagasz sobie pluszowego misia metalowym chwytakiem. Przypominam - jakies 10 minut temu chcieli ja uspic czy tam zlapac. Odkad wybiegla z pomieszczenia, poleciala zrobic sobie kosmo-aborcje, skonczyla procedure i opusciala ta komore NIKT sie nie pojawil. Powaznie? Wyslali w kosmos gosci z uszkodzona pamiecia krotkotrwala? Eeeenyuej -Pani wychodzi po aborcji ze zszywkami w brzuchu (zostawiajac za soba spokojnie zywa @#$% kosmiczna osmiornice - co tez nikogo nie interesuje :D). To nic, ze co 5 minut zwija sie z bolu. Nie przeszkadza jej to pozniej biegac, skakac, robic kopyrtki i zjezdzac na linie, aaaale nie wyprzedzajmy faktow. Dalej pani biegnie, zwija sie z bolu i biegnie itd. az wbiega do randomowego pokoju - o @#$%, a tam Pan Weyland. Ktory byl tajemnica. Caly czas. Siedzi w otwartym pokoju. Ja @#$%. A no i niespodzianka, bo charlize theron to jego corka (co jest ujawnione najbardziej sztampowym dialogiem ever). No nic, pan weyland idzie do space jockeya, ktory jak sie okazuje nie mial sloniopodobnej mordy tylko helm i mundur. "Ha ha - fuck you alien fans, i got you" (c) Ridley Scott. Pan Weyland bedac umyslem scislym i logicznym, bo taki miec musial budujac tak wielkie imperium, dochodzi do wniosku ze boboki z kosmosu dadza mu niesmiertelnosc. Brilliant. Bobok z kosmosu nie chce, wiec daje im wszystkim po mordzie i odpala swoj statek kosmiczny, zeby leciec zniszczyc ziemie. Tak, jeden z tych bobokow, ktorzy - no wiecie, stworzyli ludzkosc. Jedzie ja zniszczyc. Swoim kosmicznym obwazankiem. Why? "Because fuck you, that's why! Hah!" (c) Ridley Scott. Teraz dziewcze ze zszywkami w brzuchu zaczyna cala sekwencje biegania, skakania, latania, i @#$% wie czego jeszcze. Kapitan murzyn i kolesie, ktorych znamy bo sie o cos zalozyli stwierdzaja, ze rozpierdola statek kosmitow swoim statkiem. Chyba im sie udaje. Kosmiczny obwazanek spadajac na ziemie, laduje w ten sposob ze zaczyna sie toczyc - fizyka na 5+. Wiec charlize theron i pani po aborcji uciekaja przed toczacym sie obwazankiem. W kierunku toczenia sie owego obwazanka. Nie uciekaja na bok. Dokladnie w kierunku. Charlize theron staje sie metofora wszystkich postaci w tym filmie - staje sie plaska. Natomiast ta druga przewraca sie i spada na nia statek o masie zblizonej do Yamato. ALE! spada na jakas skalke ktora ma kolo pol metra i pani biolog przezywa. Nieco pozniej idzie do kapsuly ratunkowej, tam bije sie pan kosmiczny dzokej z osmiornica, ktora ewidentnie jest zla z powodu aborcji. Wsadza dzokejowi do buzi macke. Gdzies tam pani od zszywek leci po glowe androida i odlatuja sobie obwazankiem. Tymczasem z dzokeja wychodzi cos co przypomina aliena. THE END.
ARE YOU FUCKING SERIOUS RIDLEY ?!
-
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
HAHAHHAHAHAHHAHHAHA O KURWAAAAAAAAAAAA BRZUCH MNIE NAPIERDALA ZE ŚMIECHUUUU xDDDDDDDDDDD
Stary dawno się tak nie uśmiałem. Tego się nie da opisaćsłowami :D Rzeczywiście jesteś w dobrej formie. Ok, film web ssie ale jednak jakiestam oceny są. Gorzej, że tak sa ludzie którzy nawet najlepszy film zmieszaliby z błotem.
Mi się bardzo podobał ten film i mimo że costam mnie raziło to staram sie nie zwracać uwagi na takie rzeczy bo każdy film je ma i każdy może się przyczepić o wszystko.
www.MojaMiranda.pl - Polski Portal komunikatora Miranda IM
prometeusz to najbardziej niewykorzystany potencjal jaki mogli zrobic ;/ Ładne efekty (byłem na 3D), zdjecia, itd., ale scenariusz o kant dupy.
Fanom tego universum polecam poszukac sobie komiks w cbr - "
Aliens: Apocalypse - The Destroying Angels"
wtedy zrozumiecie dlaczego prometeusz to szmira nędza :F.
Zaś nowy batman był po prostu nudny.
4 dni z nami, w tym 30 minut z kartką z napisem "CYGAN" naklejoną na czoło i nawet alko śmiesznie pisze :grenade:
mises.org / marksdailyapple.com
Peter Schiff napisał:
> 4 dni z nami, w tym 30 minut z kartką z napisem "CYGAN" naklejoną na czoło i nawet alko śmiesznie pisze :grenade:
Wyreczyles mnie dodajac granat na koncu - dziekuje.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
Świadomie odebrałem Ci tę przyjemność ;D
mises.org / marksdailyapple.com
Peter Schiff napisał:
> Świadomie odebrałem Ci tę przyjemność ;D
Wiem.
Za to ja odbiore twojego pierworodnego.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.
4lko napisał:
> Za to ja odbiore twojego pierworodnego.
w00t
4lko napisał:
> Peter Schiff napisał:
>
>
> > Świadomie odebrałem Ci tę przyjemność ;D
>
>
> Wiem.
>
> Za to ja odbiore twojego pierworodnego.
Sasasasasa zemsta jest słodka :D
www.MojaMiranda.pl - Polski Portal komunikatora Miranda IM